- Vincent, bardziej nas obchodzi ile usłyszała, niż czy podsłuchiwała specjalnie - odezwał się Cam Monet.
Od razu po wypadku z udziałem Isabel West, zadzwoniłem do ojca aby poprosić o radę. Może byłem głową rodziny Monetów i należałem do elity na tym świecie, ale to ojciec więcej przeżył i myślał bardziej logicznie.
Cam miał trochę inne zdanie na ten temat. Wolał żebym upewnił się, iż Isabel West na pewno niczego nie powie. Zapłacił jej drobną sumkę, znalazł i opłacił jakieś porządne ubezpieczenie, podniósł trochę pensję.
Może Cam Monet nie myślał tylko pieniędzmi, ale stanowiły główne rozwiązanie wszystkich jego problemów. Jednak moja pierwsza myśl była przeciwna temu podejściu i rozwiązaniu. Isabel West nie musiała dostać dużej ilości pieniędzy, żeby nie powiedzieć o tym nikomu. Ona zrobiłaby to nie wiedząc jak ważna i tajna jest ta informacja. Więc odpowiedziałem:
- Cam, ona o tym nikomu nie powie.
Mój ojciec tylko chrząknął gniewnie, na to ja zaoponowałem:
- Przysięgam. Na pewno nie po tym jak Dylan ją zastraszył.
Usłyszałem rozbawione parsknięcie.
- Jeżeli tak uważasz.
- Nie masz nic do powiedzenia? - spytałem.
- Vince, jesteś głową rodziny. Kiedyś, może nawet w niedalekiej przyszłości będziesz musiał sam podejmować takie decyzje.
- W takim razie dziękuje.
Ojciec rozłączył się. Westchnąłem. Było tyle problemów do rozwiązania, tyle spraw do rozwikłania, tyle rzeczy, które musiałem zrobić. Chciałbym mieć czas na odpoczynek.
Odepchnąłem od siebie tę myśl. Wyszedłem z mojego gabinetu, wprost do kuchni. Miałem nadzieję, że Eugenie przygotowała coś dla mnie czy choćby zostawiła do odgrzania. Kiedy doszedłem i przeszukałem lodówkę, nie znalazłem nic do odgrzania. Zaparzyłem kawę i postanowiłem wrócić do kuchni za jakiś czas.
Wracając do pokoju, wpadłem na Willa i zaprosiłem go do gabinetu. Doszliśmy do pokoju i usiedliśmy wygodnie.
- Po co mnie tu zaprosiłeś - spytał zdziwiony Will.
- Sam nie wiem, muszę coś ci wyznać - to zdanie ledwo przeszło mi przez gardło.
- Powiedz Vince.
Więc powiedziałem. Opowiadałem o sytuacji z Grace (chodziło to, ze muszę z nią zerwać), o Isabel, moich uczuciach do niej, o Anji i dziecku, które ma się urodzić, o tym jak pojechałem wtedy do mieszkania Isabel razem z Hailie. Will tylko uważnie słuchał i czasem przytakiwał, a kiedy skończyłem powiedział:
- No to wpadłeś po uszy.
. . .
Rankiem szofer zawiózł Isabel na dworzec, a ona pojechała do domu w Nowym Jorku. Wczoraj wieczorem tak skupiłem się na pracy, ze nie było czasu aby omówić jej sesję z Hailie.
Po prostu pojechała. Wróciła do domu. Chciałbym aby jej dom był tu, w Pensylwanii. Chcę wielu rzeczy.
Dzisiaj jednak muszę coś zrobić. Zerwać z Grace, Powiedzieć jej o dziecku moim i Anji oraz o tym, że nic a nic do niej nie czuję. Na początku chciałem powiedzieć je o tym przez telefon, ale w końcu ja (i Will) stwierdziłem, że lepiej byłoby zaprosić ją na kolację. Dzisiaj o siódmej w ulubionym lokalu Monetów.
Ubrałem czarny garnitur i granatowy krawat, włosy miałem zażelowane do tyłu. Wsiadłem do limuzyny i pojechałem. Szczerze bardzo się obawiałem, jak zareaguje Grace.
Kiedy wreszcie dojechałem, wyszedłem z auta, wziąłem spokojny wdech i... poszedłem.
Grace siedziała przy najbardziej okazałym stoliku. Ubrała się w obcisłą czarną sukienkę, we włosach miała tyle lakieru, że dostawałem oczopląsu, a jej makijaż był... mocny. Doklejone rzęsy, mnóstwo podkładu, mocna różowa szminka.
Usiadłem na przeciwko niej. Muszę to powiedzieć, byleby szybko.
- Grace...
- Vincent, musimy zaplanować przyjęcie zaręczynowe, tamte było niewypałem - powiedziała.
Niewypałem to mało powiedziane, to była masakra.
- Grace, musimy zerwać zaręczyny, mam dziecko z inną kobietą i nic do ciebie nie czuję - powiedziałem lodowatym głosem i starałem się utrzymać pokerowy wyraz twarzy.
To było dla niej jak policzek. Grace nic nie powiedziała tylko spojrzała na mnie wściekłym i zarazem lodowatym wzrokiem. Powoli wstała i wyszła z lokalu mocno tupiąc nogami. Odeszła.
Wtedy wreszcie poczułem się wolny.
Notka
Hej! Sory za opóźnienie w sprawie rozdziałów. Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział. Pozdrawiam :D
CZYTASZ
Zakazany owoc - Vincent Monet
Teen FictionIsabel West jest zwyczajną psychoterapeutką, pracującą w zwyczajnym szpitalu, aż pewnego dnia wpada na młodą Monet. Dziewczynie udaje się jakoś opanować atak histerii Hailie. Zaintrygowany Vincent zatrudnia Isabel jako terapeutkę swojej siostry. Sa...