~ POV Ranboo: ~
Wyjrzałem przez okno. Y/n właśnie wracała z Wilburem.
R: Ej chłopaki, Y/n idzie! Chować się!
Wszyscy od razu się schowali. Phil z Techno za blatem, Tubbo i Tommy za kanapą, a ja za fotelem. Zgasiliśmy światło.
Usłyszałem szczęk otwieranych drzwi, a potem wyskoczyliśmy z kryjówek krzycząc:
Tb, Tm, R, P, W, T: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
~ POV Y/n: ~
Wracałam razem z Wilburem do domu. O dziwo w oknach nie paliło się żadne światło. No cóż. Otworzyliśmy drzwi i od razu przywitał mnie gromki okrzyk:
Tb, Tm, R, P, W, T: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Zapaliłam światło łapiąc się za usta w szoku. Pamiętali. Łzy napłynęły mi do oczu. Łzy szczęścia.
Y/n: Dziękuję! - zapiszczałam niczym mała dziewczynka - Jesteście najlepsi!
T: Się wie.
Tm: Yooo woman czas na prezenty!
Po tych słowach wszyscy ustawili się w kolejkę, podając mi prezenty i czekając na moją reakcję. Pierwszy ustawił się Tommy. Blondyn podał mi jasnofioletowego pluszaka-kota ze błękitną wstążką.
Y/n: Awww dzięki Tommy! - przytuliłam go i odłożyłam swój prezent na stół. Kolejny w kolejce był Tubbo.
Tb: Wiem, że je uwielbiasz - podał mi pudełko pełne moich ulubionych ciastek.
Y/n: AAAAAAA dziękiiiii! Będzie co wcinać podczas oglądania seriali.
Następny był Phil.
P: Z tego co wiem, uwielbiasz słuchać muzyki. Myślę, że to ci się spodoba - podał mi białe i do tego świecące słuchawki.
Y/n: YOOO PHIL DZIĘKUJĘ! - uściskałam go i odłożyłam prezent do reszty.
Następny był Will. Dał mi dużą tabliczkę czekolady i zaśpiewał piosenkę. Serdecznie mu podziękowałam. Potem nadszedł Techno.
T: Najlepszego - mruknął podając mi książkę pod tytułem "Łza" od Lauren Kate - A to, nie wiem.. zrób z tym co chcesz - Podał mi przepiękny scyzoryk o ozdobionej na srebrno rękojeści.
Y/n: Dzięki Techno.
Ostatni był Ranboo. Trzymał w rękach dość duże pudło. Podał je mi. Było trochę ciężkie.
R: Otwórz - powiedział, a na jego twarzy gościł uśmiech.
Powoli rozwiązałam wstążkę, która oplatała karton i otworzyłam pudło. Coś w nim się poruszyło. Zastygłam. Po chwili otworzyłam je nieco szerzej, a na koniec na oścież. Z niedowiedzaniem wgapiałam się w zawartość pudła.
Y/n: Evie... - wyszeptałam patrząc na ukochaną kotkę w kartonie. Spoglądała na mnie swoimi bursztynowymi oczami. Jej szylkretowe futro było trochę zmierzwione, ale poza tym nic jej nie było. Była cała. Znalazła się. Żyła. Moja Evie...
Wyciągnęłam kotkę z pudełka i przytuliłam. Po moich policzkach znów spłynęły łzy szczęścia.
Y/n: Znalazłeś ją.. dziękuję...
R: Błąkała się po ulicach L'manburga zupełnie jakby cię szukała - zaśmiał się.
Y/n: I znalazła - odparłam z uśmiechem.
Pogłaskałam ją i położyłam na ziemi. Kotka od razu zajęła sobie miejce na kanapie.
Tb: Torcik?
![](https://img.wattpad.com/cover/348445263-288-k813670.jpg)
CZYTASZ
~ Zawsze Na Zawsze ~ Ranboo x Reader
Fanfiction(Akcja będzie się działa, w fikcyjnym świecie, że tak to ujmę. Po prostu w DSMP, ok?) ⚠️ UWAGA OPOWIEŚĆ MOŻE ZAWIERAĆ:⚠️ - Krew - Niepoprawne zachowanie - i wsm nwm XD