14

878 49 3
                                    

Od wydarzenia w klasie minęło już kilka dni, a ja nadal wspominając je, robiłam się mokra w ciągu kilku sekund. Było urzeczywistnieniem moich marzeń, a ona je spełniła. Nigdy nie czułam się tak dobrze.

Był czwartek, lekcja polskiego. Czułam się bardzo źle. Rano nie miałam czasu aby zjeść śniadanie, a była już pora obiadowa. Mój żołądek uporczywie domagał się jedzenia i kręciło mi się w głowie. Obiecałam sobie, że na przerwie zjem jabłko, i skupiłam się z powrotem na lekcji.

Niestety, gdy zadzwonił dzwonek, wstałam za gwałtownie i momentalnie moje oczy zaszły czernią. Odcięło mnie i straciłam przytomność. Gdy ocknęłam się po kilkunastu sekundach, Joanna akurat do mnie podbiegała. Krzyczała coś nerwowo do moich kolegów z klasy, ale ja nie słyszałam dokładnie, co to było.
-Jezu, słońce, co się stało?- wyszeptała, wyraźnie przestraszona. Nie miałam siły się odezwać. Stęknęłam cicho. Leżałam na ziemi, z obolałym kręgosłupem. Nadal było mi słabo. Nauczycielka z przerażonym wyrazem twarzy kucnęła przy mnie i podała mi rękę, żeby ułatwić mi wstanie. Ja jedynie dotknęłam jej dłoń, nie mając siły się podnieść. Gdy zdała sobie sprawę, że nie dam rady sama wstać, kucnęła za moimi plecami i wsunęła swoje ramiona pod moje ręce, podnosząc mnie. Pamiętam, jak zdziwiła mnie wtedy jej siła. Podniosła mnie z lekkością, bez żadnego wysiłku. Podbiegł do nas jakiś chłopak i wziął mnie pod rękę, pomagając jej mnie prowadzić. Gabinet pielęgniarki był akurat na przeciwko jej klasy. Weszliśmy do środka, a nauczycielka z drżącymi rękami pomogła mi położyć się na kozetce. Chłopak wyszedł, ale ona kucnęła przy mnie i chwyciła mnie za rękę. Pielęgniarka podeszła do nas.
-Co się stało?- spytała beznamiętnie.
-Zapomniałam zjeść śniadania- wymruczałam, zażenowana całą sytuacją.
-Masz pieniądze, żeby sobie coś kupić?- spytała od razu nauczycielka, gładząc kciukiem wierzch mojej dłoni.
-Mam tylko na karcie, a w sklepiku szkolnym można płacić tylko gotówką. Nic nie szkodzi, za parę godzin będę w domu i zjem obiad.
-Nie ma takiej opcji.- powiedziała stanowczo nauczycielka, wstając i wychodząc z gabinetu. Westchnęłam cicho. Pielęgniarka usiadła przy biurku i zaczęła wypytywać mnie z której jestem klasy, czy biorę na stałe leki i czy na coś choruję. Odpowiedziałam jej na wszystko, przeklinając się w duchu za niezjedzenie tego cholernego śniadania.

Nauczycielka wróciła do gabinetu. W jednej ręce trzymała zawiniętą w folię kanapkę, a w drugiej herbatę. Przykucnęła przy mnie.
-To są pani pieniądze, nie mogę tego zjeść- wymruczałam zawstydzona, czując jak rumieniec oblewa moje policzki.
-Oczywiście, że możesz. Jestem twoją nauczycielką i każę ci zjeść to w tej chwili. -miała surowy głos, zapewne aby nie wzbudzić podejrzeń pielęgniarki, ale na jej twarzy wymalowana była troska. Przyjęłam od niej jedzenie, usiadłam i zaczęłam powoli przeżuwać kanapkę. Joanna ujęła moją dłoń w swoje i gładziła ją, tworząc wzorki na mojej skórze. Uspokajało mnie to. Czułam się zaopiekowana i bezpieczna. Zjadłam całą porcję i wypiłam herbatę. Wyszłyśmy od pielęgniarki i wróciłyśmy do jej pustej sali, bo akurat miała okienko. Zamknęła za nami drzwi i szybko zamknęła mnie w ciasnym uścisku swoich ramion. Oparłam głowę o jej ramię i odetchnęłam głęboko. Gładziła mnie po głowie.

-Przestraszyłaś mnie na śmierć.- wyszeptała, gładząc moje plecy.
-Wiem o tym- wymruczałam, wdychając głęboko do płuc jej otumaniający zapach. Westchnęła cicho.
-Nigdy więcej mnie tak nie strasz.- powiedziała stanowczo, przysuwając mnie jeszcze bliżej siebie.
-Przepraszam, Pani Profesor.
-Kocham Cię.

Pożądanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz