37|Chapter 37

90 7 3
                                    

_________________________________________

My darling,
you will never be unloved by me
you are too well entangled
in my soul.
_________________________________________

37|Confessions
_________________________________________

Zimna trawa szeleściła pod jego butami, gdy biegł w stronę domu. Równie dobrze mógł spacerować, bo chłopak na pewno teraz smacznie spał więc nie dowiedziałby się, o której wampir pojawił się w jego pokoju. Ale nie chciał się ociągać. Uwielbiał leżeć koło niego, gdy spał - słyszeć jego serce i oddech, odczuwać jego spokój i radość, która jego samego wprawiała w senny trans.
Dlatego najczęściej polował w pobliskich lasach - żeby nie oddalać się od chłopaka na zbyt długo.
W oddali zauważył drewniane obicia domu chłopaka, więc zwolnił by upewnić się, że nikogo nie ma w pobliżu i bezszelestnie wskoczył na dach tuż przed oknem pokoju bruneta. Przeszedł po mokrych gontach aż do zewnętrznego parapetu, przy którym przystanął żeby strząsnąć nadmiar wody z włosów. Okno było rozszczelnione, z resztą jak każdej nocy odkąd zaczęli się spotykać, więc uważnie je otworzył i wsunął się do pokoju.
Tylko lampa uliczna na ukos drugiego okna oświetlała pokój, ale wampirowi nie była ona potrzebna by dokładnie widzieć pomieszczenie. Choć nawet gdyby było zupełnie ciemno i tak wiedziałby co gdzie leży, w końcu spędzał tu mnóstwo czasu.
Tristan, który dotychczas leżał na plecach na łóżku, teraz usiadł na pościeli. Jego koszulka od piżamy była pognieciona, przedramiona miał zakryte ochraniaczami sportowymi, a z ramion zwisał mu cienki koc. Był rozczochrany, oczy miał zmęczone, a twarz smutną.
- Hej - szepnął ochrypłym głosem. Poprawił ubranie i przycisnął wnętrze nadgarstka do oczu, żeby je przetrzeć. Kot, którego Jasper dotąd nie zauważył, obudził się i przeszedł na rozgrzane miejsce, które chłopak zostawił na materacu.
- Czemu jeszcze nie śpisz? - szepnął do niego i patrząc jednocześnie na zegar.
Triss ociężale podniósł się z łóżka i chwiejnie stanął na kawałku dywanu, który leżał na podłodze. Zacisnął wargi, po czym westchnął przez nos, opuszczając ręce wzdłuż ciała.
- Nie wiem... - widać było jak był zdołowany i zmęczony. Pewnie właśnie przechodził przez jeden z gorszych epizodów i Jasper zaczął żałować, że poszedł na polowanie i nie zjawił się tu wcześniej. Chciał podejść do chłopaka, ale ten posłał mu wymowne spojrzenie.
Wampir wrócił pod okno i szybko zdjął buty, żeby później odstawić je na przygotowaną przez nastolatka plastikową podstawkę, którą położył tam, żeby Jasper nie roznosił mu błota po pokoju.
Triss pociągnął nosem, gdy blondyn go przytulił, ale nie odwzajemnił uścisku. Poprostu oparł się o chłopaka całym ciężarem ciała i tylko jego spokojny oddech było słychać w pokoju.
- Kiepski dzień? - spytał cicho, miziając bruneta po plecach. Tristan mruknął przeciągle i odwrócił twarz, by oprzeć policzek o ramię wampira i popatrzeć na niego. Po kilku długich sekundach wyciągnął dłoń do góry i delikatnie otarł ciepłe palce o żuchwę blondyna, a potem sięgnął po pasmo jego włosów, żeby wyciągnąć z nich igłę. Popatrzył na zielony listek, który spadł mu na dłoń i westchnął.
Jasper nie był do końca pewien co się dzieje w głowie Trissa, ale wiedział, że nie powinien mu przeszkadzać. Już kilka razy przeżył sytuacje, w których chłopak zachowywał się jak pogrążony w katatonii - nie mówił prawie nic, poruszał się jak otępiały, czuł dziwną pustkę i niechęć do czegokolwiek. Po jednym takim epizodzie wytłumaczył wampirowi, że w takich sytuacjach ma wrażenie, że mózg mu się lasuje i zbyt wolno myśli, dlatego potrzebował więcej czasu, żeby się ogarnąć i skoordynować.
Teraz bardzo powoli się wyprostował i nie odrywając wzroku od igły, podszedł do okna, otworzył je i delikatnie odłożył listek na parapet, jakby gwałtowniejszy ruch mógł go złamać. Zamknął okno i odwrócił się do chłopaka, po czym zmarszczył brwi. Znów podszedł do niego i wyciągnął kolejny liść z jego włosów, ale tym razem nie wyniósł go za okno tylko patrzył raz na niego, raz na Jaspera.
W końcu rzucił liść na ziemię i złapał wampira za rękę, żeby poprowadzić go do drzwi, a potem na półpiętro. Przystanął nad nim zastanawiając się nad czymś, pokazał coś w okół siebie i zmarszczył brwi. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknął, jakby pomysł na wypowiedź wypadł mu z głowy.
- Mamy uważać na pudła? - dopytał, wskazując skinieniem głowy na kartony z rzeczami gotowymi do przeprowadzki, które stały przy ścianie.
- Też - mruknął, a jego głos wciąż był ochrypły. - Musimy być cicho...
Jasper przytaknął i poszedł za nim.
Tristan zaprowadził ich do łazienki na parterze - jego ulubionej i jedynej, z której korzystał. Z tego co blondyn wiedział, do tamtej nie wchodził odkąd próbował uciąć sobie uszy.
Zapalił światło nad lustrem i najwyraźniej dla pewności zamknął drzwi na zamek. Puścił rękę Jaspera i podszedł do szafki, żeby wyciągnąć z niej ręcznik, a później stanął z nim w dłoni, jakby zastanawiał się co dalej.
Jasper popatrzył na niego z uniesionymi brwiami. Nie wiedział, co chłopak zamierzał bo sam Triss najwyraźniej nie był tego pewien, ale ta sytuacja zaczęła mu się podobać. Nie spodziewał się raczej, że od tak sobie stroniący od pokazywania swojego ciała Tristan nagle postanowi wziąć z nim prysznic. Nie był na to gotowy. Ale blodnyn tak czy inaczej chciał poznać jego nawyki i to był idealny moment, by to zrobić.
W końcu Triss otrząsnął się z transu i podszedł do wampira. Złapał go z rękę i pociągnął w stronę wanny, a potem nakazał mu usiąść na fioletowym dywaniku łazienkowym. Popatrzył się na niego, zaciskając wargi w linię. Jego policzki pokryły się śladem rumieńca. Złapał dół bluzy blondyna w dłonie i pociągnął ją do góry, żeby ściągnąć z niego mokry materiał.
Jasper, któremu to wszystko zaczęło się bardziej podobać, parsknął cichym śmiechem na jego zachowanie. Przyciągnął go do siebie. Wiedział, że nie ma sensu teraz całować Tristana, bo zanim się zorientuje co się dzieje, będzie za późno, ale tak czy inaczej przelotnie pocałował jego dłonie.
Triss delikatnie się uśmiechnął, kucając przy nim i zaczął rozczesywać jego złote włosy. Na podłodze wylądowało kilka liści i igieł.
Chłopak wstał, żeby je zebrać i wyrzucić do kosza, a w drodze powrotnej zabrał ze sobą wyciągnięty ręcznik. Gestem wskazał wampirowi, by przestał się opierać o wannę, po czym zarzucił mu materiał na plecy i ramiona.
- Umyjesz mi włosy? - spytał z nieukrywanym entuzjazmem, gdy zorientował się do czego to zmierza.
Tristan odsunął się od niego i pokiwał głową, ale z dozą niepewności.
- M-mogę? - szepnął.
Jasper uśmiechnął się do niego.
- Jasne...
Tristan sapnął cicho i na ułamek sekundy uniósł kącik ust do góry w bladym uśmiechu. Odwinął centymetr lub dwa z materiału ochraniczy na nadgarstkach, po czym ukucnął bliżej blondyna, stawiając jedni kolanu pomiędzy jego nogami, a drugie na zewnątrz, żeby nie stracić równowagi.
Jasper usłyszał szum płynącej wody i poczuł jak spływa po jego włosach, ale niezbyt się tym przejął, bo skupił się na patrzeniu na chłopaka.
Jego pokryte rumieńcem twarz znajdowała się kilka centymetrów nad nim. Ciemne oczy wpatrywały się w przestrzeń, czarne brwi marszczyły się w skupieniu, a dolna warga tkwiła w klatce jego śnieżnobiałych zębów. Czarne włosy miał założone za uszy, by mu nie przeszkadzały, przez co odsłaniały duży kawałek jego bladej szyi a zarazem różowawy ślad malinki.
Wampir uśmiechnął się do siebie. Był bardzo dumny ze swojego dzieła, zwłaszcza, gdy w poniedziałek po tym, jak zostawił ślad na ciele Trissa zobaczył, że wcale go nie zakrył i pozwolił wszystkim by na niego patrzyli. To napełniało go ekstazą - każdy wiedział, że są razem, każdy wiedział, że Tristan jest jego.
Teraz malinka była mniej widoczna w porównaniu z wcześniej, ale wciąż tam była i blondyn nie mógł przestać na nią patrzeć. Położył dłonie na biodrach chłopaka, żeby zabezpieczyć go przed utratą równowagi, po czym wsunął dłonie pod jego koszulkę - na tyle by dotknąć jego ciepłej, nagiej skóry, ale nie na tyle, by poczuł się nikomfortowo.
Triss zakręcił kran i popatrzył na niego z góry, ale nic nie powiedział tylko wypuścił powietrze przez nos, a później wrócił do pracy.
Jasper przyknął oczy, by skupić myśli na czymś innym niż wygląd. Poczuł delikatny zapach kwiatów i mango, który znał bardzo dobrze. Mieszał się z zapachem skóry Tristana, wonią jego krwi ukrytą pod szamponem, proszkiem do prania i dezodorantem. Z zamkniętymi oczami czuł go zdecydowanie wyraźniej.
Ciepłe, smukłe palce chłopaka przeczesywały jego włosy z cichym szelestem pieniącego się szamponu, którego nadmiar co jakiś z głuchym pluskiem lądował na dnie wanny. Szmer ruchów bruneta łączył się z miarowym biciem jego serca i spokojnym oddechem, który łaskotał Jaspera w policzki.
Wampir czuł, że się rozpływa. Nie potrafił skupić się na jednej rzeczy, bo każdy zmysł, który natrafił na ślad chłopaka, mącił mu w głowie. Nie wiedział ile czasu minęło, ledwie zwracał uwagę na to, co Tristan robi, bo sama jego obecność tworzyła mu z myśli mętlik. Tylko zmiana zapachu i plusk wody pomagały mu w zorientowaniu się co właśnie się działo.
Czarnowłosy odchrząknął cicho, powodując że Jasper otworzył oczy. Chłopak uśmiechnął się i położył mu wilgotną dłoń na policzku, trochę w niepewnym geście. Wciąż zdawał się być bardzo skupiony.
Nadmiar wody spłynął na dno wanny.
Wampir usiadł prosto, gdy Triss pociągnął go do góry za kołnierz koszulki. Brunet zsunął mu ręcznik z ramion i zaczął wycierać nim włosy Jaspera. Robił to powoli i spokojnie, ani na chwilę nie odrywając od nich wzroku.
Blondyn znów przymknął oczy, ale dość szybko je otworzył, bo Tristan odłożył ręcznik i wstał.
Otepiony wampir nie do końca wiedział co się dzieje, więc spojrzał na niego zdezorientowany, tylko po to by usłyszeć jak Triss parsknął cichym śmiechem. Klęknął na ziemi tym razem centralnie naprzeciw i otworzył buteleczkę, żeby wylać trochę olejku na dłoń.
Jasper zacisnął wargi wąską linię. Zdecydowanie nie znał się na dbaniu i włosy bo nawet nie musiał ich myć - znaczy teoretycznie włosy mu się nie przetłuszczały, ale po polowaniach było w ich mnostwo liści, błota a czasem krwi, więc musiał je myć. Choć nigdy nie robił tego w specjalny sposób, bo w przypadku wampirów nie istniało coś takiego jak "bad hair day".
Triss przeczesal złote kosmyki dłońmi kilka razy, rozprowadzając na nich pachnący olejek. Zakręcił kilka pasemek na palcach, by stworzyć ich fale, rękawem wytarł wodę z twarzy wampira, po czym usiadł na przeciw niego, kładąc mu dłonie na piersi.
- Dziękuję - szepnął Jasper, łapiąc go za ręce i pochylając się nad nim, żeby musnąć jego usta w szybkim pocałunku. Tristan łagodnie się uśmiechnął, patrząc mu prosto w oczy i oparł czoło o czoło blondyna, jednocześnie złączając dłonie na jegoj karku, by utrzymać równowagę. Powoli westchnął i pocałował chłopaka, mrużąc przy tym powieki.
Gdy złotowłosy się od niego odsunął, nastolatek marszczył brwi i wyglądał na z lekka niezadowolonego.
- Zamienimy się? - zasugerował wampir powodując, że Triss nagle otworzył oczy. Zdawał się być zdezorientowany i niepewny, trochę jakby ważył w myślach za i przeciw tego pomysłu, lecz koniec końców przytaknął na propozycję.
Jasper poczuł w sercu radość i ekscytacje. Miał wrażenie, że robi mu się ciepło. Szczerze to nie spodziewał się, że Tristan zgodzi się na tę propozycję z powodu swojego przewrażliwienia na punkcie włosów. Dlatego zgoda była dla niego szokiem, ale i czymś co napawało go nie znanym mu dotąd żarem. Od dawna wiedział, że chłopak ufa mu ze swoim życiem, w końcu spędzał z nim mnóstwo czasu pomimo tego, że Jasper był wampirem, wiedział też, że ufa mu ze swoimi włosami, ale nigdy na takim poziomie. Blondyn czuł się jakby odblokowywał kolejną warstwę zaufania Trissa.
Wampir znalazł kolejny ręcznik, bo tamten był mokry i naśladując chłopaka położył mu go na plecach. Uważnie i najłagodniej jak to było możliwe rozczesał jego skołtunione włosy, a potem klęknął u jego boku, gdy oparł się o ścianę wanny, spuszczając czarne kosmyki do jej wnętrza.
Wyglądał na zestresowanego, ale nic nie mówił tylko oczekiwał, przygryzając wargę i bawiąc się nadmiarowym kawałkiem ręcznika.
Jasper zaczął moczy jego włosy, ale chłopak się wzdrygnął, więc odsunął słuchawkę od jego głowy i popatrzył w jego pełne przerażenia ciemne oczy.
- Za gorąca? - spytał szeptem, kładąc dłoń na jego policzku. Jak wampir nie odróżniał temaleratur od siebie - niskie temperatury były zimne, choć go nie chłodziły i nie miały na niego złego wpływu nie ważne jak daleko od zera były na termometrze. Z wysokimi temperaturami było odrobinę inaczej - mniej więcej wyczuwał ich różnice gdzieś tak do 40°C, ale późniejszy ich wzrost był praktycznie nie do odróżnienia, aż do temperury płomieni. Dlatego też nie miał pojęcia, czy nie zrobił przypadkiem krzywdy chłopakowi.
- Nie... Jest spoko - mruknął chrapliwie, choć jego głos brzmiał jak przeciwieństwo jego słów. Popatrzył na wampira sarnimi oczyma.
- Mam przestać?
Triss wyglądał, jakby się nad tym zastanawiał co odrobinę zraniło blondyna. Ale wiedział, że chłopak przeżył wiele okrucieństw i traum i choć nie wiedział co dokładnie się stało, że tak uwrażliwił się na włosy, nie zamierzał o to pytać. Tristan mu o wszystkim powie, jeśli będzie chciał.
- Nie.
Jasper pokiwał głową na potwierdzenie i pochylił się nad twarzą chłopaka, żeby zacząć składać krótkie pacalunki na jego skórze. Chciał mu w ten sposób pomóc w opanowaniu emocji, bo choć mógł to nie chciał używać swojego daru.
Czarnowłosy przymknął oczy, oddychając głęboko przez nos i topiąc się pod wpływem tej delikatnej pieszczoty. Gdy jego serce zaczęło na powrót bić spokojniej a oddech stał się miarowy, Jasper powoli zabrał się do pracy.
Każdą czynność wykonywał w pełnym skupieniu, by nie skrzywdzić chłopaka w żaden sposób - nie wiedział co mu się kiedys przytrafiło, ale spodziewał się że gwałtowne ruchy czy ból może przywrócić nieprzyjemne wspomnienia. Triss był trochę jakby zastany w czasie i tylko stukot jego serca i szum powietrza w jego płucach świadczył o tym, że wciąż żyje.
Blondyn wcześniej był zbyt skupiony na doznaniach i Tristanie, żeby zapamiętać dokładnie czego używał i jak, dlatego teraz kierował się zapachem, żeby znaleźć odpowiedni produkt i w wampirzym tępię czytał sposób użycia na etykiecie, żeby niczego nie poplątać. Teoretycznie mógł zapytać bruneta o pomoc, ale nie chciał by wszyszlo na to, że nie zwracał na niego uwagi wcześniej.
Chłopak mocno zacisnął powieki gdy wampir zciagal nadmiar wody z jego włosów, jakby obawiał się, że coś mu się stanie, więc Jasper postarał się jeszcze bardziej by nie zrobić mu krzywdy. Równie uważnie wycierał my włosy ręcznikiem. Otarł mu wilgoć z policzków.
Jego świeżo umyte włosy były jeszcze ciemniejsze, a odbarwione po zabiciu Jamesa pasmo przy jego szyi kontrastowało z smolastym kolorem i wyglądało jak biel. Triss miał przymknięte powieki, usta czerwone od nieustannego gryznia a policzki blade z niepokoju. Gdy Jasper nakładał mu olejek na włosy, chłopak zaczął dygotać z zimna. Wampir rozglądał się wokół w poszukiwaniu czegoś ciepłego w co mógłby go ubrać, gdy usłyszał ledwie słyszalny szept.
- Kocham cię...
Gwaltownie odwrócił się do Tristana, który wyglądał jakby był w transie. Dopiero po kilku sekundach ze strachem otworzył oczy, jakby zorientował się, że to on wypowiedział te słowa. Wyciągnął dłonie przed siebie w obronnym geście, otworzył usta by się wytłumaczyć. Musiał założyć, przez minę Jaspera, że ten nie odwzajemnia tego uczucia.
- Prze-przepraszam - wyjąkał cicho, gdy jego policzki pokryły się szkarłatem. Zaczął się odsuwać, uciekać wzrokiem wszędzie byle nie patrzeć na blondyna. Oddech miał urywany a serce szamotało się w jego piersi. - Ja...
Jasper złapał jego twarz w dłonie, żeby nakierować go do siebie.
- Kocham cię - powiedział dobitnie. - Oh, Tristan, tak bardzo cię kocham.
- Naprawdę?
Nie odpowiedział, a zamiast tego pocałował go. Chłopak wdrapał mu się na kolana i przywarł do niego całym ciałem. Położył mu dłonie na karku i wsunął je we wciąż mokre złote kosmyki, żeby pogłębić pocałunek, przekazać skryte w sobie emocje. Jasper otoczył jego talie ramieniem, a drugą dłoń położył mu z tyłu głowy, by nie dać mu się odsunąć.
Dopiero gdy Tristanowi zabrakło tchu i oddzielił się od wampira by nabrać do płuc powietrza, Jasper zrozumiał co usłyszał.
- Kochasz mnie! - zauważył, nie mogąc powstrzymać ekstazy. - Kochasz mnie - powtórzył, bez przerwy się uśmiechając i gładząc kciukiem policzek chłopka.
Triss odwzajemnił uśmiech.
- Kocham cię...
_________________________________________

Yupii mamy 'kocham cię' po raz pierwszy

Mam nadzieję że wakacje wam miło mijają ^o^^o^

Pozdro i nie zapomnicie o spf

-akkizu
05.08.2023

Scarred Skins | j.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz