3.

24 2 0
                                    

Bywają różne momenty w życiu. Ale tego się nie spodziewałam! Nawet mi się nie śniło, a co dopiero żeby się to stało. Popatrzyłam na Blaise'a i parsknęłam śmiechem. Musiał żartować, robił to często więc to była moja pierwsza myśl.

-Oh Blaise...- rzekłam klepiąc go po pragnieniu, śmiejąc się przy tym. Nie sądziłam aby mówił prawdę, a może chciałam tak myśleć? Chłopak patrzył na mnie ciągle tak samo, z powagą, lecz jego mały uśmiwszek znikał, uświadamiając mnie, że mówi serio- Blaise..

-Tak wiem jak to brzmi ale mówie serio, nie zmyślam- gdy to powiedział jedną ręke przyłożył do serca a drugą poniósł, tak jakby chciał mnie w tym uwiarygodnić. Nie zamierzałam ciągnąć tego dalej więc po prostu powiedziałam, że mu wierze. Gdy spojrzałam na zegarek zebraliśmy się pędem do swoich pokoi po książki, umiawiając się, że się jeszcze spotkamy.

Lekcje były nawet fajne, nie moge narzekać. Przerwy spędzałam większości z Blaisem, jeśli mieliśmy blisko sale lub razem lekcje. Dziewczyny nie były zbyt zadowolone gdy zauważyły mnie z Blaisem, ale nie odezwały się na ten temat, co mnie cieszyło.

Gdy ostatnia lekcja się skończyła zgodnie z obietnicą zeszłam do lochów, czekając na chłopaka pod drzwiami do ich domu. Lecz strasznie mu się to dłużyło, a mówił, że to zajmie tylko chwile. Gdy drzwi się otworzyły i już miałam narzekać czemu mu to tak długo zeszło, zesztywiniałam, bo to nie był chłopak, na krórego czekałam. To był blondyn. Stałam z lekko otwartą buzią, nie wyglądając zbyt dobrze po całym dniu w szacie, czego nie można powiedzieć o Nim. Zdążył się już przebrać, wyglądając przy tym o wiele lepiej. Miał na sobie białą elegancką koszulę i czarne również elegancie spodnie. Rękawy miał podwinięte do łokcia a sygnet na jego palcu dopełniał jego wygląd. I te perfumy..

Chłopak zerknął na mnie przelotnie przez co się ogarnęłam i wydusiłam z siebie denne "hej". Nie odpowiedział tylko lekko odwrócił głowę w moją stronę, tak jakby chciał sprawdzić czy to na pewno z moich ust wydobył się dźwięk.

Zrób coś a nie tak stoisz!

-Draco, czekaj!- powiedziałam głośno przez co się zatrzymał. Powoli się odwrócił w moją stronę czekając na rozwój wydarzeń.

-Tak?- spytał chłodno, podchodząc do mnie. No to masz babo placek.

-Ja..ja chciałam Ci podziękować..- powoli z siebie wyrzucałam słowa patrząc na moje buty, lecz gdy zobaczyłam obok nich buty blondyna, lekko się przeraziłam.

-Za co?- spytał spokojnie podnosząc mój podbródek dwoma palcami przez co musiałam spojrzeć mu w oczy. Te ładne szare teńczówki.

-Ja..- nie potrafiłam nic powiedzieć, czułam się jakby ktoś zabrał mi głos-...chciałam Ci podziękować, że obroniłeś mnie przed Theodorem. Nie musiałeś wcale tego robić...- chciałam uciec od Niego zwrokiem ale nie mogłam. Nie źle się wpakowałam.

Skupiał na mnie całą swoją uwagę co trochę mnie peszyło ale nie na tyle żebym od Niego uciekła. W Jego spojrzeniu dało się zauwarzyć spokój, co mnie lekko ucieszyło, że nie do mnie pretensji o to, że się do Niego odezwałam.

-Wiem, ale Theo ma trudny charakter, nie dałabyś sobie z Nim rady, młoda- powiedział lekko się uśmiechając, zabierając palce z mojego podbródka i założył moje włosy za ucho. Mimowolnie się uśmiechnęłam i nic na to nie poradze- Ah i powiedz tej swojej koleżance, żeby dała mi spokój. Wkurwia mnie już jej zachowanie- podszedł do mnie bliżej co utrudniało mi oddychanie powietrzem, czując Jego wodę kolońską.

-A moje?-gdy miał mi odpowiedzieć ktoś wyszedł z PW na korytarz.

Blaise.

Chłopak na nas spojrzał zdezorjętowany nie wiedząc co ma zrobić. Blondyn nie ułatwiał sprawy, bo nadal stał blisko mnie, a ja nie mogłam się odsunąć stojąc pod ścianą.

Dancing in the rain //D.M//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz