⸺⸺⸺⸺
- Mikołaj.. - brunetka jęknęła gdy ciemnooki zjechał pocałunkami na jej szyję - Za chwilę przyjdzie Bartek.. - dodała opierając się głową o szybę jego samochodu
- Przyjdziesz dziś do mnie? - chłopak spytał błagalnie kładąc swoją dłoń na jej kolano
- Zastanowię się, kończę o czternastej. - zielonooka szepnęła przeczesując włosy Tylko
- O dwunastej idę do studia nagrywać, nie wiem o której skończę, ale jak się wyrobię to cię odbiorę. - odszepnął patrząc prosto w jej oczy - Jak się Milena czuje? - spytał zaciekawiony
- Dobrze, wczoraj byliśmy na badaniach, dziś ma powiedzieć Bartkowi.. Z tego co ja się orientuje to powinien być zadowolony..
- Długo chcesz się jeszcze ukrywać? - brunetka spojrzała na niego zaszokowana
- Czemu pytasz? - spytała marszcząc brwi
- Za dwa tygodnie są trzecie urodziny mojej chrześnicy Magdy, i tak pomyślałem, że fajnie by było cię oficjalnie przedstawić.. - chłopak podrapał się po karku
- Zgoda, skoro tak bardzo nalegasz.. - Iza przewróciła oczami uśmiechając się przy tym szeroko
Mikołaj natomiast ucałował jej dłoń pozwalając tym jej wyjść, ostatni raz spojrzał na brunetkę i odjechał spod baru. Iza poczekała jeszcze parę minut, aż nie pojawił się Bartek, który otworzył swoje przedsiębiorstwo. Dziewczyna jak zawsze wzięła się za ekspresowe wycieranie kurzy oraz powkładanie świeżych ciętych kwiatów w małe szklane wazony na stolikach
Bartek w tym samym czasie wziął się za ogarnianie kasy i za poustawiania ciast oraz ciastek na wystawie, pół godziny przed oficjalnym otwarciem zjawiły się osoby pracujące na kuchni, które również zaczęły się przygotowywać do pracy. Bartek udał się za nimi w celu spisania listy potrzebnych świeżych produktów, gdy otrzymał potrzebne informacje pognał w kierunku zaufanego gospodarstwa, gdzie na co dzień zaopatrywał się w warzywa a nawet i mięsa czy jajka
Brunetka westchnęła stając za kasą, mimo to, że uwielbia tu pracować zmieniła by parę rzeczy. Jako pierwsze zniosła by chodzenie do stolików i zostawiła zamawianie przy kasie, jednak to nie od niej zależy ani też od Bartka. Pięć minut przed otwarciem pojawił się właściciel, czyli ojciec chłopaka Marek, mężczyzna uśmiechnął się do dziewczyny
- Dzień dobry Izabelo, jak zdrówko? - starszy siwy mężczyzna przysiadł na stołku za ladą
- Dzień dobry Panie Marku, rewelacyjnie dziękuję, a Panu jak się żyje? Zimno dziś jakoś. - Izabela odwróciła się w jego kierunku z lekkim uśmiechem
- A no zimno kurka.. Lato to powinno być gorące, ale jeden czy dwa dni też takiego chłodu potrzebne. Głowa coś mnie dzisiaj boli, ale podejrzewam, że to ciśnienie.
- A może i tak, mama wczoraj coś mi pisała, że tata też przychorował i lekarz mówił, że to z ciśnieniem coś.
- No widzisz.. - westchnął smutno - Coś taka dziś szczęśliwa jesteś, aż tak promieniejesz. - mężczyzna po chwili uśmiechnął się podejrzliwie
- A no Panie Marku, można powiedzieć, że wkońcu zapukał do mnie odpowiedni młodzieniec.. - dziewczyna oznajmiła przecierając blat białą ściereczką
- No proszę! Nareszcie, tylko czekać aż Sylwia się ustatkuje i mogę czekać na zaproszenia. - mężczyzna zaśmiał się na cały lokal wywołując u dziewczyny nie mały rumieniec - A kto to taki? - spytał wstając z krzesła
- Mikołaj, może dzisiaj go nawet Pan zobaczy.. - Iza odpowiedziała na prawowity właściciel otworzył szklane drzwi szeroko zapraszając tym samym klientów
CZYTASZ
𝐙𝐈𝐍𝐆 - Mikołaj Tylko/Konopskyy
Random" 𝐷𝑤𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑡𝑜𝑝𝑒𝑟𝑧𝑒 𝑤 𝑛𝑜𝑐𝑦 𝑠𝑖ę 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑘𝑎ł𝑦 𝑖 𝑛𝑎𝑔𝑙𝑒 '𝑍𝑖𝑛𝑔' 𝑗𝑢ż 𝑠𝑖ę 𝑧𝑎𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ł𝑦. 𝑊𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑦, ż𝑒 𝑏ę𝑑ą 𝑟𝑎𝑧𝑒𝑚 𝑗𝑢ż 𝑐𝑎ł𝑦 𝑐𝑧𝑎𝑠, 𝑏𝑜 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑒 '𝑍𝑖𝑛𝑔' 𝑧𝑑𝑎𝑟𝑧𝑎 𝑠𝑖ę 𝑟𝑎𝑧...