19

16.7K 474 42
                                    

Arya.

Minęły cztery dni. Co wieczór robiłam sobie dobrze wyobrażając sobie, że to jego dłonie ale mimo to orgazm nie był wystarczający. To nie był on, to nie były jego dłonie i to nie był jego penis. Byłam już na skraju. Chciałam do niego iść, zadzwonić. Chciałam by mnie dotknął chociaż opuszkiem palca.

Nie chodziłam do klubu chociaż jeszcze teoretycznie tam pracowałam bo nie złożyłam pisemnego wypowiedzenia.

Spojrzałam na telefon którego ekran zaświecił i odczytałam smsa.

Kate: przyjedziesz dzisiaj? Ludzie o Ciebie pytają.

Wzięłam głęboki oddech. O ile od jakiegoś czasu ta robota stała się dla mnie monotonna to teraz za nią tęskniłam. Ale.. nie mogłam tam iść gdy wiedziałam, że on tam będzie.

Ja: nie.

Kate: szkoda bo Hoover przyszedł z jakąś laską.

Wiedziałam co Kate próbuje zrobić ale jej się to nie uda. Nie ma mowy.

Kate: naprawdę niezła sztuka..

Zacisnęłam palce na telefonie i od razu wystukalam wiadomość.

Ja: jeden występ.

Kate: tylko jeden.

Ja: będę za godzinę.

Kate: siedzą na środku prawie na samym przodzie, pośpiesz się.

Oczami wyobraźni widziałam jak Kate się uśmiecha triumfując. Poszłam wziąć prysznic, nabalsamowałam ciało. Długie brąz włosy związałam w koński ogon, nałożyłam mocny makijaż który podkreślał moje niebieskie oczy, a na usta czerwoną szminkę. Ubrałam jeansy i zwykły sweterek wiedząc, że i tak będę musiała się przebrać.

Wiedziałam, że w klubie będą tłumy dlatego weszłam wejściem dla pracowników. Od razu poszłam do przebieralni gdzie były dziewczyny.

- wróciłaś!

Krzyknęła Emma. Pokręciłam głową i podeszłam do stojaka z ubraniami.

- jednorazowy wybryk i spadam.

Powiedziałam pewnie. Nie miałam zamiaru tutaj dłużej siedzieć. Jeden utwór i wychodzę. Wybrałam komplet bielizny. Właściwie to nie była bielizna, a diamenciki na sznurkach które zakrywały co powinny ale też działały na wyobraźnię. Idealnie.

Wysłałam wiadomość do dj.

Ja: za piętnaście minut puść Not Myself Tonight Christiny i zadbaj, żeby były krzesła na podeście i czarna farba.

Momentalnie usłyszałam dźwięk zasuwanej kotary. Uśmiechnęłam się pod nosem. Powiedziałam dziewczynom do czego będziemy tańczyć a te od razu z podnieceniem zaczęły wybierać jednakowe stroje. Zwykle to ja byłam tą główną i to ja robiłam największe show.

- ale wiesz, że to są prawdziwe diamenty a ty chcesz je potraktować farba?

Odezwała się jedna z dziewczyn. Fakt, to było ryzykowne posunięcie ale jakoś się tym nie przejmowałam.

- ale wiesz, że mam to w dupie? Szefa na pewno stać na drugi komplet. Za dziesięć minut na scenie moje panie.

Poszłam się przebrać. Spojrzałam w lusterko czy aby na pewno wszystko to co nie chciałabym by było widoczne jest zakryte. Nieduże piersi, wcięcie w talii i zgrabny jędrny tyłek. Lubiłam swoje ciało.

Weszlysmy na podest, każda zajęła miejsce przy drewnianym czarnym krzesle. Ja oczywiście poszłam na przód.

Kotara zaczęła się podnosić, na widowni przyciemniono jeszcze bardziej światła żebyśmy to my były w centrum uwagi, muzyka zaczęła grać chwilę później.

Od razu zaczęłyśmy tańczyć, kontakt wzrokowy zawsze był ważny. A mój wzrok znalazł Hoovera. Faktycznie był z jakąś kobietą. Wpatrywał się we mnie. Czułam na sobie jego wzrok nawet wtedy gdy stałam tyłem. Nasz taniec zawsze był sztuką, nie ważne do czego tanczylysmy. Seksowny, ponętny ale też w jakimś stopniu wulgarny tym bardziej gdy używałyśmy rekwizytów. Ale nigdy, naprawdę nigdy się nie starałam tak jak dziś. Czułam satysfakcję, może nawet poniecenie gdy wylewalam na dekolt czarną farbę, a ta spłynęła po moim ciele. Muzyka się skończyła. Stałam na środku a dziewczyny stały po mojej prawej i lewej stronie. W sumie było nas pięć. Ludzie zaczęli klaskać i gwizdać. Patrzyłam prosto w oczy Vincenta, on patrzył w moje. Widziałam w nich wściekłą, głodną bestię. Brunetka pochyliła się do jego ucha i zaczęła coś szeptać. I momentalnie zrobiłam się zazdrosna. Kim ona była i dlaczego się do niego klei? Już znalazł sobie zastępstwo? Zamrugałam kilka razy i mimo, że powinnam czekać aż kotara opadnie, nie czekałam. Poszłam od razu do przebieralni. Zmyłam makijaż do zera i starłam większą ilość farby, przebrałam się w swoje ciuchy i wyszłam tymi samymi drzwiami co weszłam. Zadzwoniłam po taksówkę która na szczęście przyjechała niemal od razu. Podałam adres, kierowca ruszył. Po paru minutach zatrzymał się pod moją kamienica, zapłaciłam odpowiednią sumę i ruszyłam schodami do mieszkania. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Odblokowałam telefon, wiadomość od Kate.

Kate: dałaś zajebiste show! A i zapomniałam ci powiedzieć.. to jego siostra.

Zbladłam.

Ja: jesteś trupem Jones.

Kate: nie dziękuj.

Jak ona mogła mnie tak urządzić?! Weszłam do mieszkania. Poszłam wziąć jeszcze jeden prysznic i położyłam się do łóżka. Miałam naprawdę dość. Zasnęłam od razu.

OBSESSION Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz