{27}

63 5 0
                                    

-Nicollo-odwrócił się gwałtownie słysząc znajomy głos

-O hej Kylie-przywitał się z brunetką

-Wygadał ci się?-pokiwał twierdząco

-Jesteś pewnie ciekawa co mi wyznał-

-Tak ale to jego sprawa czy chce komu kolwiek o tym powiedzieć-zadziwiało go to że dziewczyna zawsze była wyrozumiała i nie pchała nosa nie w swoje sprawy

-Ty jesteś na kierunku psychologicznym?-zadał nagle pytanie na co brunetka cicho się zaśmiała

-Nie-odpowiedziała odrazu -Przecież chodzę z wami do klasy

-A no tak-To dlaczego jesteś taka miła, wyrozumiała i nie interesujesz się nie swoimi sprawami?

-Tak mnie rodzice wychowali-wzruszyła ramionami-Masz jakieś plany na wieczór?

-Chyba będę oglądać jakiś film z Ivo bo dziś wraca. A ty?-

-Muszę jedną rzecz załatwić z Heidi-Zapytaj śmiało

-O czym będziecie rozmawiać?-zapytał na jednym wdechu

-O Chadwicku Davis'ie

-Jak zrobił coś Heidi to do Davida nakablować-

-Nie myślisz że David ma inne problemy-Nicollo przytaknął cichym pomrukiem

-Mogę ci coś powiedzieć ale nie powiesz o tym nikomu-musiał to komuś powiedzieć nie mógł dłużej trzymać w sobie uczuć do bruneta przez te wszystkie żarty i to co czasem działo się między nimi

-No nie wiem Nico-nie była pewna widząc minę biało-włosego

-Muszę się komuś z tego wygadać-

-No to słucham i nikomu nie powiem

Wziął głęboki oddech i zaczął

-Chyba zakochałem się w Davidzie-zakrył twarz dłońmi czując jak się rumieni

-Słodko-na jej słowa spalił większego buraka na co się zaśmiała

-Nie-odpowiedział stanowczo na co zerknęła się na niego z zdziwieniem-On po zakończeniu szkoły wyjeżdża i możliwe że już nigdy nie wróci

-Może wróci-położyła mu rękę na ramieniu-Po paru latach-dodała

-Współczuje mu że rodzice zmuszają go na studia w Bostonie

-Czekaj czekaj-zatrzymała się gwałtownie-Gdzie?
-Chyba żartujesz-nie dowierzała w słowa przyjaciela

-Niestety nie

-Trzymaj się Nico-powiedziała i odeszła w swoim kierunku

                                            .......

David stał właśnie przed rodzicami matka jak zawsze go krytykowała a ojciec stał przyglądając się sytuacji dodają czasem jakiś niezbędny komentarz żeby poprzeć stronę kobiety.

-Jestem tobą zawiedziona-przyznała zganiają chłopaka wzrokiem-przynosisz wstyd rodzinie, obiecałeś że nie tkniesz jedzenia miałeś być idealny-złapała się za głowę a do oczu bruneta pchały się łzy które powstrzymywał żeby nie pokazywać słabości

-To jakaś paranoja-odważył się krzyknąć w jej stronę

-Nie odzywaj się lepiej w ten sposób chyba nie chcesz znowu trafić do szpitala psychiatrycznego-

-Za co?-

-Masz teraz gwarancję że znowu tam trafisz-powiedziała ostro i odeszła a za nią ojciec

David szybko pobiegł po schodach do góry czując jak łzy spływają mu już po policzkach. Kiedy był już w pokoju wziął telefon do ręki żeby napisać jedną wiadomość.

ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo CarbonaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz