3

303 11 3
                                    

Obudziłam się około 9, bardzo bolała mnie głowa, co oznaczało, że mam kaca. Bartek już nie spał, bo nie było go w pokoju, ale ja nie miałam siły, żeby się podnieść z łóżka. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi. Był to Bartek.

- Hej, jak się czujesz po wczorajszej imprezie? - zapytał.

- Bywało lepiej. - westchnęłam.

Bartek podał mi tabletkę na ból głowy i wodę. Od razu ją połknęłam bo dzisiaj mieliśmy nagrywać cały dzień w jednych spodniach. Poszłam do łazienki, aby się ogarnąć, gdy to zrobiłam zeszłam do kuchni i podeszłam do ekspresu. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam obok Bartka, który już tu siedział i popijał swoją kawę.

- Widzę, że ty też jesteś uzależniony od kawy. - zaśmiałam się.

- Oczywiście, uwielbiam kawę.

- W końcu będę miała z kim ją pić. - zachichotałam.

- Chcesz coś zjeść? - zapytał.

- Nie dzięki, narazie nie będe nic jeść.

- Jak chcesz.

Na dół zeszła Wika, przytuliłam się z nią na przywitanie, po czym odeszłam od stołu, by pójść po moje walizki do samochodu.

- Czekaj, pomogę Ci.

-Dzięki, Bartuś.

- Spoko, czekaj... Bartuś?

- Nie podoba ci się?

- Podoba, ale mało kto tak do mnie mówi. - uśmiechnął się biorąc dwie walizki.

Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam ostatnią walizkę do aktualnie mojego i Bartka pokoju.

- To teraz ja będe tak mówić. - uśmiechnęłam się, co chłopak odwzajemnił.

- Nie chce mi się tego teraz rozpakowywać. - westchnęłam.

- To zostaw później rozpakujesz.

- Chodźcie na dół, nagrywamy film. - usłyszeliśmy krzyk Patryka.

- W dzisiejszym odcinku, losujemy z kim spędzamy dzień w jednych spodniach - krzyknął Patryk do kamery, gdy byliśmy już na dole - więc Aurelka losuj pierwsza - dokończył, a ja zakręciłam kołem. Koło zatrzymało się na Bartku K.

- Więc dzisiaj spędzę dzień z Bartkiem w jednych spodniach. - powiedziałam do kamery.

Podczas, gdy inni kręcili, ja z Bartkiem ubraliśmy na siebie granatowe spodnie. Hania wylosowała Wikę, a chłopaki byli razem.

- A i dzisiaj nie ma z nami Fausti, bo miała jakieś sprawy do załatwienia na mieście. A teraz lecimy grać w koszykówkę. - dodała Wiktoria.

- To może być ciężkie. - zaśmiałam się i wyłączyliśmy kamerę.

Poszliśmy ubrać buty i kurtki i poszliśmy do samochodów. Ja i Bartek zamówiliśmy ubera, a pozostali pojechali z operatorami. Dojechaliśmy jako pierwsi i już trochę próbowaliśmy grać. Było ciężko i ciągle się przewracaliśmy. Po około 10 minutach przyjechała reszta genzie i zaczęliśmy grać. My byliśmy w drużynie z Wiktorią i Hanią, a Patryk z Bartkiem byli sami. Nagle Świeży mnie popchnął i wywaliłam się na kolana razem z Bartkiem. Od razu poczułam pieczenie na całych kolanach i poleciało mi kilka łez z oczu. Chłopak pomógł mi wstać i zaprowadził mnie do ich samochodu. Usiadłam w bagażniku i delikatnie podwinęłam spodnie w górę. Chłopak wyjął apteczkę z samochodu i ostrożnie opatrzył moje kolana. Na koniec nakleił na nie większy plaster. Gdy my już nie mogliśmy grać, reszta stwierdziła, że jedziemy do domu. Tym razem Wika z Bartkiem zamówili ubera, a my wsiedliśmy do samochodu Przemka.

Po drodze Bartek wpadł na pomysł, żeby coś ugotować jak wrócimy więc zadzwoniliśmy do innych, aby zapytać czy coś jeszcze trzeba kupić. Natalka wysłała nam na grupie liste zakupów i około 40 minutach wracaliśmy już do domu. Od razu gdy przyjechaliśmy, zabraliśmy się do gotowania. Ustaliliśmy, że zjemy kurczaka curry. Bartek zaczął gotować, a ja stałam za nim i się przyglądałam jak to robi, gdyż nie chciałam mu przeszkadzać. Gdy minęło około pół godziny Bartek skończył gotować i nałożyliśmy dla wszystkich jedzenie.

- Chodźcie wszyscy na dół, jedzenie gotowe! - krzyknęłam.

Gdy już wszyscy przyszli zaczęliśmy jeść. W czasie jedzenia każdy chwalił Bartka, że bardzo dobre jest. Po jedzeniu Hania z Patrykiem posprzątali i stwierdzieliśmy, że pora zakończyć odcinek.

- Więc to już koniec tego odcinka. Zostawiajcie subskrypcje, łapki w górę i pa. - powiedział Bartek, i wszyscy zaczęli ściągać spodnie.

Gdy zakończyliśmy odcinek była 20:30 więc poszłam wziąć szybki prysznic i ubrałam się w piżamę. Wróciłam do pokoju, a Bartek już leżał na łóżku.

- Oglądamy coś? - zapytał na co ja pokiwałam głową.

Położyłam się obok niego, a on wziął laptop na kolana i włączył netflixa. Oparłam się o jego klatkę piersiową. Oglądaliśmy shreka, który trwał 1,5 godziny więc po obejrzeniu odwróciliśmy się do siebie plecami i zasnęliśmy.

------------------------------------------------------

679 słów

Nigdy tego nie zapomnę || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz