{17}

112 5 0
                                    

Obudził go dźwięk stłuczonego naczynia dobiegający z kuchni, podniósł się do siadu wstał z kanapy i skierował się do kuchni zobaczyć co się stało. Zobaczył tam stojącego biało-włosego i czarno-białego kota a pomiędzy nimi rozbity talerz.

-Nie wiedziałem że masz kota-biało-włosy wzdrygnął się

-Boże drogi nie strasz, jak nie kot to ty

-Cicicici-kucnął i zaczął nawoływać, kot odrazu do niego podszedł

-A ja nie wiedziałem że ty miłośnik kotów-

-Mogę ci go oddać-powiedział a w jego głosie było słychać nutkę prawdy

-Jeszce co rodzice razem z tym kotem mnie wyjebią-odpowiedział sarkastycznie

-Szkoda, że Ivo zachciało się kota-poszedł po świeży talerz

-A ten talerz to co

-Posprzątaj a nie kota głaszczesz

-Z tego co wiem to ty go potrzaskałeś

-Zamknij się wyjebie cię zaraz razem z tym kotem

Otworzyły się drzwi wejściowe stanął w nich Erwin Knuckles we własnej osobie a razem z nim Heidi Bunny gospodarza domu zdziwiło że nie było z nimi Grzesia.

-Suńcie się-dobiegł trzeci głos odsunęli się a do środka wszedł brat Carbonary

Erwin i Hedi również weszli do środka i weszli do kuchni

-Carbo! Jest sprawa-Stanął koło Davida nie zauważając go

-Jaka

-Dzwoń do Davida, mam to w dupie co robi-wszyscy zerknęli na Erwina w głowie mając ,,Czy on jest kurwa ślepy?''

-Erwi-zaczął David lecz Erwin się wpierdolił zaczynając wywód

-Erwinnn!!!!-wydarł się najgłośniej jak potrafił aż Erwin odrazu na niego spojrzał

-Davidek-przytulił się do bruneta a ten patrzył na niego z zdziwieniem

-A ciebie przypadkiem miało nie być do Sylwestra?-zapytała Hedi

-No miało-wzruszył ramionami

-No więc-puścił przyjaciela i zaczął znów wywód-Zaniedługo Sylwester i urodziny Grzesia i z tej racji robimy mu niespodziankę

-Może zaprosimy starych znajomych Montanhy-zapytał grzyb

-Dobry pomysł grzybku-przytaknęła mu dziewczyna

-Tylko jak ich znajdziemy skoro nie chodzą z nami do szkoły-stwierdził Erwin

-Chodzi ci Hanka, Pisicele, Alexa, Rifta, Gibsa itd-wymieniał David a wszyscy patrzyli na niego z zdziwieniem

-Skąd ty ich znasz?-zapytała z zdziwieniem dziewczyna

-Erwin powinien wiedzieć-spojrzał w stronę przyjaciela stojącego koło niego

-Czy to było wtedy gdy cię zwyzywałem od dziwek?

-Zgada się

-To ja nie wiedziałem że gadałeś z jednym z nich,przepraszam

-I tak mnie jeszcze wyzwiesz więc nie przyjmuję przeprosin

-Zajmujesz się nimi, Heidi szykowaniem imprezy wraz z Nicollo a ja-nie skończył bo David mu przerwał-A ty idziesz ze mną do nich

- Chyba cię coś, ja tam nie idę zrobią mi coś

-Tak, zjedzą cię a jutro wysrają

-Mam ich adresy więc wam dam a my z Carbo pójdziemy coś upiec na urodziny Grzesia

-David powiedz że nie ma twoi rodziców i możesz iść-powiedział Erwin z nadzieją w głosie

-No mogę zaryzykować i iść z tobą-

-Dobra wysłałam wam obu gdyby Davida miało nie być pójdziesz sam

-Nieee ja sam nigdzie nie idę-dziewczyna westchnęła na lęk Erwina

-To ja zostanę sama a Nicollo z tobą pójdzie, tylko nie mów że David ma iść

-Nie no Heidi pójdę-zapewnił ją heterochromyk

-To co idziemy żeby mieć to z głowy-zaproponował siwo-włosy

-Nie zgubcie się-powiedziała Bunny a oni zaczęli się ubierać

Wyszli z mieszkania i zaczęli się kierować pod pierwszy adres w połowie drogi wpadli na Gregorego

-Cześć Grzesiu-przywitał się Erwin

-Cześć chłopaki gdzie idziecie jeszcze sami bez Hedi i Nicollo

-David idzie do domu a Heidi poprosiła mnie żebym poszedł do sklepu po masło-wytłumaczył Erwin nawet nie zwracjąc uwagi na to że dom bruneta minęli już dawno

-Dom Davida już minęliście-Erwin przeklnął w myślach i szukał innej wymówki

-Erwin się pomylił nas obu wysłała po parę produktów do sklepu-nacisnął na słowa parę produktów

-Pomylił się?

-Tak, wiesz nie chodzę z wami wszędzie no i Erwinek się pomylił-brnął w tą wymówkę w którą sam nie wierzył że się uda

-Mogę iść z wami i tak miałem iść teraz się z wami spotkać-w tym momencie obaj przeklnęli w myślach

-Nie musisz poradzimy sobie ale Nicollo i Heidi może pomocy potrzebują-David szturchnął go łokciem posyłając złowrogie spojrzenie

-Yyyy...zapomniałem Nicollo gdzieś wyjechał na święta i została tylko Heidi ale poradzi sobie sama-miał wrażenie że przyjaciel go zaraz udusi za krótki język

-Jasne rozumiem pa chłopaki-powiedział smutno i odszedł

-Masz niewyparzony język-walną Erwina w tył głowy-powodzenia w odzyskaniu chłopaka

Odchodzi od ostatniego mieszkania z starych znajomych Gregorego wszyscy zgodzili się zrobić niespodziankę.

Weszli do domu Nicollo a tam ich zastało ciekawe zjawisko Hedi biegająca za kotem który trzymał w pysku papierową foremkę. Ivo i Carbo patrzyli na komiczną sytuację dziewczyny z kuchni podeszli do nich Erwin i David i cała czwórka na to parzyła.

-Pomoglibyście a nie się patrzycie-krzyknęła wkurzona siwo-włosa

-Jasne-powiedział i zaczął wołać kota do siebie, kot po usłyszeniu dźwięku odrazu podszedł do bruneta korzystając z okazji że kot odłożył foremkę wziął ją i oddał dziewczynie

-Masz rękę do kotów, nie chcesz go-skomentował Ivo

-Nie, nie chce

Po skończonym pieczeniu Erwin, Heidi i David poszli do swoich domów.

David nie był świadomy jaka sytuacja go czeka jak zajdzie...
———————————————————————————————
Hej, mam nadzieję rozdział się spodobał

Życzę miłej nocy/dnia w zależności od kiedy to czystsza

Za błędy przepraszam

ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo CarbonaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz