36|Chapter 36

97 6 0
                                    

_________________________________________

I want you. All of you.
Your flaws. Your mistakes. Your imperfections.
I want you, and only you.
_________________________________________

36|Sparkling promise
_________________________________________

- Mam dość - warknął, rzucając się plecami na łóżko, z rezygnacją rozkładając ręce na boki. Niebieska pościel i leżące na niej papiery zaszeleściły pod jego ciężarem.
Ponure światło wieczoru wpadało przez przeszkloną ścianę, pokrywając dywan i kawałek łóżka w niebieskawym świetle.
- Nie przesadzaj, Triss - zaśmiał się wampir, trącając chłopaka nogą. Siedział na drugim końcu łóżka oparty o wezgłowie z drunym uśmiechem. Blond włosy miał założone za uszy, rękawy koszulki podwinięte tak, że odsłaniały jego przedramiona a w rękach trzymał kolejny plik kartek starego sprawdzianu.
Tristan przewrócił oczami, obrócił się na brzuch z niechętnym mruknięciem i wcisnął twarz w materiał kołdry. Jego nogi i jedna ręka zwisały poza kraniec łóżka. Koszulka, którą założył, podwinięła się wystawiając kawałek jego pleców na chłodne powietrze w pokoju.
- Nie dramatyzuj. To ostatnie zadania do przerobienia.
Czarnowłosy westchnął, odwracając się twarzą do chłopaka i zacisnął wargi w linię.
- Ale Jazz, siedzimy nad tym od południa. Nie chcę mi się... - wymamrotał, robiąc słodkie oczka.
Wampir zmarszczył brwi.
- nie patrz się tak na mnie. Dobrze wiemy jak to się skończy. Teraz ci się nie chce, a później będziesz narzekał, że się nie nauczyłeś. Nie pisze się na to.
- No weź, Jasper - podniósł się na łokciach i poprawił włosy. - Kurde, no. To tylko jeden temat i to dodatkowy. Nie będzie go na sprawdzianie.
- Chyba mamy co do tego trochę inne zdanie - stwierdził sarkastycznie, przewracając oczami. Założył ręce na piersi.
W głowie Tristana zrodził się pomysł, który miał mu zapewnić zadanie inne niż nauka dat.
Pod czujnym okiem Jaspera podniósł się do siadu i omijając porozrzucane książki i notatki, przeczołgał się do niego. Usiadł tuż koło niego, po czym powoli wyjął sprawdzian z jego dłoni.
Wampir przymknął oczy, zaciskając szczękę.
- Wiesz, jest mnóstwo rzeczy, które można robić w niedzielny wieczór i które nie są testami z historii - szepnął, przysuwając się bliżej do chłopaka i wymownie się uśmiechnął, nie odwracając wzroku od jego złotych oczu.
Jasper przesunął dłonie po jego udach i wciągnął go sobie na kolana.
- Hmm, naprawdę? Na przykład? - mruknął z poważnym wyrazem twarzy.
Triss przygryzł wargę.
- Na przykład? - spytał z przekąsem, pochylając się nad nim. Pocałował go zażarcie, nawet nie czekając aż odda pocałunek. Zsunął dłonie po jego piersi, żeby zacisnąć jego koszulkę pomiędzy palcami.
- Nawet jeśli bardzo mi się to podoba - szepnął wampir, po oderwaniu się od chłopaka. - Jakoś się nie przekonałem.
Tristan zaczął składać pocałunki na jego twarzy, a potem schodzić coraz niżej i niżej.
- W ogóle? - szepnął, odgarniając włosy z jego szyi, by cmoknąć jedną z jego blizn. Co prawda nie mógł zostawić śladu malinki na jego skórze, ale sam proces jej robienia musiał być przyjemny, bo Jasper cicho jęknął, a potem odchylił głowę do tyłu tak gwałtownie, że z głośnym hukiem rąbnął w ścianę.
- W ogóle - odpowiedział, ale chyba sam niezbyt w to wierzył.
- Na pewno?
- Na sto procent - stwierdził, wydychając powietrze nosem. Triss przygryzł wnętrze policzka, odsuwając się od wampira. Założył ręce na jego karku i złączył ich czoła razem.
- Zrobiłem już chyba z 500 zadań w ten weekend.
- Dlatego kolejne 10 nie zrobi ci różnicy - zauważył wampir. - Te będą ostatnie, przysięgam. Później będziemy mogli coś razem porobić.
- Później będę musiał wracać - burknął Triss ze zniesmaczoną mnią.
- Tak tylko przypominam, że mam dostęp do twojego pokoju, więc...
- Ale dziś muszę się wyspać na jutro - przerwał mu. Odgarnął mu włosy z oczu i uważnie założył je za jego uszy.
- Gdybyś się tak ze mną nie kłócił już dawno miałbyś połowę zadań z głowy.
Tristan, zauważywszy że gestami nic nie zdziała, postanowił spleść ręce na brzuchu. Wydął wargę w podkówkę i zrobił smutne oczy jak prawdziwy mistrz manipulacji.
- Mieliśmy spędzić razem weekend - poskarżył się.
- I spędzamy. - brunet wymownie wywrócił oczami i teatralnie westchnął.
- Ja też wolałbym torturować cie w jakiś inny sposób - przyznał wampir z durnym uśmiechem. - Ale to tylko ten weekend. W przyszłym będę cały twój. Porobimy co-tam-tylko chcesz, gdzie-tam-tylko chcesz.
- A co jeśli nie przetrwam do następnego weekendu?
Jasper parsknął śmiechem i zaczął kręcić głową na boki jakby niedowierzając.
- To, że jesteś uroczy i robisz smutne oczka mnie nie przekona, skarbie - przygryzł wargę. - Poprostu zrób te zadania, to zdążymy coś jeszcze porobić i najwyżej odwiozę cie chwilę później. Roderick raczej się nie obrazi.
Triss podejrzliwie zmróżył oczy.
- Wciąż mnie to nie motywuje.
Wampir westchnął i założył ręce na piersi, jakby się nad czymś zastanawiał.
- Skończ ostatnie zadania i jeśli sprawdzian dobrze Ci pójdzie, pokaże ci jak wyglądam w słońcu. - brunet niemal zachłysnął się powietrzem. - Brzmi wystarczająco motywująco?
Tristan, udając że naprawdę nie wie czy się zgodzić (choć obaj wiedzieli jaka będzie odpowiedź) zmarszczył brwi i przygryzł wargę.
Obejrzał się dookoła, chwycił w dłonie kartki z zadaniami i przejrzał je. Rzucił ostatnie spojrzenie Jasperowi i położył się koło niego na brzuchu.
- O kurcze - powiedział z udawanym entuzjazmem i wskazał kiwnięciem głowy na zadrukowany papier. - Patrz, takie świetne zadania leżą tu sobie samotnie... - teatralne westchnął. - Dziwna sprawa.
Blondyn kolejny raz parsknął śmiechem.
- Idiota - pochylił się nad chłopakiem, żeby pocałować czubek jego głowy.
- Ej - z wyolbrzyminą irytacją oburzył się Tristan. - Nie przeszkadzaj mi w nauce mojego ulubionego przedmiotu. - wykrzywił usta w szyderczym uśmiechu.
- Dobra, nie przeszkadzam. Ale usiądź przy biurku.
Tristan zerwał się z miejsca, usiadł na krześle, uprzednio zapalając lampkę przy szafce nad biurkiem wampira i zaczął bazgrać rozwiązania na kartkach.
Był zmęczony i to nie tylko dlatego, że wczorajszej nocy nie spał za dobrze ale i dlatego, że od dwóch dni wmuszał sobie do głowy daty, pojęcia i postacie. Oczy same mu się zamykały. Chciał już skończyć, położyć się w swoim łóżku, pocałować Jaspera na dobranoc i pójść spać koło niego. Ale z drugiej strony, zdecydowanie mniej znaczącej w tym momencie, chciał coś jeszcze porobić z chłopakiem.
Wampir, sądząc po szeleście papierów zaczął sprzątać wszystko z łóżka i podłogi.
- Przynieść ci herbaty? - spytał, stając za krzesłem i pochylając się nad brunetem.
Triss spojrzał na biały kubek stojący koło sterty zeszytów.
To byłyby już 5 lub 6 dzisiaj, ale chłopak I tak się nad tym zastanawiał. Co prawda przez tak dużą ilość napojów co chwila musiał korzystać z łazienki - co w domu pełnym wampirów było bardzo niezręczne. Ale z drugiej zostały mu dwa zadania, a on ledwo mógł się powstrzymać przed zamykaniem oczu. Jeśli nie chciał zasnąć odrazu po skończeniu sprawdzianu, żeby móc spędzić trochę więcej czasu z Jasperem, herbata by mu pomogła.
- Mhm... - mruknął, nie podnosząc twarzy z nas kartki. Dopisał ostatnie słowo w zdaniu, po czym odchylił się na siedzeniu tak, by popatrzeć blondynowi w oczy. - Dzięki.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się delikatnie, żeby później na prędce pocałować go w czoło i wyjść z pokoju.
Tristan skończył resztę poleceń jeszcze zanim Jasper wrócił, więc miał dodatkową chwilę. Wrzucił swoje rzeczy do plecaka, a resztę kartek, których wampir dotąd nie sprzątnął odłożył na miejsca.
Potem, nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić, rzucił się na łóżko i zwinął w kłębek. Powtarzał sobie w myślach, żeby nie zastypiać, ale niezbyt mu się udało.
Gdy Jasper wrócił do pokoju z kubkiem gorącej herbaty i zauważył, że Tristan śpi, nie mógł się nie uśmiechnąć.
Czyli naprawdę był zmęczony - pomyślał.
Odłożył kubek na biurko, wyjął z plecaka Triss aparat, który chłopak zawsze ze sobą nosił i zrobił mu zdjęcie. Będzie musiał go namówić, by jak najszybciej je wywołał, żeby mógł je sobie powiesić w pokoju.
Zgarnął test z biurka i w wampirzym tępie go sprawdził. Posprzątał resztę rzeczy, bo nie chciał budzić bruneta.
Sen mu się przyda.
Dopiero, gdy nie miał już niczego do roboty, a zegar wybił 21.30, kucnął przy łóżku i odgarnął czarnowłosemu włosy z twarzy.
- Trissie - szepnął. Chłopak otworzył oczy, ziewnął i ospale uniósł się na ramionach. Wyraz zdezorientowania był wymalowany na jego twarzy.
- Przepraszam, nie chciałem tak zasnąć...
- Nie martw się o to. Poza tym nie budziłbym cię, gdyby nie było późno.
Tristan westchnął, ociężale siadając na skraju łóżka.
- Jak mi poszło? - spytał, pocierając oczy dłońmi.
- Nieźle - poprawił jego włosy. - 57%.
- Mogło być lepiej - zauważył. Trudno było powiedzieć czy jego głos brzmiał na zmęczony czy zawiedziony.
Wstał, przeciągnął się i po raz kolejny przegrał twarz. zabrał swoje rzeczy i powłócząc nogami zaczął iść do drzwi.
Jasper złapał go za rękę, trochę jakby nie ufał, że sam da radę dojść do drzwi i się przy tym nie wywróci. Triss chodził jak śnięty, więc nie trudno było przewidzieć, że może wylądować na dnie schodów.
Chłopak ocknął się dopiero, gdy mercedes zatrzymał się na podjeździe jego domu.
- Dzięki, że mi pomogłeś - wyszeptał, pochylając się w stronę wampira, żeby go pocałować. - Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłeś co do naszego związku po tym jak usłyszałeś moje historyczne pierdolenie.
- Nie pozbędziesz się mnie, Tristan - zaśmiał się, kładąc dłoń na policzku chłopaka. - Nie ważne jakie głupoty powiesz.
Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem, a jego skóra pokryła się różem.
- Cieszę się - mruknął, złączając ich czoła ze sobą.
- Przyjść dzisiaj?
- Jeśli chcesz to zapraszam. Ale raczej nie będziesz miał za wiele do roboty. Zwłaszcza jeśli usnę zanim przyjdziesz.
- I tak wpadnę na chwilę. Lubię gdy śpisz koło mnie. - uniósł kącik ust do góry w wymownym uśmieszku. Pochylił się nad nim, żeby pocałować jego szyję i wyszeptać mu do ucha. - Zawsze się do mnie przytulasz i nie chcesz mnie puścić.
Triss parsknął śmiechem.
- Świetnie się bawisz, co?
- Wybornie. Zwłaszcza gdy zaczynasz gadać przez sen - stwierdził prowokacyjnie. - Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, na przykład, że Bella ma twoje zdjęcia w stroj-
- Nie kończ - nakazał mu brunet, przyciskając dłoń do jego ust. Szyja i policzki zaczęły go szczypać.
- Za późno. Znajdę sposób, żeby je zobaczyć i tak, to jest groźba. - zmrużył oczy. - nie myślałeś chyba, że podasz mi na tacy takie kąski i się na nie nie skuszę.
Tristan przewrócił oczami, ale i tak w duchu przeklinał się za to, że Jasper wie i że on sam mu to powiedział.
- Chyba, że wolisz zrobić dla mnie specjalny pokaz. - przygryzł wargę. Wciąż trzymał twarz chłopaka w dłoniach tak, że bez przerwy patrzyli sobie w oczy.
- Zboczeniec - mruknął Triss, spuszczając wzrok by jeszcze bardziej się nie zawstydzić.
- Uznam to za "tak" - przyciągnął nastolatka do siebie, żeby namiętnie go pocałować. Wsunął dłonie w jego włosy.
Brunet położył mu dłonie na karku, by znaleźć się jeszcze bliżej wampira.
- Zapomnij - warknął, gdy się od siebie oderwali. Był pochylony w siedzeniu tak, że wyglądał jakby próbował usiąść na miejscu kierowcy.
- Ani myślę. Dobra, lepiej żebyś już wrócił, bo Roderick zaczyna się zastanawiać czy nie robimy tu czegoś podejrzanego.
- Dobranoc - odpowiedział Triss. Cmoknął Jaspera w policzek i wysiadł z samochodu.
- Dobranoc, Tristan.
_________________________________________

Scarred Skins | j.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz