6

234 11 1
                                    

Obudziłam się o dziwo kolejnego dnia, ale o 7:12. Oczywiście chłopak obok mnie spał. Wiedziałam, że już nie zasnę więc wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, by wybrać ubrania na dziś. Wzięłam biały top na ramiączkach i białe spodnie rozszerzane. Dobrałam jeszcze komplet bielizny i ruszyłam do łazienki. Teraz się nie myłam, zrobię to wieczorem. Ubrałam się i zaczęłam robić makijaż. Po jego wykonaniu wyszłam z pomieszczenia i zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i czekałam, aż ktoś wstanie, bo nie chciało mi się jeść, jedyne co to zrobiłam sobie kawę. Nikomu z genzie o tym nie mówiłam, ale mam zaburzenia odżywiania. Wie o tym tylko Karol i Werka. Około 8:30 na dół zeszła Fausti, ona zawsze była rannym ptaszkiem. 

- Dzień Dobry, co ty tak wcześnie? - zapytała robiąc sobie kawę.

- Tak jakoś się obudziłam. - odpowiedziałam i dopiłam resztkę swojej kawy. Z Fausti chyba miałam jak na razie najgorszy kontakt.

Dzisiaj mieliśmy mieć wigilię w genzie, bo jutro już wszyscy jadą do domów rodzinnych. Mieliśmy dziś już nic nie nagrywać więc po prostu czekałyśmy, aż wszyscy wstaną i pojedziemy na zakupy na wigilię. Po jakichś 15 minutach na dół zszedł w pełni ogarnięty Bartek. Miał na sobie rozszerzane, czarne spodnie obszyte białą nitką oraz jakiś zwykły, biały t-shirt. Jak zwykle po przywitaniu się z nami podszedł do ekspresu i zrobił sobie kawę.

- Nagrywamy coś dzisiaj? - zapytał chłopak popijając kawę. 

- Nie, dzisiaj tylko czekamy, aż reszta wstanie i jedziemy na zakupy na wigilię. - odpowiedziała Fausti i się uśmiechnęła. 

Około 9 na dół zszedł Świeży i zaczął robić śniadanie dla siebie i Hani. Taka już była ich tradycja. Dziewczyna się ogarnia i robi makijaż, a chłopak robi śniadanie. 

- O hejka. - wcześniej wspomniana dziewczyna przywitała się z nami, na co jej odpowiedzieliśmy, i zaczęła jeść śniadanie. 

- Trzeba już budzić Wikę i Patryka, bo my z Hanią jeszcze dzisiaj musimy się spakować i jutro z samego rana jedziemy. 

- Wstawać, jedzemy na zakupy! - Świeży wparował do pokoju pary i krzyknął tak, że słyszeliśmy na dole.

Reszty rozmowy już nie było, aż tak bardzo słychać, ale po 10 minutach Patryk przyszedł na dół całkowicie ogarnięty. Nie wiem jak on to robi. Chłopak zaczął robić jajecznicę, bo tylko to umie bez przepisu, dla siebie i Wiktorii. Po chwili skończył.

- Wika, chodź już śniadanie gotowe! - krzyknął Patryk.

- Już chwila! - usłyszeliśmy głos dziewczyny.

Chłopak dosiadł się do nas na kanapę ze swoim śniadaniem i zaczął jeść. Po chwili zobaczyliśmy Wikę schodzącą po schodach.

- Dzięki za śniadanko. - powiedziała i przytuliła swojego chłopaka.

Wzięła swoją porcję i usiadła między Bartkiem, a Patrykiem. Gdy dziewczyna już zjadła, poszliśmy ubrać kurtki i buty, a potem wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę samochodów. Fausti, Przemek, Świeży i Hania jechali jednym samochodem, a ja, Bartek, Wika i Patryk jechaliśmy drugim. Przemek jechał po to, aby nagrać wszystko i może nagramy jakiegoś vloga z przygotowań do wigilii. U nas kierował Bartek, a ja siedziałam obok niego więc połączyłam się z samochodem i puściłam playliste świąteczną.

- Last Christmas I gave you my heart, but the very next day, you gave it away - zaczełam śpiewać, a razem ze mną Wika.

Następną piosenką była nasza nowa nuta, do której jeszcze trochę nie znaliśmy tekstu i nie śpiewaliśmy. Po 15 minutach dojechaliśmy pod macro, tam zawsze robiliśmy zakupy na każdą imprezę. Po jakiejś godzinie wyszliśmy ze sklepu i skierowaliśmy się do domu. Od razu gdy wróciliśmy zabraliśmy się za dekorowanie domu, ubraliśmy nawet choinkę, w której przeważał kolor złoty i czerwony. Oczywiście nie obyło się bez ponczu, który robiła Hania. Dzisiaj był czerwony. Po udekorowaniu domu wszyscy poszli do swoich pokoi i zaczęli się szykować. Ja wyjęłam z szafy czerwoną sukienkę przed kolano i czystą bieliznę. Poszłam pod prysznic bo rano się nie kąpałam. Po prysznicu ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania i zmyłam poprzedni makijaż oraz zabrałam się za nowy. Nałożyłam podkład, korektor oraz bronzer i narysowałam małe czarne kreski. Cały makijaż wykończyłam czerwoną pomadką i gotowa zeszłam na dół. Okazało się, że razem z Wiką wyglądałyśmy prawie tak samo. Dziewczyna miała jeszcze czerwoną opaskę z reniferem. Wszyscy chłopcy siedzieli już na dole i czekali na nas, a tak właściwie to na Hanię i Faustynę. Po około 5 minutach obie dziewczyny zeszły do nas. Oczywiście z nami były też nasze menadżerki. Natalka już wcześniej naszykowała opłatek, którym teraz się podzieliliśmy. Najpierw podeszłam do Patryka.

- Patryk, nie zmieniaj się, jesteś super chłopakiem i życzę szczęścia, zdrowia i miłości. - uśmiechnęłam się.

- To ja tobie życzę miłości z Bartkiem, bo pasujecie do siebie, a nic więcej nie potrzebujesz. - przytuliliśmy się i poszłam dalej teraz do Wiki.

- Wikuś, życzę Ci miłości z Patrykiem, a tak poza tym to zdrowia i szczęścia, bo pieniądze już masz.

- To ja Ci życzę miłości z Bartusiem - odbiła piłeczkę - no i też szczęścia, a wszystko inne masz więc nie potrzebujesz. - podzieliłyśmy się opłatkiem i przytuliłyśmy

I tak każdy składał sobie życzenia, a potem usiedliśmy wszyscy do stołu. Świeży nalał każdemu czerwonego wina i stuknęliśmy się kieliszkami. Rozmawialiśmy około pół godziny, aż Hania z jej chłopakiem stwierdzili, że muszą już się spakować, żeby rano wyjechać. Stwierdziłam, że ja też już pójdę do pokoju i dziś się spakuję, a jutro dopakuję jakieś kosmetyki i takie rzeczy. Więc powiedziałam o tym reszcie i poszłam do pokoju. Pakowanie to była moja ulubiona czynność więc po upływie 30 minut byłam już spakowana. Zeszłam spowrotem na dół, ale tam już nikogo nie było. Kubicki pewnie się kąpał, dlatego go nie było ani w pokoju ani na dole. Wróciłam z powrotem do pokoju, a po 5 minutach przyszedł Bartek w samych bokserkach i zmokrymi włosami. Usiadł na łóżku obok mnie i patrzyliśmy sobie w oczy, a chłopak co jakiś czas spoglądał na moje usta. Dopiero dostrzegłam jego piękne, brązowe oczy. Chłopak zaczął się do mnie przybliżać, aż w końcu się pocałowaliśmy. Całował mnie bardzo delikatnie, jakby się bał, ale ja pogłębiłam nasz pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy ktoś wszedł do naszego pokoju. Był to Swieży. Był on drugim naszym największym shiperem. Na pierwszym o miejscu oczywiście był Karol.

- Czy ja dobrze widziałem, że się całowaliście. - powiedział zaskoczony.

- Mhm. - przytaknął chłopak obok mnie.

- O MÓJ BOŻE MÓJ SHIP SIĘ SPEŁNIA! - powiedział i wyszedł.

Szybko wzięłam piżamę i również wyszłam z pokoju, bo było mi trochę wstyd. Poszłam do łazienki i zmyłam makijaż oraz ubrałam piżamę, robiłam to jak najwolniej mając nadzieję, że jak wrócę chłopak będzie już spał. Wróciłam do pokoju i tak jak chciałam Bartek już spał. Jutro po prostu wyjadę wcześniej, żeby nie musieć z nim o tym rozmawiać. Nie myśląc dłużej zasnęłam.

------------------------------------------------------

1088 słów.




Nigdy tego nie zapomnę || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz