-Nicollo-odwrócił się gwałtownie słysząc znajomy głos
-O hej Kylie-przywitał się z brunetką
-Wygadał ci się?-pokiwał twierdząco
-Jesteś pewnie ciekawa co mi wyznał-
-Tak ale to jego sprawa czy chce komu kolwiek o tym powiedzieć-zadziwiało go to że dziewczyna zawsze była wyrozumiała i nie pchała nosa nie w swoje sprawy
-Ty jesteś na kierunku psychologicznym?-zadał nagle pytanie na co brunetka cicho się zaśmiała
-Nie-odpowiedziała odrazu -Przecież chodzę z wami do klasy
-A no tak-To dlaczego jesteś taka miła, wyrozumiała i nie interesujesz się nie swoimi sprawami?
-Tak mnie rodzice wychowali-wzruszyła ramionami-Masz jakieś plany na wieczór?
-Chyba będę oglądać jakiś film z Ivo bo dziś wraca. A ty?-
-Muszę jedną rzecz załatwić z Heidi-Zapytaj śmiało
-O czym będziecie rozmawiać?-zapytał na jednym wdechu
-O Chadwicku Davis'ie
-Jak zrobił coś Heidi to do Davida nakablować-
-Nie myślisz że David ma inne problemy-Nicollo przytaknął cichym pomrukiem
-Mogę ci coś powiedzieć ale nie powiesz o tym nikomu-musiał to komuś powiedzieć nie mógł dłużej trzymać w sobie uczuć do bruneta przez te wszystkie żarty i to co czasem działo się między nimi
-No nie wiem Nico-nie była pewna widząc minę biało-włosego
-Muszę się komuś z tego wygadać-
-No to słucham i nikomu nie powiem
Wziął głęboki oddech i zaczął
-Chyba zakochałem się w Davidzie-zakrył twarz dłońmi czując jak się rumieni
-Słodko-na jej słowa spalił większego buraka na co się zaśmiała
-Nie-odpowiedział stanowczo na co zerknęła się na niego z zdziwieniem-On po zakończeniu szkoły wyjeżdża i możliwe że już nigdy nie wróci
-Może wróci-położyła mu rękę na ramieniu-Po paru latach-dodała
-Współczuje mu że rodzice zmuszają go na studia w Bostonie
-Czekaj czekaj-zatrzymała się gwałtownie-Gdzie?
-Chyba żartujesz-nie dowierzała w słowa przyjaciela-Niestety nie
-Trzymaj się Nico-powiedziała i odeszła w swoim kierunku
.......
David stał właśnie przed rodzicami matka jak zawsze go krytykowała a ojciec stał przyglądając się sytuacji dodają czasem jakiś niezbędny komentarz żeby poprzeć stronę kobiety.
-Jestem tobą zawiedziona-przyznała zganiają chłopaka wzrokiem-przynosisz wstyd rodzinie, obiecałeś że nie tkniesz jedzenia miałeś być idealny-złapała się za głowę a do oczu bruneta pchały się łzy które powstrzymywał żeby nie pokazywać słabości
-To jakaś paranoja-odważył się krzyknąć w jej stronę
-Nie odzywaj się lepiej w ten sposób chyba nie chcesz znowu trafić do szpitala psychiatrycznego-
-Za co?-
-Masz teraz gwarancję że znowu tam trafisz-powiedziała ostro i odeszła a za nią ojciec
David szybko pobiegł po schodach do góry czując jak łzy spływają mu już po policzkach. Kiedy był już w pokoju wziął telefon do ręki żeby napisać jedną wiadomość.
CZYTASZ
ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo Carbonara
FanfictionDavid ma rodziców którzy trzymają go na uwięzi bo chcą żeby był idealnym uczniem i miał same dobre oceny jak tylko nadarzy się okazja mają do niego problem o wszystko.Kiedy przychodzą do niego znajomi on ich olewa i używa wymówek że musi się uczyć. ...