Ostatnie Spotkanie (Eonwe Mairon)

35 0 0
                                    

Mairon zjawił się w Valinorze krótko po Wojnie Gniewu. Sam nie był przekonany, czy to dobry pomysł. Proszenie ich o przebaczenie wydawało się absurdalnym, wręcz śmiesznym pomysłem. Niedorzecznym.
Ale znów przyczaić się gdzieś, odzyskać siły... tylko co dalej, skoro Melkora już nie ma. Też bez sensu.
Naprawdę Valarom tak dobrze szło pilnowanie swojego świętego spokoju w Świętym Kraju. Po co im to wszystko? Narobili bałaganu, zatopili pół Śródziemia, niech to elfy teraz sprzątają.

Trzeba sobie zaplanować co powie. Chyba im będzie pokorniejszy i bardziej skruszony tym lepiej.

Kiedy wszedł, pierwszy wypatrzył go Eonwe. Chwilę zawachał się, a potem podbiegł.
-Mairon, jesteś!- nie skrywał radości na jego widok.
-Jestem- odpowiedział ze smutkiem.
-Dotąd nie wiedziałem, co z tobą. A słyszałem, że zamierzali ciebie wygnać razem z nim, słyszałem nawet że zginąłeś. -ujął go za dłonie, zagarnął ogniste włosy, zajrzał w ogniste oczy- to dobrze.

-Eonwe, przebacz mi to wszystko. Proszę, przebacz mi tylko i będzie jak dawniej. Zobaczysz, że mogę znów być twoim Maironem. Poza tym-wyszeptał- między mną, a nim nic nie było- przez tą chwilę mówił szczerze. Oddałby wszystko, żeby odkręcić sprawę.

-Ej, oczywiście że ci przebaczę. Rozumiem cię, dobrze wiem, jak to jest się trzymać kogoś u władzy. Generalnie nic takiego nie zrobiliście. Postraszyliscie trochę elfów czy tych drugich dzieci Eru, ale Ziemia przetrwała. Zresztą, elfy same szukają problemów, jakby chciały żyć spokojnie, zostałyby tu.

-No, reszta trochę inaczej to widziała.
Ale oboje parsknęli śmiechem.
-Masz tu jakieś komnaty, czy coś? Nie mieszkałem w Pałacu Valinoru, a w kuźni Aulego nie było wiele wygód. Angband to była tylko wielka twierdza, a nie pałac.

-Chodź. Dawno się nie widzieliśmy.

Jeszcze zamykając drzwi, Mairon przyparł go do ściany I całował z takim ogniem, jaki tylko potrafił z siebie wydobyć.
-Ty jeszcze przed chwilą błagaleś o litość, a teraz chcesz mnie wziąć-zagroził Eonwe ze smiechem usiłując sam przejąć władzę.
-Ja mam dość przegranych w ostatnim czasie. Dziś wygram.
-Jaki pewny siebie! A może ty tam z orkami? I z nimi sobie wygrywałeś?- Eonwe już celowo go drażnił. Jak wybuchnie, będzie najlepszy. A pod względem temperamentu nikt z Ainurów nie mógł się z nim równać. Niestety, ale jak opuścił ich została wielka pustka.

Chwilę po sugesti na temat orków Eonwe leżał na ziemię, duszony przez Mairona. Aż pociemniało mu w oczach, choć teoretycznie nie musiał oddychać.
Jeszcze raz użył całej siły, żeby go zrzucić. Szybko usiadł na nim i warknął:
-Błagaj teraz o litość- chwytając ogniste włosy. W takich chwilach miał wrażenie, że jego włosy również parzyły jak płomienie.
Szarpnął i odwrócił go sobie tyłem.
Wściekłość powodowana bezsilnością była aż wizualnie widoczna w postaci chaotycznycj drobnych ogników przemykających mu po skórze. Choć chyba tylko Eonwe potrafił to dostrzec. Jego nastroje zawsze odbijały się na sposobie, kolorze i mocy jego ognia.

Wbił się w niego, a potem szepnął:
-Tam na ziemi mogliście sobie wyprawiać co chcieliście, ale odpokutujesz zostawienie mnie samego!
Mairon szarpnął się i jęknął z bólu.
Posuwał go coraz mocniej, widząc jak ogniki przygasły, a potem zaczynał promienieć niewidzialną poświatą, jęcząc coraz mocniej. Nie było wątpliwości, że tak właśnie lubi. Ale też zemści się za upokorzenie przy najbliższej okazji. Pewnie w najbliższych dniach on go dopadnie i zakatuje. Uśmiechnął się, gdy zdał sobie sprawę, że już czeka na tą chwilę.

Krzyknął dochodząc, a potem odrzucił Mairona od siebie, upadł na podłodze i roześmiał się:
-Tak byłeś wyposzczony? Jak żaden z Ainurow mi nie dorównywał trzeba było prosić elfy!
Trzaśnięcie w twarz, na policzku Mairona został czerwony ślad.
-Sam mogłeś latać za elfami, jak ci towarzystwa brakowało. Z tego co słyszałem, co rusz jakieś niewolnice łapaliście. Zagustowałeś w elfich pannach? Może dokleję sobie szpiczaste uszy?
Oboje parsknęli śmiechem, objęli się i usiedli oparci o ścianę.

SILMARILLION BOMBONIERKA Brudnopis /Fragmenty Opowiadań/ NieuporządkowanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz