13

191 12 0
                                    

Następnego dnia obudził mnie Świezy, który wparował do mojego pokoju.

- Wstawaj nagrywamy zaraz! - krzyknął.

- Dobra. A co nagrywamy?

- Ile wypijesz tyle wygrywasz.

- Zaraz będe, a zrobiłbyś mi kawę, proszę?

- Niech będzie zrobię. - westchnął i wyszedł z pokoju

Gdy chłopak wyszedł z pokoju wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wzięłam jakieś czarne dresy i bluzę z genzie.store. Przebrałam się w pokoju, a do łazienki poszłam tylko zrobić lekki makijaż. Standardowo był to podkład, rozświetlacz i czarne kreski oraz rzęsy. Zeszłam na dół, gdzie czekała reszta. Szybko wypiłam swoją kawę i zaczęliśmy odcinek.

- Witamy w kolejnym odcinku na naszym kanale a, dzisiaj ile wypijemy  tyle zarobimy! - zaczął Patryk do kamery.

- Ale najpierw wylosujemy na kole fortuny, kto będzie z kim w parze, bo robimy to w parach. - dodała Wika i podeszła do koła.

Ja byłam z Wiktorią, Świeży ze swoją dziewczyną, a Patryk z Fausti. Wróciliśmy do stołu i pierwsi byli Hania z Bartkiem, bo musieli jechać nagrywać inny odcinek. Dziewczyna zarobiła niecałe 70 zł, za to jej chłopak o 100 zł więcej od niej. Para poszła przygotowywać się na inny odcinek, a ja z Wiką usiadłyśmy na ich miejsca. Wiktoria chyba oszalała, bo wypiła 3 surowe jajka, oczywiście pomiędzy przepijała innymi rzeczami. Razem zarobiła 202 zł, a ja 158 zł. Później zamieniliśmy się miejscami z Patrykiem i Faustyną. Patryk podobnie jak jego dziewczyna wypił 3 surowe jajka, ale on to zrobił na raz. Niestety źle się to dla niego skończyło, bo zwymiotował gdy do końca ich czasu zostały 2 minuty. Chłopak zarobił 258 zł, a Fausti 124 zł. Po zakończeniu odcinka bardzo źle się czułam. Do tego stopnia, że cały czas siedziałam przy toalecie, a Wika trzymała mnie za rękę, bo chciało mi się wymiotować.

                                   ***

Już za trzy dni Bartuś ma wrócić z wyjazdu. Bardzo za nim tęsknię, ale mam nadzieję, że odpoczął od ciągłych nagrywek i braku wolnego czasu. Ja dzisiaj cały czas wymiotuję, nie wiem czym to jest spowodowane, ale pewnie się zatrułam czymś. Leżałam w naszym pokoju, aż nagle w drzwiach pojawił się Bartek. W tym samym momencie poczułam bulgotanie w brzuchu i pobiegłam do łazienki, żeby zwymiotować.

- Auri, wszystko w porządku? - pobiegł  za mną i przytrzymywał mi włosy z tyłu.

Po skończonej czynności, podeszłam do umywalki i umyłam zęby, a potem wróciliśmy do pokoju.

- Odpowiadając na twoje pytanie to chyba czymś się zatrułam i wymiotuje cały dzień.

- Ale tylko dzisiaj? - zapytał spokojnie, ale wydawał się być wystraszony.

- W sumie to nie będę cię okłamywać. Odkąd pojechałeś na ten wyjazd ciągle źle się czuje i wymiotuję.

- Czemu nie powiedziałaś wcześniej jak dzwoniłem? - zapytał tym razem z lekkim żalem.

- Nie chciałam Cię martwić i psuć wyjazdu. - znowu pobiegłam do łazienki.

- Ty masz tak cały czas? - zdziwił się, na co pokiwałam głową. - Chciałem Cię gdzieś zabrać, ale skoro wymiotujesz cały czas to nie wiem czy to dobry pomysł.

- Możemy jechać tylko wezmę sobie jakąś miskę do auta w razie czego.

- Okej to zbieraj się. Mogą być dresy i tak raczej nikt nas nie będzie widział.

Tak jak Bartek powiedział nie przebierałam się z dresów. Usiadłam przy biurku, ale w końcu stwierdziłam, że pomaluję tylko rzęsy, bo wyglądam wyjątkowo dobrze. Pomalowałam rzęsy i zeszłam na dół, gdzie czekał już Bartek.

- Gdzie jedziecie? - zainteresowała się Wika.

- Nie wiem, Bartek mi nie chce powiedzieć.

- A to dobrej zabawy. - wybuchła śmiechem, a my odpowiedzieliśmy tym samym.

Poszliśmy do samochodu i wyruszyliśmy. Dojazd na miejsce zajął nam około godzinkę i to nie przez korki. Gdy wysiedliśmy z samochodu Bartuś podał mi różową opaskę na oczy, którą założyłam.

- Zostań tu na chwilę, zaraz po ciebie przyjdę.

Faktycznie tak jak powiedział tak zrobił i po chwili szliśmy złapani za ręce. Po 5 minutach drogi zatrzymaliśmy się i Bartek kazał mi zdjąć opaskę. Gdy przyzwyczaiłam się z powrotem do światła zobaczyłam łąkę, na której leżał koc z poduszkami i koszykiem, a przed nami było niewielkie jezioro. Usiedliśmy na kocu i chłopak wyjął z koszyka wino i szampana bezalkoholowego.

- Mam do ciebie bardzo ważne pytanie. - zaczął mówić i złapał mnie za rękę, widziałam w jego oczach, że się stresował. - znamy się już trochę i mieliśmy nawet swój pierwszy raz więc zostaniesz moją dziewczyną?

- Tak - rzuciłam mu się na szyję i pocałowaliśmy się.

- Teraz już mogę Cię całować i nie będziesz się dziwnie czuła. - zaśmiał się, bo faktycznie kilka było takich sytuacji.

- A mówimy reszcie od razu jak wrócimy czy za kilka dni.

- Szczerze mi to nie robi różnicy, ale jak mam wybierać to wolę za kilka dni, żeby pomęczyli się trochę. - powiedział, po czym mnie pocałował.

- Chcesz wina?

- Chcesz mnie rozpić?

- Będziesz łatwiejsza - zaśmiał się.

- A tak serio to nie chce pić. Jakoś tak odpycha mnie od alkoholu.

Chłopak więc polał nam picolo do kieliszków. Resztę czasu spędzilismy pijąc szampana i rozmawiając oraz czasami całując się. Po 2 godzinach posprzątaliśmy i wróciliśmy do domu, ale wchodząc do środka puściliśmy swoje ręce, żeby inni nic nie podejrzewali. Po przywitaniu się z resztą poszliśmy do naszego pokoju. Wzięłam swoją piżamę składającą się z bluzy Bartka i dresów. Przebrałam się w pokoju przy chłopaku, bo nie chciało mi się iść do łazienki. Gdy zakładałam spodnie poczułam jak Bartuś klepie mnie w tyłek.

- Ej nie ładnie tak. - zaśmiałam się.

- No co mam się przyglądać jak się przebierasz i nic z tym nie zrobić.

- Tak by było najlepiej. Dobra chodź do mnie bo już zmęczona jestem. - powiedziałam, gdy już położyłam się do łóżka.

Zaśnięcie nie zajęło nam zbyt długo, bo już po chwili słyszałam jak mój chłopak lekko chrapał. Ja z resztą też niedługo po nim zasnęłam.

------------------------------------------------------

916 słów















Nigdy tego nie zapomnę || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz