Rano Nicollo kiedy wychodził z domu do szkoły zatrzymał go brat.
-Nicollo-chłopak zatrzymał się kiedy usłyszał swoje imię
-Tak?-sporzał w stronę Ivo
-Masz kogoś na oku?-na jego twarzy było widać chytry uśmiech
-Może tak może nie-wzruszył ramionami
-Idę z tobą
-Po co?
-Poznać w końcu twoich przyjaciół-wyszedł z domu a Nicollo za nim
.............
W drodze do szkoły Ivo chciał dowiedzieć się od Nico paru informacji o jego przyjaciołach lecz bez skutecznie. Ponieważ straszy nie chciał nic zdradzić nawet imion, Ivo nie mógł poznać Erwina, Gregorego, Heidi oraz Davida przez wyjazd do Seaportu.-Hej-przywitał się podchodząc do grupki znajomych
-Gdzie Erwin?-zapytał po chwili
-Pamiętasz chyba jak biegliśmy kiedyś z jego domu do szkoły, to właśnie to robi-odpowiedział mu David
-Jestem!-krzyknął siwo-włosy podbiegając do grupki
-Skoro wszyscy są to mogę ich ci przedstawić-skierował słowa do młodszego brata
-David, Heidi, Gregory i Erwin-mówił wskazując na każdego po kolei
-Bardziej ich poznasz po szkole-dodał po chwili
Lekcje mijały nudnie nikt z ich grupki niczego nie odwalił jak ostatnio David z dzwonkiem Erwina nawet nie kłócili się za czym nauczyciel przyszedł. Po lekcjach wszyscy stali przed szkołą.
-To co idziemy tam gdzie zawszę-powiedziała dziewczyna na co wszyscy pokiwali głową oprócz bruneta z heterochromią
-David?-zwrócił się do niego biało-włosy
Hy?-mruknął w odpowiedzi
-Możesz iść?
-Oczywiście że nie bo woli siedzieć przed książkami niż z przyjaciółmi-odpowiedział za bruneta Erwin na co David posłał mu zło wrogie spojrzenie
-Stul ryj Erwin-
-Chodź z nami-złapał Davida za ręce zaczynając go ciągnąć reszta tylko na to patrzyła
Zaczęli w końcu iść, Nicollo dalej szedł do wszystkich tyłem ciągnąć Davida, wiedział że jak go puści będzie szedł w kierunku domu a tego nie chciał.
-Czemu zawsze musisz mi życie utrudniać-zapytał go Nico
-Ja ci życia nie utrudniam? Sam sobie je utrudniasz-odpowiedział
David zaczął się wyrywać lecz mu to nie wychodziło w końcu David poleciał na chodnik a za nim biało-włosy który go trzymał w ten sposób biało-włosy leżał na brunecie, a brunet pod nim na chodniku.
-Ale żeby tak w miejscu publicznym-zaśmiał się Erwin, David nie skomentował nawet zaczepki Erwina
-Złaź ze mnie-Nico zaczął się podnosić z przyjaciela, jak wstał podał Davidowi rękę, brunet ją złapał i wstał
-Skoro David nie może z nami iść możemy iść do niego o ile możemy-zaproponował Ivo
-Pewnie że możemy-powiedział Nicollo łapiąc Davida za brak i przyciągając do siebie
-Chodźcie-zdjął rękę biało-włosego z barku i zaczęli się kierować w stronę domu bruneta
............
W domu heterochromyka była tylko pani Smith która przywitała wszystkich ciepło proponując coś do jedzenia i do picia, zgodzili się żeby nie zrobić przykrości gosposi.-Proszę-podała wszystkim jedzenie oprócz Davidowi który stał koło niej
-Nie jesz?-zapytała zmartwiona, David zerknął na Nico a potem na gosposie która koło niego stała
-Zjem-pani Smith zszedł smutek z twarzy a pojawił się uśmiech, poszła do kuchni żeby po chwili wrócić z talerzem na którym było jedzenie, podała talerz brunetowi a on przysiadł się do znajomych.
-Widzę że dała coś ta rozmowa-odezwał się w jego stronę Carbo
-Może-
Kiedy wszyscy zjedli poszli do pokoju bruneta i tam rozmawiali do puki nie usłyszeli rodziców bruneta, wszyscy ucichli na momencie David postanowił zejść na dół. Cała grupka stała za ścianą przy schodach i podsłuchiwała rozmowę.
-Za tydzień wylatujemy do Bostonu na parę tygodni-oznajmiła matka Davida
-Biznes z kolejną rodziną-bardziej stwierdził niż zapytał swoim poważnym tonem
-Tak-odpowiedziała i poszła zasiąść do stołu a za nią jej mąż, za to David skierował się do góry
-Chyba z nimi nie wyjedziesz-odezwał się jako pierwszy Erwin kiedy byli z powrotem w pokoju bruneta
-A słyszałeś coś żebym miał z nimi wyjechać?
-Nie, ale im mogą wpaść różne pomysły do głowy
-Dobra a teraz wypad z tego domu
-Ależ ty gościnny-
-Może nie zaczynajcie-podszedł do nich Carbonara
Chwilę jeszcze posiedzieli, poddali i poszli do siebie, każdy wiedział że i tak się jutro zobaczą w szkole po kłócą się, zwyzywają i pośmieją.
———————————————————————————
Hej, mam nadzieje że rozdział się spodobałA za błędy przepraszam
CZYTASZ
ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo Carbonara
FanfictionDavid ma rodziców którzy trzymają go na uwięzi bo chcą żeby był idealnym uczniem i miał same dobre oceny jak tylko nadarzy się okazja mają do niego problem o wszystko.Kiedy przychodzą do niego znajomi on ich olewa i używa wymówek że musi się uczyć. ...