𝐂 𝐇 𝐀 𝐏 𝐓 𝐄 𝐑 𝟐𝟒

228 13 14
                                    

~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~

-Judi! Uciekamy, teraz!- krzyczał zestresowany Leo.

-Leo, muszę im pomóc!

-Cholera jasna, dziewczyno! Nie pomożesz im, jeśli sama zginiesz!

-Kto powiedział, że zginę?!

-Judi jest ich za dużo! Wiej!

-Zaatakuję z góry!

-Idiotko! Kurwa..

***

-Neteyam!

-Judi, uciekaj! Już!

-Nie, Nete..- postrzał w brzuch, uniemożliwił ci dalszą walkę.

-Judith! Nie!

~

Judith
Przez jakiś durny koszmar, przebudziłam się dosłownie, jak poparzona.
Odruchowo podniosłam się do siadu, ciężko i niemiarowo oddychając.
Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
W końcu spojrzałam też na swój brzuch.
Cały.
Wszystko jest okej.
To tylko durny sen, idiotko.

-Judi, co się dzieje?- wybudził mnie z transu mój przyjaciel, który stanął jak wryty w drzwiach z jakimś jedzeniem w rękach.

-Wybacz. Cholera, spanikowałam.- ostatnie dwa słowa wypowiedziałam ciszej, łapiąc się za głowę.

-Hej.- odstawił jedzenie na nie duży blat i usiadł obok mnie.- Powiesz mi, co się konkretnie dzieje?- dopytał wyraźnie zmartwiony chłopiec.

-Miałam tylko jakiś durny koszmar, to nic takiego.- posłałam mu smutny uśmiech.

-Judi, każdy z nas się czegoś boi. Spokojnie.- pogładził dłonią moje plecy.

-Dziękuje Leo, ale może zjedzmy i po prostu chodźmy coś porobić?- zapytałam, niechcąc dalej drążyć tematu.

-Jasne, w porządku.- posłał mi uśmiech i usiadł do stolika.

Wraz z moim przyjacielem zjedliśmy pyszne śniadanie, kolejno przebierając się w jakieś świeże ciuchy.
Następnie odrazu udaliśmy się, do naszych jednostek połączeniowych.

The Mighty Warrior ~ NeteyamxJudith || AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz