🎶 - Rozdział 16 - 🎶

78 8 94
                                    

~ POV Y/n: ~

Właśnie pomagałam wkładać Tubbo ostatnie kieliszki po winie do zmywarki. Zamknęłam ją, i otarłam pot z czoła dłonią.

Y/n: No wreszcie skończone... - westchnęłam.

W tym momencie poczułam jak coś ociera się o moje nogi. Odruchowo spojrzałam w dół.

Y/n: Evie! No tak.. zapomniałam cię nakarmić - jako iż nie było tu żadnego jedzenia dla kotów odkroiłam jej kawałek kiełbasy z lodówki. Rzuciłam jej go i mruknęłam - Smacznego!

Z uśmiechem pogłaskałam ją i opadłam na kanapę, zaczytując się w książce od Techno. Po dłuższym czasie, gdy stwierdziłam, że wypoczęłam, uznałam, że pójdę na spacer.

Oznajmiłam chłopakom, że wychodzę, założyłam buty i zawiązałam bluzę w pasie i wyszłam na zewnątrz.

Przechodziłam urokliwymi uliczkami L'manburga napawając się świeżym powietrzem. W pewnym momencie poczułam, jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Drugim natychmiastowo wyciągnęłam nóż z kieszeni i wycelowałam tej osobie w gardło. Okazało się, że to Quackity.

Y/n: Huh? Quackity? - zapytałam mrużąc oczy. Powoli cofnęłam nóż.

Q: Ta.. to ja. Cześć Y/n. Przepraszam za tamto.. poniosło mnie. Po prostu nie przepadam za Techno - mruknął cicho.

Schowałam scyzoryk do kieszeni i wyswobodziłam swój nadgarstek z dłoni Quack'a.

Y/n: Okej, nic się nie stało - odparłam, nadal jednak zachowując ostrożność. Jakaś część mnie podpowiadała mi, żeby mu nieufać.

Q: Chcesz się przejść? - zapytał. Próbowałam wyczytać coś z jego oczu, ale niezbyt mi to szło.

Przytaknąłam lekko. Może jednak warto upewnić się, że można mu jednak trochę zaufać.

Przechadzaliśmy się po uliczkach rozmawiając. Po jakimś czasie zaczęliśmy żartować i śmiać się w najlepsze. Może jednak on nie był taki zły?

Q: Słyszałem ostatnio, że macie jakieś problemy z Dreamem - zagadnął.

Y/n: Ehh ta, trochę nam przeszkadza... Czemu? Cóż. Długa historia. Ale tak czy siak, szykujemy się na wojnę z nim. Mamy już spore zapasy zbroi, żywności, broni... - spojrzałam znad swoich palców, na których wyliczałam wyposażenie, na Quackity'ego. Wtedy zamilkłam, widząc podejrzane zainteresowanie w jego oczach. Coś tu na prawdę było nie tak. Przełknęłam ślinę. Co jeśli... O cholera.

Y/n: Wiesz co, ja muszę iść.. - mruknęłam nerwowo unikając jego wzroku.

Q: Tak szybko?

Y/n: Miałam tam jeszcze pomóc w czymś chłopakom... - skłamałam.

Q: To odprowadzę cię.

Y/n: Nie trzeba, dam radę - szybkim krokiem odeszłam, nie dając mu czasu na odpowiedź.

Śpieszyłam się teraz do domu, by od razu ostrzec chłopaków. Weszłam do środka. Standardowo Tubbo i Tommy zajmowali kanapę, ale teraz dla odmiany i Ranboo siedział z nimi.

Y/n: Gdzie Techno i Phil?

Spojrzeli na mnie zaciekawieni moim nagłym pytaniem.

R: W pokoju Phila. A co? - wstał kanapy i podszedł do mnie - Coś się dzieje?

Zignorwałałam go i poszłam do pokoju Phila. Ranboo ruszył za mną. Zapukałam i weszłam do środka. Jak widać narazie byli zajęci planowaniem wojny.

P: Y/n, Ranboo nie teraz. Nie mamy czasu.

Y/n: To pilne!

T: Gadaj. Masz 2 minuty.

~ Zawsze Na Zawsze ~ Ranboo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz