000

2.9K 72 13
                                    

⸺⸺⸺⸺

Zaspana brunetka przekręciła się na prawy bok i na oślep szukała telefonu, nie mogąc go jednak znaleźć szybko poderwała się na równe nogi. Szybkie bicie serca ustało gdy spoglądając na podłogę ujrzała czarny telefon szybką do dołu

- Kurwa.. - szepnęła pod nosem ostrożnie się po niego schylając - Żyje. - westchnęła widząc jedynie stare już pęknięcie - Czego ona chce. 

Zielonooka pociągnęła nosem odblokowując urządzenie

Syla

> Nie uwierzysz!
> Kogo spotkałam! 
> Zestrasz się normalnie!

- Seryjnego mordercę? - Izabela spytała retorycznie odkładając telefon na biurko po czym udała się do małej własnoręcznie robionej toaletki - Coś za cicho..

Zdążyła powiedzieć zanim jej współlokatorka wparowała do pokoju, za nią wbiegł Shih Tzu imieniem Dolar 

- Sylwia spotkała Agnieszkę Grzelak! - zasapana blondynka usiadła na łóżku pokazując jej telefon 

- Na lotnisku? - Iza wzięła komunikator w dłonie uważnie przyglądając się zdjęciu - Nie dziwi cię to, że Sylwia czystym przypadkiem jest na lotnisku? Gdzie się wybiera? Z jej pięcioma złotymi na koncie nie ma za dużego pola popisu.. - brunetka z ogromnym uśmiechem oddała przedmiot przyjaciółce i ponownie odwróciła się w stronę lustra - Wyglądam jak gówno.. 

- Żadna nowość. - Milena odparła jej przeglądając swoje portale społecznościowe, dopiero po chwili namysłu zerknęła w telefonie na dzisiejszą datę - Trzymasz się jakoś? - szepnęła skruszona 

- Świętowalibyśmy jej osiemnaste urodziny.. Miała być impreza, rodzina miała się bawić do rana, a ona sama miała się upić do nieprzytomności.. - zielonooka wstała raptownie z taboretu wychodząc z pokoju - A! - wróciła się jednak - Dolar sika na podłogę w kuchni.. - szepnęła uciekając w kierunku małej łazienki 

- Cholera jasna, ty durniu! - blondynka zerwała się z pozycji siedzącej wbiegając do kuchni - Kurwa, jaki syf.. Jeszcze nasrał! - krzyknęła zasłaniając dłonią usta 

- Nie mój pies, nie mój problem! Dzwoń do Bartka, może on posprząta po waszym psie! 

Półtorej godziny później brunetka pojawiła się przed wejściem do swojego miejsca pracy. Mały bar na obrzeżach Warszawy, udekorowany masą kwiatów oraz starymi wyremontowanymi meblami. Bar "Gacek" posiadał również iście bajkowy ogród prowadzący w dół do małego jeziorka, brunetka z ogromnym uśmiechem wparowała do środka przez dwudrzwiowe przeszklone drzwi. Od razu w jej oczy rzucił się tłum ludzi zajmujących stoliki, oraz paru czekających na swoje zamówienie 

- Cześć Gacek! - rzuciła na szybko w stronę dwudziestoczteroletniego Barka, czyli współwłaściciela baru 

- Cześć Szarlotka! - brunet odparł wracając do zamawiającego klienta 

- Spory ruch jak na wtorek.. - dziewczyna zaczęła ubierając szmaragdowy fartuch z logiem miejsca pracy, ostatni raz również poprawiła czarną przylegającą bluzkę ze średnią długością rękawa oraz czarne leginsy 

- Wakacje, może dlatego.. - ciemnooki oparł się rękoma o blat obserwując zadowolonych klientów 

- Wczoraj słuchałam kolęd. - Bartek spojrzał na przyjaciółkę z niedowierzaniem

- Co tak późno? - zaśmiał się głośno 

- Sama nie wiem! - zaszokowana dziewczyna rozłożyła ręce również się śmiejąc - Słyszałeś o Sylwii? 

𝐙𝐈𝐍𝐆 - Mikołaj Tylko/KonopskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz