2️⃣1️⃣ (18+!!)

122 7 5
                                    

Katara
Czy dalej byłam na niego zła? Tak.
Czy właśnie się całujemy? Tak.
Czy powinnam? Jebać to czy powinnam, nawet jeśli nie, to chuj. Już za późno.

  Wszystko działo się szybko. Ten pierwszy pocałunek to było po prostu dotknięcie wargami, a potem już było goręcej.

Chłopakowi znudziło się całowanie mnie gdy staliśmy a więc magicznym cudem, położyliśmy się na hamaku. Ja leżałam pod chłopakiem czując jak on na mnie oddycha. Nienawidzę tego!
- Neteyam. - mruknęłam cicho.
- Hm? - odpowiedział, podnosząc się i spoglądając mi w oczy.
- Możesz na mnie nie oddychać? - powiedziałam, nie chcąc go speszyć.
- Jasne, przepraszam. - odpowiedział i odrazu przestał. - Wybaczysz mi?
- Nie mam podstaw. - postanowiłam że troszkę go wkurzę, flirtując.
- Jak nie? - wytrzeszczył oczy. - Przecież ja i Andy jesteśmy pogodzeni. I przyjaźnimy się.
- Niby tak, ale widziałeś jak na mnie patrzał?
- Kiedy? I jak? Dzisiaj?
- Nie, głupku. Patrzał na mnie..
- Jak ja? - widziałam, że żałuje tych słów. Pewnie powiedział je zanim przemyślał.
- Nie. - odetchnął. - Ale..
- Nie wkurwiaj mnie.
- Nie wkurwiam cię.
- Nie, wcale. Przestań tak na mnie patrzeć.
- Tak? Czyli jak? - patrzałam na niego jak on na mnie. Pora się odwdzięczyć, kochanie.
- Przestań. - powiedział, unikając kontaktu wzrokowego. Ale tak czy siak, dalej na mnie leżał.
- Bo? - patrzyłam na niego starając się jak najmniej mrugać. Podobno tak się flirtuje. Zobaczymy czy zadziała. Kiedyś próbowałam na Oangu. Nie skończyło to się dobrze. W wieku 10 lat, pierwszy raz się całowaliśmy.
- Nie każ mi tego robić. - Aha? Co wyruchasz mnie?
- Co masz na myśli? - nie odpuszczę ci tak łatwo. Nie teraz, gdy to zaszło tak daleko. Chłopak zakrył mi oczy dłonią. - Serio?
- W końcu mnie nie rozpraszasz. - mam rozumieć że ci przeszkadzam? - I mogę działać. - kurwa, umyj umysł.

  Zaczął całować mnie po szyi, zjeżdżając dłonią do moich bioder. Dalej nie odrywał dłoni od moich oczu. Także chuja widziałam, a jedyne co czułam to podniecenie.

   Po chwili leżałam pod nim, bez żadnych ubrań. Chłopak ściągnął dół swojego stroju, odrywając moje usta od swoich.
- Jesteś gotowa? - zapytał, widząc moje zmieszanie do całej sytuacji. Nie wiem co się ze mną stało. Sparaliżowało mnie. - Hej, nie musimy.
- Nie, wszystko w porządku. Tylko.. nie przeszkadza ci to? - wzięłam jego dłoń i umieściłam ją na swoim mostku. Duże palce dotknęły moją bliznę. Wzdrygnął się a potem spojrzał w moje oczy, które w stu procentach były poświęcone jego osobie.
- Dlaczego miałoby mi przeszkadzać? Kocham cię taką jaką jesteś. Nie interesuje mnie blizna w kształcie księżyca na twoim mostku. - Ah księżyc. Jasne, trzymajmy się przy księżycu.
- A tak po prostu pytam. - spojrzał na mnie z niezrozumieniem. - Nie zawracaj sobie głowy.
- Luz. Jest w porządku, tak?
- Tak. - odpowiedziałam cicho.
- W razie coś, mów.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.

Po chwili we mnie wszedł. Początkowo był to ból, jednak potem zamienił się w przyjemność. Z moich ust wydobywały się głośne jęki gdy chłopak poruszał się mocnej lub szybciej. Chłopak również głośno jęczał, czułam że jestem coraz bliżej. Zerkając na twarz Neteyama, on również był blisko. Potem przyspieszył jeszcze bardziej. Wtedy poczułam że jestem na samym szczycie. Idealnie się zgraliśmy. Wydałam z sobie ostateczny głośny jęk, po czym krzyknęłam jego imię. Pierwszy raz w życiu czułam coś takiego. Doszłam równo z chłopakiem.

Pocałował mnie namiętnie i ułożył się obok. Zasnęłam, przytulając sie go jego ramienia.


————————————————————-
Hej, ogólnie ten rozdział był chyba najtrudniejszym do napisania ze wszystkich rozdziałów. Jest trochę krótki ale dziękuje z całego serducha marcelkaa25 która pomogła mi z napisaniem go ❤️❤️. Widzimy się w następnym rozdziele,


Lov yall 💗💗

Trees Between Us  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz