2.3

24 1 0
                                    

Ze śmiechem wybiegłam z pomieszczenia, zanim długopis, którym Miguel we mnie rzucił mógł mnie dosięgnąć. Nie mogłam powstrzymać cisnącego się uśmiechu na ustach, czując przyjemny dreszczyk emocji i ciepło na policzkach. Przede mną pojawiło się lobby, gdzie znajdowało się lobby całego Spider Society, musiałam uważać, żeby nie otworzyć ust ze zdziwienia. Było ogromne, a ludzie w nim kręcili się tu i tam. Wszędzie mogłam dostrzec różne figury Spider-ludzi, nade mną, przede mną i gdzie tylko wzrok by powędrował, zauważyłam także kilka bytów, które nie były ludźmi, na przykład kota czy... Dinozaura? Od kiedy oni tutaj mają T-rexa?!

- Dzięki za krycie. – Nagle ktoś obok mnie mruknął, a ja od razu rozpoznałam ten głos, Aki stała za mną z lekkim rumieńcem i widocznymi czerwonymi śladami na skórze. Gdzieś z boku zauważyłam Hobiego, który głupkowato uśmiechał się pod nosem, a z dolnej wargi spływają kropelki krwi. Prychnęłam śmiechem , wracając oczami do kobiety.

- Nie ma sprawy, ja też byłam młoda i głupia. – Zażartowałam, wiedząc, że od dobrych siedmiu lat nie miałam żadnego chłopaka, który tak by mnie urządził... Teoretycznie żaden nie wyciągnął mnie na światło dzienne z jakimiś malinkami. – Proponuję zakryć to podkładem i może wtedy pudrem, ale jeśli chcesz, żeby prędzej zeszło polecam lód na szybsze uśmierzenie koloru.

- Dzięki, jeszcze raz. – Znowu wymruczała, zakrywając szyję dłonią.

Na ten ruch po prostu zbliżyłam się do niej i oceniłam kilka ze śladów. Proste ugryzienia czy przyssania. Zauważyłam jednak małą kropelkę krwi na boku szyi, starłam ją opuszkiem palca, czego nie zauważyła Akira, było to, gdy kropla została owinięta szczelną nitką z mojej dłoni. Natomiast miejsce, które dotykała widocznie schłodziło się, dobra jest. Podałam jej do dłoni podkład z lekkim uśmiechem.

- Wybacz skarbie, ale wracam do siebie. Wiesz, jak jest, nieprzespana nocka, trzeba by spojrzeć na siniaki. – Powiedziałam w pewnym momencie wgapiania się w jej twarz. Wyglądała na bardziej zrelaksowaną i nie tak przerażoną jak poprzednim razem.

- Oczywiście, nie będę cię przetrzymywać. Potrzebujesz jakiejś pomocy?

- Ja rozumiem, jestem stara i już łupie mi w kręgosłupie, no ale bez przesady! – Zmierzwiłam dłonią jej włosy i odwróciłam się na pięcie, machając jej dłonią na pożegnanie.

Wtopiłam się szybko w tłum, nie zwracając większej uwagi na siebie. Przemknęłam przez kilka mostów i zanim wyszłam z lobby do jakiegoś korytarza odkleiłam jeden z zegarków jakiemuś Spider-człowiekowi. Miałam opaskę, a musiałam się jakoś poruszać po uniwersach. Jednym zwinnym ruchem zwinęłam mu ją i zakryłam rękawem.

Rozejrzałam się po korytarzu i nie zauważając żadnej z kamer czy ludzi poklikałam dwie cyfry na wyświetlaczu zegarka po czym kliknęłam jakiś randomowy, czerwony guzik na boku. Przede mną stanął portal, a ja uśmiechnęłam się do siebie.

To zawsze są czerwone przyciski.

Czym prędzej przeszłam przez portal, rozglądając się ostatni raz i już po chwili wylądowałam na jakiejś brukowej powierzchni, rozdzierając policzek o podłoże. Cholerne budynki i ich dachy.

- Pizda z ciebie, żebyś nawet nie umiała lądować na nogach. – Usłyszałam gdzieś za sobą męski głos, a po chwili wysoka postać kierowała się w moim kierunku.

- Zamknij się, nie rozmawiam z tobą, zapomniałeś, Motylku? – Sarkazm aż kipiał z moich słów, gdy wstałam z ziemi i otrzepałam się z drobinek kurzu. – Następnym razem może napisz mi numer tej ziemi na ręce czy coś, nie wiem, czy zauważyłeś, ale pamięć mam po starym.

Pajęczyna WspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz