6

1.3K 46 7
                                    

Tydzień później w szkole miał odbyć się bal. Wszyscy uczniowie byli bardzo podekscytowani i dobierali sobie pary na bal, a dziewczyny wybierały suknie, gdyż strój miał być wieczorowy. Nauczyciele też mieli się pojawić, co było utrapieniem wielu, ale na pewno nie moim.

Dzień przed balem chodziłam po galerii handlowej, szukając idealnego stroju. Marzyła mi się sukienka z dekoltem, dosyć długa i najlepiej biała. W końcu wypatrzyłam idealnie taką, o którą mi chodziło. Poszłam z nią do przymierzalni, pasowała na moje ciało idealnie.

Dekolt wyrzeźbiony białą koronką.
Fale gładkiego materiału zasłaniające ciało od biustu za kolana.
Potem znowu koronka, sięgająca aż do kostek.

To zdecydowanie było to, czego szukałam. Kupiłam sukienkę i udałam się w stronę kawiarni, z torbą zakupową przewieszoną przez ramię. Zamówiłam sobie latte i wyciągnęłam z torby książkę, chcąc poczytać i wyciszyć się. Latte była idealna, słodycz pomieszana z goryczą działała na mnie jak miód.

Z roztargnienia wywołał mnie dźwięk powiadomienia. Sięgnęłam leniwie po telefon, upijając łyka kawy.
____________________________________

Od: Joanna
Witaj słońce. Jakieś plany odnośnie jutrzejszego stroju? ;))

Do: Joanna
Właśnie go kupiłam...

Od: Joanna
Pokaż.

Do: Joanna
Nie pokażę. Chcę, żebyś miała jutro niespodziankę.

Od: Joanna
Ah, czyli coś efektownego..?

Do: Joanna
Do zobaczenia jutro. ;)
____________________________________

Uśmiechnęłam się pod nosem, czując rumieniec wypływający na moje policzki. Przez cały ten tydzień nie widziałyśmy się, bo nauczycielki nie było w szkole z "powodów prywatnych". Tęskniłam za nią cholernie, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w jej domu. Zadrżałam na samo wspomnienie i upiłam kolejny łyk kawy, aby się uspokoić.

Następnego dnia wstałam wcześnie i skierowałam się do kuchni, chcąc zrobić sobie kawę. Miałam pecha, bo była tam już moja mama. Zmarszczyła brwi, widząc jak wstawiam wodę w czajniku.
-Mam nadzieję, że to na herbatę? Jesteś za młoda na kawę.
-Lubię kawę, stawia mnie na nogi.
-Nie będziesz pić kawy.
Zrezygnowana, sięgnęłam po torebkę z czarną herbatą, chcąc skrócić tą rozmowę najbardziej jak to możliwe. Sprawnie zrobiłam sobie tosty i posmarowałam je masłem, po czym z kubkiem w jednej dłoni i talerzem w drugiej udałam się do swojego pokoju. Odetchnęłam, zamykając za sobą drzwi. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie uważnie. Wyglądałam całkiem nieźle.

Poprzedniego wieczoru umyłam włosy dwa razy, ogoliłam nogi i zrobiłam lodową kąpiel twarzy. Dzięki temu nie widać było po mnie, że dopiero co wstałam. Porządnie rozczesałam włosy i założyłam na siebie sukienkę. W tle puściłam Lanę del Rey, nucąc cicho przy malowaniu się.

Diet Mountain Dew baby New York City
Can we get it now low down and gritty?
Do you think we'll be in love forever?
Do you think we'll be in love?
You're no good for me
Baby you're no good for me
You're no good for me
But baby I want you, I want you...

Nakładając rozświetlacz, wpadłam na pomysł dodania czegoś błyszczącego do makijażu. Miałam złoty, brokatowy ealiner. Przeciągnęłam nim po kościach policzkowych i obojczykach. Włosy rozpuściłam i pozwoliłam im pofalować się. Na sam koniec obficie użyłam mojej ukochanej mgiełki Victorii Secret, która zawsze dodawała mi pewności siebie.

W drodze wyjątku, zrezygnowałam z komunikacji miejskiej i dwie godziny później wsiadłam do taksówki. Dotarłam do szkoły razem z całym tłumem wystrojonych nastolatków i eleganckich nauczycieli. Taksówkarz otworzył mi drzwi, ułatwiając wydostanie się z samochodu z całą tą ilością tiulu. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością i wręczyłam napiwek.

Kierując się do sali gimnastycznej, gdzie miał odbyć się bal, zobaczyłam znajomą blond głowę. Zwolniłam wzroku, chcąc się przyjrzeć. Nauczycielka nie zauważyła mnie. Rozmawiała o czymś z przewodniczącą samorządu uczniowskiego. Miała na sobie czarną sukienkę i ostro wycięty dekolt przyozdobiony koronką. Do tego błyszczące obcasy i tradycyjnie złota biżuteria, podkreślająca ciemny kolor jej oczu. Grzywkę spięła złotym, metalowym motylkiem, a resztę włosów pozostawiła rozpuszczone.

Gdy mijałam ją, przywitałam się, nie chcąc być nieuprzejma. Natychmiast odwróciła się, słysząc mój głos, i przejechała wzrokiem przez moje ciało, zatrzymując się na dekolcie. Czułam falę gorąca pod wpływem jej wzroku. Zmrużyła oczy i czułam, jak wręcz rozbiera mnie wzrokiem. Skinęła głową i odwróciła się w stronę przewodniczącej. Moje policzki zaróżowiły się, a serce przyspieszyło nieznacznie. Bal był elegancki i uroczysty, więc nie zdziwiła mnie muzyka klasyczna dobiegająca z sali. Wszyscy weszli do środka i rozpierzchli się po bokach, częstując się przekąskami pod ścianami.

W sali było duszno, a okna były nieotwarte. Byłam strasznie wyczulona na takie rzeczy, a nie chciałam paść na środku parkietu i wzbudzać zainteresowania, więc po prostu przecisnęłam się w stronę wyjścia. Zaczerpnęłam świeżego oddechu i zmarszczyłam brwi. Po co ja w ogóle tu przychodziłam?

Przestraszyłam się, czując dotyk na swoim ramieniu. Odwróciłam się i uśmiechnęłam, widząc znajomą twarz. Nauczycielka była wyraźnie zmartwiona, przyłożyła dłoń do mojego czoła.
-Dobrze się czujesz? -spytała z troską, przesuwając dłonią po moim ramieniu.
-Tak, w porządku. Za głośno i za duszno jak na mój gust.
-Chodź na chwilę do biura wuefistów, chcę z tobą w spokoju porozmawiać. -chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła do pomieszczenia obok sali gimnastycznej. Gdy zobaczyłam, jak przekręca klucz w zamku, przeszedł mnie dreszcz.
-Stęskniłam się za tobą. -wymruczała, wpatrując się we mnie. Przyjemne ciepło rozlało się po całym moim ciele.

W tym momencie usłyszałam przez cienką ścianę Jezioro Łabędzie Czajkowskiego. Mój ukochany utwór od dzieciństwa. Przymknęłam oczy, rozkoszując się dźwiękiem rozchodzącym się po moim ciele. Poczułam dłonie Joanny na moich biodrach, a zaraz potem jej piersi ocierające się o moje. Westchnęłam, kładąc dłonie na jej talii. Kołysała nas w rytm melodii, jednocześnie głaszcząc moje plecy. Tańczyłyśmy powoli, nie spieszyłyśmy się. Kobieta trzymała mnie mocno, kołysząc nas obie w ciasnym, ciepłym uścisku. Nasze perfumy pomieszały się, unosząc w powietrzu odurzający, kobiecy zapach. Pocałowałam jej obojczyk i wtuliłam się w nią. Pieściła mnie opuszkami palców, jeżdżąc nimi po całych plecach, od ramion, przez lędźwie, aż do pośladków. Nie mogąc się powstrzymać, położyłam ręce na jej pośladkach, na co westchnęła cicho, zatapiając twarz w moich włosach. Mruczała cicho, rozkoszując się dotykiem na swoich pośladkach. Zatopiłyśmy się w swoich ciałach, w muzyce i cieple. Kołysałyśmy się w rytm melodii, wdychając nawzajem swój zapach.

-Powinnyśmy wracać...- wyszeptała, odsuwając się ode mnie i całując mnie w czoło.
-To był piękny taniec, pani profesor...

____________________________________

Pożądanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz