~ POV Y/n: ~
Obudziłam się, czując ból w rękach. Usiadłam i spojrzałam na nie. Były całe brudne od zaschniętej krwi, która swoją drogą była na całej pościeli i na kawałku podłogi. Gdzieniegdzie w moich rękach wciąż były wbite kawałki szkła. Westchnęłam i spojrzałam na podłogę pełną szkła. Ominęłam je i wzięłam płytę z półki. Tym razem wybrałam "Let me down slowly". Włożyłam ją do szafy grającej i oparłam o ścianę powoli zsuwając się na podłogę.
This night is cold in the kingdomI can feel you fade away
From the kitchen to the bathroom sink and
Your steps keep me awake
Don't cut me down, throw me out, leave me here to waste
I once was a man with dignity and grace
Now I'm slippin' through the cracks of your cold embrace
So please, please
Could you find a way to let me down slowly?
A little sympathy, I hope you can show me
If you wanna go then I'll be so lonely
If you're leavin', baby, let me down slowly
Let me down, down, let me down, down, let me down
Let me down, down, let me down, down, let me down
If you wanna go then I'll be so lonely
If you're leavin', baby, let me down slowlyŁkałam cicho kuląc się pod ścianą. Po kilku godzinach wyszłam z pokoju. Evie zmartwiona podbiegła do mnie. Ominęłam ją, wsypałam jej jedzenie do miski i wyszłam na dwór. Ruszyłam przed siebie potykając się. Dotarłam na ten pamiętny pagórek. Odsunęłam kamyk i nie zważając na szkło, które nadal tkwiło w moich rękach zaczęłam kopać. W końcu wykopałam małe, zabrudzone od ziemi pudełko. Wyjęłam je i otworzyłam. W środku był ten kwiat, który dał mi Dream. Ujęłam wysuszoną roślinę w dłonie.
Y/n: Nie słyszysz mnie teraz Dream, ale wiedz, że na prawdę żałuję. Miałeś rację.
A teraz zostałam sama - uśmiechnęłam się licho. Odłożyłam kwiat i zakopałam.Opadłam na trawę i leżałam. Po dłuższym czasie zasnęłam i obudziłam się dopiero rano. Otrzepałam się z trawy i wstałam.
Ruszyłam w dół. Wracałam do domu. Stwierdziłam, że przejdę obok L'manburga. Chciałam trochę powspominać. Czułam pustkę w żołądku i ból w rękach, ale mimo to szłam dalej.
W końcu upadłam na kolana. Nie miałam sił dalej iść.
P: Y/n?
Uniosłam wzrok.
Y/n: Phil..?
Philza stał nade mną zmartwiony.
P: Boże Y/n! Co ci się stało?!
Y/n: ...
P: Y/n... - podniósł mnie i zabrał do domu. Jakoś tam dotarliśmy.
CZYTASZ
~ Zawsze Na Zawsze ~ Ranboo x Reader
Fanfic(Akcja będzie się działa, w fikcyjnym świecie, że tak to ujmę. Po prostu w DSMP, ok?) ⚠️ UWAGA OPOWIEŚĆ MOŻE ZAWIERAĆ:⚠️ - Krew - Niepoprawne zachowanie - i wsm nwm XD