Podchody (Túrin Beleg)

24 0 0
                                    

Wychowując się w Doriacie, nastoletni Túrin codziennie spędzał czas na grze w podchody z Belegiem.
Wielokrotnie starszy od niego Beleg był jego mentorem, najlepszym przyjacielem, a od niedawna też obiektem pożądania.
Po raz kolejny dziś usiłował wytropić Belega w lesie, czego ten mu wcale nie ułatwiał. Rano nawet raz mu się udało. Jednak tym razem to Beleg z tropionego zmienił się w łowcę, zaszedł Túrina od tyłu, przygwożdzajac całym ciałem do ziemi roześmiał się.

Czując na sobie nacisk też tych części ciała, których nie chciałby poczuć, Túrin zmarszczył czoło i gniewnie zacisnął wargi.

-Oh, nie chmurz się. Wiesz, że nie po to cię złapałem żeby cię upokorzyć- rzucił Beleg, myśląc że to przegrana jest powodem nagłej zmiany nastroju dumnego Turina.

-Nie o to chodzi- Turin prędzej by umarł, niż przyznał się, że odkąd latem zobaczył Belega w strumieniu nie myśli już o niczym innym.

Ale dziś, gdy elf docisnął go do ziemi, ich twarze znalazły się tak blisko, że przez moment poczuł gorący oddech na swoich ustach. A te srebrne włosy opadły na twarz i szyję Turina. Ta sytuacja sprawiła, że serce zabiło mu szybciej, a krew mocniej uderzyła do głowy. Ciekawe, czy tak by to wyglądało gdyby... ?

Beleg westchnął, gdy Turin odszedł. Niewątpliwie coś go trapiło. Choć zawsze był milczący. Uczył go poruszania się po lesie, jak też posługiwania mieczem i łukiem. Nie da się ukryć, że ten chłopiec miał w sobie surowe piękno, którego próżno szukać u Pierworodnych Iluvatara.

O ile duma nie pozwalała Turinowi wyznać sprawy otwarcie, to spalający go wewnętrzny żar nie pozwalał z taką tajemnicą żyć.
Zdążył się już nauczyć, że los nigdy nie będzie mu sprzyjał. Więc jeśli chce zmiany w życiu, musi dokonać jej sam.

Parę miesięcy później trenował walkę na miecze. To jedyna dyscyplina w której Turin już go przerósł, jednak dziś elf z łatwością wytrącił mu broń.
-Co się stało? Zazwyczaj to ja byłbym już bez oręża? Oczy masz nieobecne, umysł rozproszony. Możesz zaprzeczać lub milczeć, ale wiem że w ciągu tego roku doszła Ci jakąś nowa troska.

-Masz rację, Belegu Cúthalionie- zmierzył go wzrokiem pełnym bólu- Nie jestem już tym dzieckiem, które uczyłeś wspinać się na drzewa i nie patrzę już na ciebie jak na przyjaciela czy nauczyciela. Moje serce i moje ciało pragną od ciebie więcej, a ja nie umiem im się przeciwstawić.
Turin wyrzucił swoje uczucia z siebie jednym tchem, nie szukając pięknym słów, ani romantycznego nastroju. Nie znał się na tym.

Beleg zamilkł, bo takiej odpowiedzi się nie spodziewał. Słyszał tylko szybki oddech Turina.
Wziął jego dłoń, gestem proponując żeby usiedli.

-Turinie, pokochałem cię odkąd cię poznałem jako dziecko. Ale zawsze byłeś dla mnie jak syn i tego już nic nie odmieni. Jeśli wysyłałem Ci inne sygnały, to przepraszam za to.

Turin tylko skinął głową w milczeniu, oczy jego były suche, jednak jego oddech nadal był płytki i krótki.

-W takim razie jutro poproszę króla, aby przeniósł mnie na pogranicze, do Brethilu, gdzie trwają walki z orkami. W ten sposób bardziej przysłużę się Doriathowi. Nie dałbym też rady kontynuować naszej przyjaźni w dotychczasowej formie.

Usłyszawszy to, Beleg myślał, że serce mu pęknie. Choć zawsze było wiadomo, że do walk był stworzony i sam walki go codzień uczył. Tak łatwo przyszło mu okłamać chłopca i zamaskować swoje emocje. Już dawno przestał patrzeć na niego jak na syna. Przecież od dawna podczas ćwiczeń cieszył się możliwością dotknięcia jego ciała, a wzajemna bliskość wzbudzała w nim dreszcz. Beleg dobrze wiedział, że jego męskie ciało wzbudzało w nim żądze jakich wcześniej nie czuł. A dumne spojrzenie sprawiało, że padłby mu do stóp.

Ale wiedział też, jak nieodpowiednie jest łączenie się Pierworodnych z Drugimi dziećmi. Sam nie pochwalił decyzji Berena i Luthien. Zrobi wszystko, aby ochronić Turina przed takim losem. Zrobi wszystko, aby ochronić Turina przed każdym złem tego świata.

I tak los już kolejny raz wyprowadził Turina w pole.

(Ponieważ aktualnie czytam "Dzieci Hurina" łatwo mi przyszło swój język podkręcić nieco. Takiego wysławiania się oczekiwałabym po książętach Pierwszej Ery)

SILMARILLION BOMBONIERKA Brudnopis /Fragmenty Opowiadań/ NieuporządkowanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz