Wędrując po swoim lesie znów ją zobaczył. Najpiękniejszą rusałkę jaką kiedykolwiek widział.
Siedziała na kamieniu czesząc swe miodowe włosy. Rozpuszczone zdawały się opadać długą falą.
Stopy miała zanurzone w rzece. Suknia była zielono-niebieska, chyba zrobiona z rzecznej wody.
Miejscami całkowicie przejrzysta w świetle księżyca.
Nuciła coś cicho, w dziwnym języku. Tom nie rozumiał słów, ale rozumiał sens pieśni. Tak jak rozumie się mowę drzew czy rzeki.Ostatnio pieśń nasuwała myśl o bezpiecznym ciepłym domu, kolacji, najbliższych, o matce, która przytuli.
Tym razem była to pieśń o tańcu na łące pod gwiazdami, o wolności.
Przysłuchując się, Tom Bombadil zamarzył, aby mieć ją tylko dla siebie. Jakby było cudownie wracać do domu z Lasu i widzieć ją w drzwiach.
Tak! Gdy Tom podejmował decyzję, to wprowadzał je w czyn. Natychmiast. A ta piękność będzie należeć do niego jeszcze dziś. Tak jak wszystko w tym Lesie.Wyskoczył z krzaków, jednak Złota Jagoda krzyknęła przestraszona, zsunęła się do rzeki, gdzie rozpłynęła się w nurcie Wii.
Wściekły Tom tupnął i odwrócił się z impetem w stronę domu. Wymienił pod nosem kilka słów, aż drzewa spojrzały ze zdumieniem. Zwykle nie zdarzało się, aby coś szło nie po jego myśli. Tu, w Starym Lesie powinien słuchać go każdy.
Po jakimś czasie spotkał ją znów. Może to był miesiąc, może wiele lat, a może era? Czas nie miał znaczenia dla Toma, ani dla Lasu. Ani dla rzeki.
Znów siedziała na nadrzecznym kamieniu. Tym razem pieśń brzmiała inaczej. Brzmiała w niej obietnica rozkoszy, kusiła i zniewalała. Przywiązywała pieśnią do siebie, odbierając wolną wolę. Zapewne tak stało by się, gdyby Tom był dużym człowiekiem. Ludzie rzucali się do rzeki i tonęli.
Jednak był Tomem Bombadilem, zanucił więc swoją pieść:Hej ho, merry dol, spotkałem pannę z rosy.
Hej ho, dirli do, złapię ją za włosy.
Hejże ha, cieszmy się, dziś będę ją miał,
Hejże ho, radujmy się, zrobię z nią, co będę chciał.Przestraszona Złota Jagoda znów usiłowała wślizgnąć się w objęcia rzeki, tym razem Tom znał już jej sztuczki. Zdążył uchwycić jej długie włosy, objął ręką w talii. Przerzucając ją sobie przez ramię, pognał do domu, przytupując butami w rytm piosenki.
Zrzucił ją na łóżko, ona skuliła się tylko jednak ze strachu.
-Nie masz się czego bać u Toma Bombadila w domu.
-Proszę, oddaj mnie rzece- zaszlochała.
-Tego nie zrobię. Zobaczysz, że dobrze Ci tu będzie.
-Chcę do rzeki!- ale Tom zamknął jej usta pocałunkiem.
Udało jej się odwrócić głowę
-Proszę, nie rób!
-Ciii, zaraz staniesz się moją żoną!Tom całował jej usta, potem lekkie pocałunki zchodziły po szyji niżej i niżej. A Jagoda miała wrażenie, że z każdym z nich robi jej się coraz goręcej. Choć nadal próbowała się oswobodzić, jednak już bez przekonania.
Nagle zdała sobie sprawę, że jej suknia zsunęła się z ramion, ręką Toma pięści jej pierś, a usta Tom schodzą po dekolcie coraz niżej. Jęknęła i zadrżała, szarpnęła się ostatni raz.
Tom objął ją mocno, a w jej jękach nie było już słychać protestu. Rękę wsunął pod suknię, przesuwając po jej udzie. Rozebrał się pośpiesznie.
Złota Jagoda zamilkła, widząc jego smagły owłosiony tors. Tom wsunął się w nią, patrząc jej głęboko w srebrne oczy.Złota Jagoda jęknęła z bólu, znów przypomniała sobie, że przecież nie chciała. Jednak przyjemność jak fala ognia zaczęła rozprzestrzeniać się po jej ciele z każdym kolejnym pchnięciem. Czy naprawdę nie chciała? Teraz nie umiałaby już odmówić. Jak mogła kiedykolwiek nie chcieć? Jak ona mogła żyć kiedykolwiek bez Toma!
Poruszając biodrami w tym samym rytmie co Tom, popatrzyła mu w oczy. Nie było w nich nic złego. Może trochę zarozumiałości i samowoli. Ale też troską o wszystko co żyje w Lesie. Uśmiechnęła się do niego, a on przyśpieszył tempa. Jej jęki stawały się coraz głośniejsze, aż Tom skończył. A Jagoda poczuła ogień, który wystrzelił w jej wnętrzu.
I tak Złota Jagoda została żoną Toma Bombadila!
CZYTASZ
SILMARILLION BOMBONIERKA Brudnopis /Fragmenty Opowiadań/ Nieuporządkowan
FanfictionBombonierka pełną różnych shipów ●nadmiarowe akapity, których nie upchnęłam w książkach ●książki, które się rodzą ●książki, które nie zasmakowały mi, wiec zostały w formie pierwszego rozdziału. ●inne one-shoty Można spodziewać się wszystkiego, co po...