28

1.1K 43 1
                                    

ROSE
Przed kolacją postanowiłyśmy że pojedziemy na zakupy do galerii, z racji że maluch rosnął coraz szybciej musiała kupić nowe ubrania

Siedziałyśmy w ciszy a Frankie prowadziła auto

- Tak w ogóle to gdzie jest Carmelka?- Dziewczyna tylko przelotnie na mnie spojrzała i znowu wróciła do jazdy

-Sophie ją wzięła, ja nie dałam rady- nie mogłam nic wywnioskować po jej minie, domyślałam się że ona również bardzo cierpiała i chciałam z nią o tym porozmawiać

-jak ci poszły matury?- zaczęłam temat szkoły bo byłam ciekawa, Frankie nie chodziła już do szkoły bo uważała że nie ma po co

-aa całkiem dobrze, mam nadzieje że wyniki bedą dobre, miałam dobrą nauczycielkę  angielskiego- obróciła się i puściła mi oczko na co się uśmiechnęłam wspominając naszą naukę

Chodziłyśmy po wielu sklepach szukając idealnych ciążowych ubrań, przy tym eleganckich matka zawsze uczyła mnie żeby ubierać się elegancko bo nie wypada chodzić jak „menel"
Ostatecznie znalazłam idealną sukienkę

-Frankie?- wyjrzałam z przymierzalni na co dziewczyna od razu wstała, widać było że jest już zmęczona chodzeniem i czekaniem w zasadzie to jej się nie dziwie bo jesteśmy tu już z 3 godziny

- Pomożesz mi ją zapiąć?- Frankie weszła ze mną do przymierzalni i poczułam jej delikatny dotyk na plecach przez co przeszedł mnie dreszcz
Przejrzałam się w lustrze i uznałam ze jest idealna, czarna prosta, opinająca się na moich ciele i odsłaniająca trochę dekoltu

-Myśle że...- chciałam powiedzieć ale dziewczyna mi przerwała wpatrując się we mnie jak w obrazek

-Rose wyglądasz pięknie- powiedziała na co się uśmiechnęłam, wzięłam jej dłonie i ułożyłam je sobie na brzuszku  dziewczyna to wykorzystała i położyła głowę w zagłębieniu mojej szyi
Przymknęłam oczy i zaciągnęłam się zapachem jej perfum, od dawna nie byłyśmy tak blisko siebie co uwielbiałam ale nie chciałam się spieszyć

-tęskniłam- zjechała rękami na biodra na co się wzdrygnęłam
- przepraszam nie powinnam była- zakłopotana podrapała się po karku i wzięła ręce

-nie szkodzi Frankie- uśmiechnęłam się do niej pocieszająco 

- to jak kupujemy tą piękną suknie dla tej pięknej pani- powiedziała i poszłyśmy do kasy

FRANKIE

Po długich zakupach wracałyśmy z pełnymi torbami
Ta kobieta jest niemożliwa i niezdecydowana co nie znaczy oczywiście że jej nie kocham

Czekałam na Rose przy drzwiach już od 15 minut a moja cierpliwość powoli się kończyła

- Rose długo jeszcze?- krzyknęłam zmęczona czekaniem
Nagle dziewczyna wyszła z pokoju miała na sobie tą samą sukienkę którą kupiłyśmy i wygląda w niej tak seksownie
Mimowolnie zagryzłam wargę żeby powstrzymywać się od wszelkich komentarzy bo obiecałam sobie dać dziewczynie czas
Do sukienki miała ubrane czarne nie za wysokie szpilki i rozpuszczone włosy

Usłyszałam chichot dziewczyny i otrząsnęłam się

-aż tak źle jest?- zapytała rumieniąc się co dodawało jej cholernego uroku

-Kurna Rose jest cholernie seksownie -i pięknie oczywiście- dodałam po chwili a kobieta się uśmiechnęła

-ty również wyglądasz niczemu sobie Frankie- podeszła do mnie i złapała za kanty mojej marynarki przez co jej twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej
Mój wzrok opadł na wargi kobiety która tylko je oblizała i dała mi szybkiego całusa w policzek

-Dobry wieczór, rezerwacja Jones- Powiedziałam kiedy weszłyśmy do budynku
a pan zaprowadził nas do stolika i zamówiłyśmy jedzenie

-nie chciałaś mieć dzieci prawda?- zapytałam nie myśląc co mówię i od razu walnęłam się w ten pusty łeb
Kobieta spuściła głowę a ja zaczęłam ja przepraszać

- Po wychowaniu moich rodziców i tego jaki mieli do mnie stosunek to prawda nie chciałam mieć dzieci, no i oczywiście patrząc też na moją orientacje to nie zgadzało się ze sobą- popatrzyła się na mnie smutno

- Podejrzewam że ty też nie chcesz...- złapałam dziewczynę za rękę i przerwałam jej

-Nie myślałam nad tym wcześniej, ale jesteśmy razem tak? pomimo tego wszystkiego co przeszłyśmy chce być z tobą i maleństwem Rosy

Po zjedzeniu postanowiłyśmy że się przejdziemy

-Frankieeeee nogi mnie bolą- narzekała a ja złapałam dziewczynę pod tyłkiem i na plecach trzymają ją w stylu panny młodej

- już lepiej- szczerzyła się słodko- pojedziemy jutro na USG?-

-jasne Rose- opuściłam kobietę przed autem i otworzyłam jej drzwi

-chce się dowiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka- popatrzyła słodko na swój brzuszek a ja sama miałam stado motyli w brzuchu 

Położyłam rękę na brzuchu dziewczyny oczywiście za jej zgoda

- myśle że to chłopczyk-

- Leo też tak powiedział

- jak się w ogóle poznaliście?- zapytałam ciekawa i nie powiem że nutka zazdrości we mnie buzowała

- przyszedł do mnie, i po prostu miał dobre zamiary czego wtedy potrzebowałam-

- jest mi tak przykro Rosy, przepraszam cię- dziewczyna nic nie mówiąc wzięła tylko moją rękę i uśmiechnęła się smutno

Zakazany owoc 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz