29

184 10 2
                                    

POV Lauren

26 marca 2013r.

Wtorek 14:30

Miami, Floryda.

„Prawdopodobnie powinniśmy wkrótce wyruszyć" - wzdycham rozczarowana, zerkając krótko na zegarek. Camila jęczy ze zmęczenia i wierci się obok mnie, gdy opiera się między moimi nogami, z głową opartą na mojej piersi, gdy siadam oparta o zagłówek.

- Nie chcę.

"Ja wiem." Uśmiecham się i wsuwam twarz w jej włosy, szybko całując ją w tył głowy. „Ale Noah i Ashley wkrótce wrócą ze szkoły i obiecaliśmy to Zaynowi. Czy pomyślałaś już o historii, którą mogłabyś opowiedzieć swoim rodzicom?" - pytam z zaciekawieniem, czując się trochę zdenerwowana tą sytuacją, więc nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak czuje się Camila.

Nie mogę powstrzymać poczucia winy, przeze mnie zdecydowała się na to zniknięcie i teraz będzie miała przez to kłopoty.

Pochylam się do przodu i przechylam głowę, gdy Camila nie odpowiada; zamiast tego wpatruje się w swoje rozłożone przed sobą nogi, a na jej twarzy widać dystans, jakby myślała o czymś poważnym.

„Camz?" Odciągam część jej włosów do tyłu, żeby widzieć całą jej twarz.

Jej głowa odwraca się w moją stronę i szybko mruga. „Przepraszam...", mówi cicho, ale jest coś w jej głosie, co mi się nie podoba i muszę sprawić, żeby poczuła się lepiej. To w końcu moja wina.

„Wszystko będzie dobrze. To znaczy, na początku będą wściekli, ale im to przejdzie, a jeśli dostaniesz szlaban, to będę musiał po prostu wkraść się przez okno twojej sypialni". Poruszam żartobliwie brwiami, ale Camila nawet się nie uśmiecha.

- A jeśli nie chcę, żebyś się wkradała?

"Co?" Marszczę brwi ze zdumienia, a strach rośnie w moim żołądku, gdy myślę o tym, co może teraz przechodzić przez jej głowę. Czy to było za dużo? Czy ją wystraszyłam? Teraz, gdy miała czas to
przemyśleć wszystko i wiedzieć, że z Willem wszystko w porządku. Czy zdała sobie sprawę, że sprawiam zbyt wiele kłopotów? Że nie jestem warta jej czasu?

Siedzę cicho i niespokojnie, obserwując, jak podnosi się spomiędzy moich nóg i przechodzi na kolana, tak że staje twarzą w twarz z przerażonym wyrazem twarzy, ale w jej oczach jest też wyraz determinacji, którego nie do końca rozumiem.

"Co to jest?" Przełykam ślinę i wypycham słowa z gardła, próbując ukryć zdenerwowanie.

- Nie chcę się już ukrywać. Wyrzuca te słowa, a ja czuję, jak otwierają mi się oczy. „Mam dość utrzymywania cię w tajemnicy i udawania, że nic dla mnie nie znaczysz, skoro jesteś całym moim światem. Zrobiłabym dla ciebie wszystko, Lauren, więc dlaczego mamy się ukrywać?"

Patrzę na nią oszołomiona, z pewnością nie spodziewając się tego dzisiaj. „Camila..." Przełykam lekko, próbując zapomnieć o pięknych słowach, które mówiła, że jestem dla niej całym światem, i skupić się na poważnej części tego, co właśnie powiedziała. „Wiesz dlaczego. Nie chcę cię stracić, a jeśli twoi rodzice się dowiedzą, nie pozwolą ci się ze mną widywać, a nie mogę na to pozwolić".

Natychmiast kręci głową. „Nie mogą mnie powstrzymać przed zrobieniem czegokolwiek! Więc mnie uziemią, wyjdę przez okno i jeśli w jakiś sposób mnie przed tym powstrzymają, nie będą mogli zabronić mi chodzić do szkoły i spotykać się tam z tobą". Pochyla się do przodu i chwyta moją twarz w dłonie. „Kocham cię, Lo, tak bardzo i nie chcę się już ukrywać".

Patrzę na nią przez dłuższą chwilę, próbując rozgryźć, czy to prawda, czy to tylko skutek emocjonalnego i pełnego napięcia dnia, który spędziliśmy. Chcę tego tak samo jak ona, oczywiście, że tak. Chcę móc iść ulicą, trzymając ją za rękę, chcę ją pocałować na pożegnanie, gdy odprowadzę ją na zajęcia, chcę się totalnie nudzić, gdy z niechęcią podążam za nią po centrum handlowym, kiedy robi zakupy i chcę po szkole wyjść na tanie burgery do The Grill.

Kula armatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz