~ POV Y/n: ~
Leże. Czuję, że zaraz będzie budzik dzwonił. I dzwoni. Podrywam się z łóżka i wyłączam budzik, który omal nie zleciał z szafki.
Wstałam z łóżka uśmiechnięta, ciesząc się na samą myśl o spotkaniu z Ranboo.
Standardowo wzięłam z półki jakąś płytę. Włączyłam coś ciekawego i zaczęłam się ogarniać. Ubrałam wczoraj wyszukane ubrania i rozczesałam włosy.
Potem poszłam do kuchni i nasypałam Evie jedzenia. Pogłaskałam ją i sprawdziłam czas. Była 13:42. Jeszcze około godziny. Westchnęłam i poszłam do pokoju.
Usiadłam przy biurku i zaczęłam bazgrać coś na kartce. Po jakimś czasie skończyłam. Piękny rysunek Evie. Powiesiłam go na ścianie i znów zerknęłam na czas.
Omal nie spadłam z krzesła, była 14:47! Ubrałam buty i wybiegłam z domu. Zatrzymałam się w drzwiach. Padał deszcz. Cholibka...
Skoro padał deszcz, Ranboo nie mógł przyjść. Westchnęłam zrezygnowana. Zamknęłam drzwi i opadłam na kanapę.
Po chwili naszła mnie pewna myśl. Skoro on nie może przyjść do mnie, ja przyjdę do niego!
Chwyciłam parasolkę i wybiegłam z domu. Byłam już na skraju lasu, gdy zdałam sobie sprawę, że nie znam drogi.
Y/n: Eh.. jakoś dotrę - stwierdziłam - A, wiem! Będę się starała się tam dotrzeć na podstawie jego opisów! Mówił mi przecież jak wygląda jego dom. No i Bingo Bango >:3
Pognałam przed siebie. Z parasolką musiało wyglądać to śmiesznie, ale nie zwracałam na to uwagi. Dotarłam do bramy L'manburga. No, nie sądziłam, że to miasto jest takie spore...
Weszłam przez bramę i zaczęłam błądzić po ulicach. Po jakimś czasie wpadłam na kogoś. Był to blond włosy mężczyzna ze skrzydłami.
Y/n: Uhhh.. przepraszam bardzo... Nie widzę gdzie idę..
???: Nic nie szkodzi. Jesteś tu nowa? Nie kojarzę cię tu.
Y/n: No, można tak powiedzieć. Nie jestem stąd. Przyszłam z lasu - zdałam sobie sprawę, że głupio to zabrzmiało.
Y/n: Znaczy.. mieszkam za lasem.. heh-
???: Uh- okej? A czego tu szukasz?
Y/n: Szukam domu mojego przyjaciela, Ranboo.
???: Oh! Znasz Ranboo? To ty pewnie jesteś Y/n, tak?
Y/n: ..No tak. Skąd pan zna moje imię?
???: Ranboo opowiadał nam o tobie. Tak swoją drogą, jestem Philza. I mogę cię do niego zaprowadzić. Właśnie tam idę.
Y/n: Byłabym wdzięczna.. - odparłam nieco zmieszana.
P: To chodź zanim nas tu zaleje.
Tak więc ruszyliśmy w drogę do domu Ranboo.
~ POV Ranboo: ~
Byłem już niemal że gotowy na spotkanie z Y/n, gdy nagle Tubbo poinformował mnie, że na dworze leje.
R: Ale jak to leje? Czemu teraz?
Tb: No nie poradzę nic na pogodę.. ale mogę upiec ciastka na poprawę humoru!
R: Mhm..
Odwróciłem się i zamknąłem w pokoju.
Nakręciłem się szczerze na spotkanie z Y/n, ale jak widać deszcz mi nie pozwoli.
Westchnąłem cicho i postanowiłem poczytać książkę.
CZYTASZ
~ Zawsze Na Zawsze ~ Ranboo x Reader
Hayran Kurgu(Akcja będzie się działa, w fikcyjnym świecie, że tak to ujmę. Po prostu w DSMP, ok?) ⚠️ UWAGA OPOWIEŚĆ MOŻE ZAWIERAĆ:⚠️ - Krew - Niepoprawne zachowanie - i wsm nwm XD