{11}

169 12 1
                                    

2 miesiące później

Cała grupka przyjaciół szła w stronę domku gdzie czasem się spotykali.

-Co wy na to żeby zrobić wspólne święta?-zaproponowała Heidi

-Ja jestem za-Erwin zgodził się z propozycją Heidi

-Dobry pomysł, możemy zrobić losowanie kto komu daje prezent-zaproponował Gregory na co wszyscy przytaknęli

-Nawet David się zgodził-powiedziała zadowolona Heidi

-A dalibyście mi spokój jak bym się nie zgodził?-zadał pytanie mimo że znał odpowiedź

-A jak myślisz Davidku?-odpowiedział Nicollo z uśmiechem w stronę Davida

-Wydaje mi się że nie

-No i dobrze myślisz-podszedł do niego kładąc rękę na barku i przyciągając do siebie

-Nie cierpię cię-zdjął rękę Erwina z swojego barku

Kiedy byli już na miejscu Heidi poszła do piwnicy po kartony z ozdobami świątecznymi, jak wróciła zobaczyła kłócących się chłopaków czyli Erwina i Davida.

-O co poszło?-podeszła do Nicollo  

-Uwierz że nie wiem-odpowiedział zgodnie z prawdą

-David, Erwin-krzyknęła w stronę kłóconcej się dwójki odrazu na nią spojrzeli

-Erwinku możecie się chociaż raz nie kłócić-podszedł do Heidi i Nicollo Gregory

-Tak-odpowiedział Erwin podchodząc do Gregorego

-Nicollo trzymaj może swojego psa na smyczy-dodał po chwili

-Słucham?!-

-Skończcie!-powiedział stanowczo Carbonara na co ucichli

-Bieżmy się za to co powinniśmy a nie-powiedziała Heidi i wzięli się do roboty

Erwin, Heidi i Gregory ubierali choinkę za to Nicollo z Davidem weszli lampki nad sufitem, David stał na drabinie i wieszał a Nicollo podawał i asekurował bruneta żeby nie spadł. Po zakończonym wieszaniu David zaczął schodzić z drabiny, ale potknął się, Nicollo go złapał łapiąc za biodra David odrazu na niego spojrzał.

-Nie wiedziałem że na mnie lecisz Davidku-powiedział uśmiechając się kpiąco na co David się zarumienił, stanął na równe nogi zdejmując ręce biało-włosego z swojej tali

-Jak tam gołąbeczki?-podszedł do nich Erwin

-Pierdol się Knuckles-odpowiedził oschle na zaczepkę Erwina

-Po nazwisku to po pysku-David odszedł od Erwina i Nicollo zostawiając ich samych, podszedł do Gregorego i Heidi

-Nicollo, Erwin-zawołała biało-włosa na co przyszli

-Mam pomysł-powiedziała jak Erwin i Nicollo do
nich doszli

-Jaki?-zapytał Nicollo

-Upieczmy pierniczki-uśmiechnęła się w stronę chłopaków

-Super pomysł, lepszego nie mogłaś wymyślić

-Skończysz kiedyś mieć do mnie problem

-Czemu zawsze wasza dwójka musi wdawać się w kłótnie z Davidem?-zapytał patrząc na ich dwójkę Carbonara

-Miejmy chociaż raz dzień bez kłótni i wyzywania-dodał po chwili

Poszli do kuchni a dziewczyna zaczęła wyciągać potrzebne składnik i przybory.

-Będziecie tak stać jak słupy, czy zamierzacie mi pomóc?-obróciła się w kierunku czwórki stojącej przy ścianie

W trakcie robienia pierników nie obeszło się bez wojny na mąkę, cała ich piątka była w mące, a wojnę rozpoczął David żeby nie było nudno.

-Gdzie Ivo?-zapytał nagle Erwin

-Miesiąc temu wyjechał do Seaportu-

-Mógł zostać-powiedział Erwin

-Lepiej dla mnie że wyjechał, jakby wdał się z tobą w rozmowę to koniec-odpowiedział mu Nicollo

-Czemu? Aż taki zły nie jestem-

-Tak samo jak ty widzi we mnie i Davidzie parę-Erwin uśmiechnął się na słowa Carbo

-Chyba go główka trochę boli-podszedł do nich brunet

-Erwina zresztą też-dodał po chwili

-Nie prawda-powiedział z wyrzutami

-Coś się stało?-podszedł do ich trójki Gregory i stanął koło Erwina

-David mnie wyzywa-powiedział płaczliwym głosem wtulają się w Gregorego

-A wy serio znowu zamierzacie zaczynać-podeszła do nich zła Heidi słysząc zaczynający się kolejny spór między Davidem a Erwinem

-Nie ingeruj, nie opłaca ci się bo i tak nic ci to nie da-powiedział Nicollo na co biało-włosa ucichła

Wszyscy wracali do swoich domów żeby odpocząć, kiedy nie było Heidi, Erwina i Grzesia a David i Carbo zostali sami, Carbo złapał Davida za nadgarstek i zatrzymał.

-Chcesz coś?-spytał David odwracając głowę w stronę biało-włosego

-Chcę porozmawiać z tobą sam na sam

-A ja nie-zaczął odchodzić a Carbo do niego podbiegł

-Są twoi rodzice w domu?-zapytał Nicollo

-Wypad do siebie mój dom to nie twój hotel-powiedział oschle

-Ależ ty miły

-Wiem-odpowiedział z uśmiechem

Po paru minutach byli pod domem Davida.

-To co widzimy się jutro-powiedział biało-włosy na co brunet skinął głową

-To pa Davidku-powiedział odchodząc

-Pa-powiedział już sam do siebie ponieważ biało-włosy nie miał już jak tego usłyszeszć i wszedł do domu
———————————————————————————
Hejka, mam nadzieje że rozdział się spodobał

Mimo że nie mam weny na pisanie to coś wymyśliłam

A za błędy przepraszam

ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo CarbonaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz