- Zawsze słuchasz muzyki pracując? - zapytałam. Obserwowałam nadal blondynkę, która chowała w etui słuchawki nauszne.
- Zawsze. - uśmiechnęła się i zerknęła na mnie. - Inaczej nie potrafię się skupić. Ala...to znaczy pani profesor, uwielbia za to ciszę. A Ty?
Zamknęłam torbę od laptopa i oparłam się o biurko.
- A ja pracuję z serialami w tle. Muzyki słucham na kolumnach głośnikowych, ale muszę mieć na to ochotę. W sumie coraz rzadziej jestem na tyle zrelaksowana, aby dać się ponieść i wczuć w konkretne albumy.
- O proszę. Wnioskuję, że trochę się na muzyce znasz w takim razie. - dziewczyna uśmiechnęła się. - Od kilku lat wybieram coraz częściej słuchawki, bo ktoś mądry wskazał mi czym się kierować przy zakupie.
- Na tym się w ogóle nie znam. - przyznałam z lekkim zaciekawieniem. - Więc czym się kierować?
Po chwili zastanowienia wyciągnęła schowane uprzednio słuchawki i podłączyła do telefonu.
- Pomijając kwestie typu szerokie pasmo przenoszenia, konstrukcja zamknięta i dobrej jakości przetworniki... Sama oceń. - zaproponowała podając mi sprzęt do ręki. Nie była to mainstreamowa marka, raczej taka, która popularna jest w gronie audiofilów.
Założyłam słuchawki na głowę. Zastanawiałam się co puści, ale efekt zwalił mnie z nóg.
Mimowolnie uśmiechnęłam się, gdy kolejne dźwięki wywoływały u mnie gęsią skórkę. Widać było satysfakcję na jej twarzy. Przez dłuższy moment patrzyłam jej w oczy, po czym zamknęłam swoje, aby lepiej się skupić na muzyce.
Gdy zdjęłam słuchawki, zorientowałam się, że do pokoju zdążyła wejść pani profesor i z lekkim rozbawieniem przyglądała mi się, opierając się przy tym o drzwi szafy.
- A więc tak wygląda ciężka praca, moje drogie? - zapytała z uśmiechem.
- Nikomu nie zaszkodzi chwila relaksu. - odpowiedziała jej Maja, a mi puściła oczko, odbierając przy tym słuchawki.
- Obawiam się, że masz rację. - przyznała jej kobieta i ruszyła w naszą stronę, po czym wyjęła z kieszeni telefon. - Dostałam dzisiaj wiadomość z Krakowa, że będziemy mogły zaprezentować kolejne wyniki ma seminarium. Ponieważ nad tą częścią pracowali wszyscy, pani Magda też powinna pojechać. To świetna okazja na zdobycie doświadczenia. Te wystąpienia są moim zdaniem bardzo cenne.
Otworzyłam szerzej oczy. To było dla mnie naprawdę nielada zaszczytem. Zbliżała się sesja, tak więc zajęć było trochę mniej. Zresztą mniejsza z zajęciami, bardzo chciałam wybrać się na poważne seminarium i zobaczyć jak to wygląda w gronie naukowców.
- Naprawdę? Dziękuję! - podniosłam lekko głos z entuzjazmu, co tym razem rozbawiło Maję.
- Najsprawniej będzie pojechać pociągiem, przy czym wystąpienia potrwają dwa dni. Z tego wynika, że czeka nas jeden nocleg, ale to sfinansuje uniwersytet, tak samo jak przejazd. - dodała pani profesor.
CZYTASZ
Pani Profesor
Romance"Miałam nieodparte wrażenie, że w sali zrobiło się chłodniej. Było w niej coś bardzo magnetyzującego. Jej spokojny i przyjemny głos zupełnie nie pasował do wypowiadanych zdań."