~ POV Y/n: ~
R: Powiesz mi w końcu, jaki kostium sobie wybrałaś?
Wracałam właśnie z Ranboo ze sklepu odzieżowego. Kupowaliśmy stroje na Halloween, które miało być już dziś. Od mojego "wypadku" minął już tydzień. Quackity'ego nigdzie nie było, zupełnie jakby bał się pokazać, a Dream raz na jakiś czas pojawiał się w głowie Ranboo.
Y/n: Później się dowiesz - odparłam ze cwanym uśmieszkiem.
Przewrócił oczami wdychając.
Y/n: A ty? Jaki masz?
R: "Później się dowiesz" - przedrzeźnił mnie piskliwym głosem, starając się naśladować mój głos.
Y/n: Ej! - mruknęłam obrażona - Ja w taki sposób nie mówię!
R: No już już - potargał mi włosy na głowie na co ja pacnęłam go w ramię.
Wróciliśmy do domu, gdzie Tubbo piekł halloween'owe smakołyki, a reszta dekorowała dom. Chwilę po nas do domu wszedł Techno, z butelkami jakiejś czerwonej cieczy.
P: Techno, mam nadzieję, że wziąłeś SZTUCZNĄ krew - mruknął mrużąc oczy.
T: Uh- Taaa, oczywiście. Sztuczna...
Will przyniósł drinki i inne napoje i schował do lodówki. Tommy rozwieszał wraz z Philem serpentyny i balony. Techno zajął się wycinaniem dyń. Po odłożeniu siatek z kostiumami, ja i Ranboo do niego dołączyliśmy.
Po jakichś 2 godzinach skończyliśmy. Potem wraz z Tommym układałam Playlistę z mrocznymi piosenkami i też niektórymi bardziej energicznymi.
Gdy zbliżał się wieczór, każdy z nas poszedł do swojego pokoju, by przebrać się w swój kostium. Ja zaś zajęłam łazienkę. Pół godziny później wyszłam z niej przebrana za wilkołako-wampira. Nie mogłam się zdecydować, więc jakoś połączyłam oba te outfity.
W salonie byli już prawie wszyscy. Brakowało tylko Techno. Tubbo przebrał się za przerażającego drwala z toporem, Tommy za mumię, Will za upiornego agenta FBI, Phil za upadłego anioła z kosą a Ranboo za Ghostface'a.
Tm: Yoooo woman zajefajny kostium!
Y/n: Dzięki Tommy, twój też najsik.
Usiadłam sobie na kanapie obok nich.
Y/n: Tak w ogóle, to gdzie Techno?
P: Nie wiem, pewnie zabija jakieś biedne dzieci albo straszy je na zawał - westchnął z dezaprobatą - Halloween to jedno z jego ulubionych świąt.
Y/n: W sumie to logiczne - mruknęłam.
W: Choć w sumie takie rzeczy to on robi na co dzień - odparł Wilbur.
Y/n: Ano ta - odparłam z uśmiechem ukazując swe długie dwa kły, które specjalnie hodowałam na halloween.
Tb: Ale masz kły :0
Y/n: Wiem, heh.
Wtedy do środka wbił Techno. Dosłownie. Prawie drzwi wyważył.
T: WITAM!
Drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka wszedł Techno obładowany koszykami w kształcie dyni. To wyjaśnia czemu musiał otworzyć drzwi z buta.
T: Czas na zbieranko cukierków, ekipo! - porozdawał nam koszyki i wyszliśmy z domu.
Podeszliśmy pod pierwszy dom i zapukaliśmy. Był to dom jakiejś zwykłej rodziny. Otworzyło nam drzwi dwóch chłopczyków. Jeden przebrany za ducha, drugi za robota.
CZYTASZ
~ Zawsze Na Zawsze ~ Ranboo x Reader
Fanfic(Akcja będzie się działa, w fikcyjnym świecie, że tak to ujmę. Po prostu w DSMP, ok?) ⚠️ UWAGA OPOWIEŚĆ MOŻE ZAWIERAĆ:⚠️ - Krew - Niepoprawne zachowanie - i wsm nwm XD