17

1.1K 56 3
                                    

Siedziałam na podłodze w szkolnej toalecie, zanosząc się łzami i trzymając w drżących dłoniach telefon. Pokłóciłam się z rodzicami, nic nie szło po mojej myśli i miałam naprawdę trudny dzień. Od nocy spędzonej w domu nauczycielki minęły już dwa tygodnie. Desperacko potrzebowałam jakiegokolwiek wsparcia z jej strony. Czułam się samotna i otępiała. Moi rodzice nie rozmawiali ze mną, chyba że przychodziło do kłótni. Potrzebowałam przytulenia, ciepłego głosu który zapewniłby mnie, że wszystko będzie w porządku. Słysząc dzwonek, podniosłam się i wyszłam z kabiny. Spojrzałam na siebie w lustrze. Miałam czerwone, podkrążone oczy i bladą twarz, na której wymalowany był smutek i zmęczenie. Najchętniej zamknęłabym się w tej łazience aż do końca lekcji, ale wiedziałam, że nie mogę. Teraz miałam mieć polski. Polski jest świętością. Wzięłam się więc w garść, wyszłam z łazienki i ruszyłam wzdłuż korytarza do sali. Moja nauczycielka stała w drzwiach, uśmiechając się i wpuszczając uczniów. Gdy tylko zobaczyła mnie z bliska, jej wyraz twarzy od razu się zmienił. Spuściłam wzrok. Naprawdę nie chciałam, aby oglądała mnie w takim stanie, ale nie chciałam też opuszczać lekcji. Przeszłam obok niej, mamrocząc ciche „dzień dobry” które w połączeniu ze łzami w oczach zabrzmiało dziwnie piskliwie. Wsunęłam się na moje miejsce, otworzyłam zeszyt i z całej siły próbowałam skupić się na notowaniu, ale wszystko mnie przytłoczyło. Łzy bez mojej kontroli zaczęły spływać mi po policzkach. Ocierałam je szybko, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Spuściłam głowę, ale zobaczyłam, że do mnie podchodzi. Usłyszałam, jak pyta mnie, czy wszystko jest w porządku. Podniosłam głowę i w końcu odważyłam się spojrzeć jej w oczy. Miała wyraźnie zmartwioną twarz i widać było po niej, że mój stan mocno ją przybił. Nie wiedziała, co się stało, więc tym bardziej nie wiedziała, jak mi pomóc. Wszystkie twarze zwróciły się w moją stronę. Poczułam, jak płoną mi policzki. Powiedziałam cicho, że wszystko jest dobrze. Oddaliła się ode mnie i wróciła do tematu lekcji, ale cały czas czułam na sobie jej spojrzenie. Byłam na siebie zła za pokazywanie się jej w takim stanie. Zawsze starałam się wyglądać przy niej jak najpiękniej, a teraz pokazałam jej się cała blada i zapłakana. Do końca lekcji nie podnosiłam głowy znad zeszytu. Gdy zadzwonił dzwonek, chciała jak najszybciej wyjść, ale moje ciało rwało się do polonistki. Potrzebowałam jej. Tak bardzo jej potrzebowałam. Zamknęła drzwi za uczniami. Podeszłam do jej biurka.

-Kochanie, co się stało? –spytała, zmartwiona. Położyła dłoń na moim ramieniu.

-Po prostu miałam trudny dzień… -odpowiedziałam cicho.

-Czy ktoś ciebie skrzywdził? –spytała, pochylając się bliżej mnie.

-Nie. To tylko trudny dzień. –wymamrotałam, uciekając od niej wzrokiem.

-Mogę coś zrobić, aby ci pomóc? –spytała, głaszcząc mnie po ramieniu.

-Czy mogłaby Pani mnie przytulić? –wyszeptałam, spragniona jakiegokolwiek pocieszenia. Od razu odłożyła książki, które trzymała na biurko i objęła mnie ramionami. Dłoń położyła na mojej głowie, głaszcząc mnie po włosach. Wtuliłam się w jej ramię, z drżącym ciałem. Kołysała mnie w ramionach. Czułam bicie jej serca i moje powoli zaczyna się uspokajać. Odsunęła się ode mnie i położyła dłonie na moich policzkach.

-Jesteś cudowna, rozumiesz? Jesteś kochaną dziewczynką i jesteś bardzo utalentowana. Trudne dni się zdarzają, ale wiem, że sobie poradzisz. Spójrz na mnie, kochanie. Rozumiesz mnie?

Pokiwałam głową, starając się nie rozpłakać drugi raz przez przypływ czułości, jaki dostałam. Przyciągnęła mnie do siebie znowu, zamykając mnie ciasno w uścisku swoich ramion. Objęłam ją kurczowo, jakby ktoś miałby mi ją odebrać. Głaskała mnie po głowie i plecach.

W tamtej chwili wiedziałam, że zależy jej na mnie. Wiedziałam, co czuje w stosunku do mnie. Wiedziałam, że będąc przy niej, zawsze będę bezpieczna. Wiedziałam, że ją pokochałam.

Pożądanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz