Rozdział 4

813 27 1
                                    

Wstałam o godzinie szóstej czterdzieści wtulona w Sharpa, odsunęłam go lekko od siebie, tak żeby go nie obudzić, wstałam z łóżka i poszłam do garderoby po jakieś ubrania.

Wybrałam sobie czarny przylegający do skóry top, czarną spódniczkę, czapkę z daszkiem z dużym napisem na środku "SEX" i zwykle białe
Adidasy z trzema czarnymi paskami po bokach.

Pierwszy raz od kilku miesięcy się tak ubrałam więc jestem ciekawa jaka będzie reakcja chłopaków i osób ze szkoły.

Gdy już się ubrałam zaczęłam się malować, zrobiłam makijaż prawie taki sam jak zawsze tylko dodałam kilka rzeczy, mój codzienny makijaż nie jest jakiś świetny ale dzisiaj zrobiłam lekko inny, nałożyłam podkład, korektor, dużo brązera, zrobiłam sobie brwi, pomalowałam linię wodną na czarno kredką do oczu, rzęsy, czarne kreski i usta pomalowałam na brudny fiolet.

Po pomalowaniu się wyszłam z pokoju żeby iść zjeść śniadanie i wypić kawę, gdy zeszłam na dół zobaczyłam siedzących w kuchni, Dominica, Oscara i Nathana, reszta pewnie jeszcze spała, podeszłam od tyłu do Nathana i rzuciłam się mu na plecy przez co on złapał mnie za pośladki żebym nie spadła, gdy wyczuł że nie mam spodni tylko spódniczkę prawie od razu że mną wstał i odłożył mnie na ziemię, ustał przedemną i z otwartą buzią patrzył się mnie jakby zobaczył ducha.

-kurwa, co ci jest, masz gorączkę czy co?- zapytał dotykając moje czoło, w taki sposób jakby chciał zobaczyć czy nie mam podwyższonej temperatury.

- Nie, nie mam gorączki, poprostu pomyślałam że dawno się tak nie ubierałam, więc dzisiaj się tak ubrałam. - odpowiedziałam strącając jego rękę że swojego czoła.

- Nie no powiem ci, wyglądasz zajebiście. - powiedział. - gdyby nie to że jesteś dla mnie jak siostra i mieszka tu Sharp który jest zazdrosny o wszystko, zerżnął bym cię tu i teraz.

- weź już tak nie fantazjuj, bo się napalisz. - prychnęłam po czym poszłam do kuchni i wzięłam z lodówki mleko, a z szafki płatki i zaczęłam robić sobie kawę, czułam na sobie wzrok Nathana który śledził mój każdy ruch, specjalnie żeby go wkurwić upuściłam na podłogę łyżeczkę, schyliłam się i lekko odkryły mi się moje czarne majtki które ubrałam dzisiaj pod spódniczkę, w odpowiedzi usłyszałam tylko szurnięcie krzesła i głos Nathana.

- Nie rób tak więcej. -powiedział poważnym tonem a ja uśmiechnęłam się pod nosem. - wiem że robisz to specjalnie, ale błagam przestań.

Gdy zjadłam płatki i wypiłam kawę poszłam do samochodu, tym razem wzięłam czarnego mustanga.

Podjechałam pod szkołę w jakieś trzy minuty, a jak wysiadłam z samochodu każdy chłopak otworzył szerzej oczy a ja się uśmiechnęłam, wiedziałam jak działam na chłopaków I miałam zamiar wykorzystywać to dopóki mogę.

Po chwili podbiegł do mnie Chris, ten chłopak którego mam w sobie rozkochać, najpierw gdy mnie zobaczył miał minę jakby go wryło a potem się uśmiechną powiedział mi cześć i mnie przytulił podnosząc lekko do góry.

- cześć, wiesz co wczoraj mówiłeś że mam się odezwać jak będę mogła wyjść i chyba mam dzisiaj czas. - powiedziałam patrząc mu prosto w jego zielone oczy i się uśmiechnęłam, od razu na jego ustach pojawił się większy uśmiech i mało co nie zaczął piszczeć z radości, a każdy chłopak patrzył na niego z zazdrością, a na mnie ze smutkiem, a niektórzy z nadzieją że im też się uda, no kochani nie tym razem, z nim umawiam się tylko dla tego że to mój obowiązek.

- Dobra, dzisiaj że szkoły odbiera mnie brat więc możemy iść do mnie jak chcesz a potem wyjść na miasto. - powiedział a potem wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do szkoły pod salę w której mamy lekcję.

good mafia girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz