21-2

107 6 0
                                    

Camila's POV

Zerkam nerwowo na Lauren, gdy mocno ściska kierownicę, a jej i tak już zaczerwienione knykcie stają się bielsze z każdą sekundą, a ja nie mogę nawet wyciągnąć ręki, żeby ją pocieszyć, bo czuję dokładnie to samo.

Nie chce tego robic.

Ale ja też.

-To nie jest prawdziwa randka – przerywam niezręczną ciszę, która  zapadła i nie jestem do końca pewna, kogo próbuję przekonać, siebie czy Lauren.

Na myśl, że Niall wierzy, że to naprawdę jest randka, przechodzą mnie ciarki,
zwłaszcza jeśli to naprawdę on stoi za zdjęciami i SMS-ami grożącymi ujawnieniem naszego związku.

Patrzę, jak Lauren jeszcze mocniej ściska kierownicę.

– Więc możesz przestać się na mnie złościć, bo to był twój cholerny pomysł- Prycham, przeglądając się w lustrze, gdy Lauren zatrzymuje się za The Grill, poza zasięgiem wzroku opinii publicznej, mimo że na zewnątrz jest ciemno.

-Nie jestem zła na ciebie – odpowiada, ale ton jej głosu mówi co innego-I jestem więcej niż świadoma, że to był mój pomysł, dzięki za przypomnienie – mamrocze gorzko.

Przewracam oczami i ruszam, żeby wysiąść z samochodu, ale Lauren szybko wyciąga rękę i mocno chwyta mnie za ramię, ciągnąc z powrotem twarzą do siebie.

-Bez całowania – rozkazuje mi natychmiast, a ja patrzę na nią z niedowierzaniem.

-Naprawdę?- Roześmiałam się, bo to jest po prostu śmieszne-Jasne! Będę w stanie się opanować, będzie ciężko nie rzucać się na niego przy każdej okazji, ale myślę, że dam radę- Czy ona naprawdę wierzyła, że naprawdę pocałuję dziś wieczorem Nialla?

Przewraca oczami i prycha, na chwilę odwraca głowę, a ja patrzę, jak mocno zaciska szczękę. Wzdycham i kładę dłoń na jej policzku, moje palce powoli gładzą jej skórę, po czym przyciągam jej głowę z powrotem do siebie, tak że jesteśmy twarzą w twarz.

-Kocham cię-Patrzę na jej zielone oczy.
- Pamiętaj, dlaczego to robię.

-Ja wiem- wzdycha i opiera swoje czoło o moje, wciągając powietrze. -Przepraszam, że zachowałam się jak dupek, nie zasługujesz na to.

Uśmiecham się lekko i całuję ją delikatnie w usta, bardzo krótko, zanim się odsuwam-Ale rozumiem, dlaczego tak się czujesz. Zachowałabym się tak samo, gdybym musiał pozwolić ci iść na randkę z inną dziewczyną.

Na samą myśl ciarki przechodzą mi po plecach.

– Cóż, nie musisz się tym martwić. – szepcze w moje usta, po czym ponownie mnie całuje. – Przepraszam, że cię o to poprosiłam.

-W porządku, musimy się upewnić. Rozumiem.- Powtarzam jej to chyba milionowy raz, odkąd poruszyła ten temat dwa dni temu, po tym jak otrzymała SMS-a przypominającego nam, że nasz sekret nie jest już bezpieczny.

Myślałam, że szczęśliwie ucieknę z Dinah na konkurs, ale najwyraźniej się myliłam i przez ostatnie kilka tygodni oszukiwałam siebie, że ten problem po prostu zniknie.

To nie zniknie.

Lauren ma rację, nie możemy po prostu czekać i nic nie robić, podczas gdy kimkolwiek ta osoba jest, Niall czy nie, wykona kolejny ruch, który potencjalnie zniszczy wszystko wokół nas. Musimy wziąć to w swoje ręce i sami uporać się z problemem.

Jak Lauren przypomniała mi wczoraj wieczorem, jest to proces eliminacji.

Zaczęło się od Nialla Horana.

Kula armatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz