Wczorajszy wieczór był trochę cieplejszy niż poprzednii, co było mi na rękę. Na błoniach siedziałam dość sporo czasu ale zdążyłam wrócić przed północą. Tyle pamiętam. Rano wstałam bardzo wcześnie tak, aby nie wdać się w rozmowę z dziewczynami, przez co się nie wyspałam i miałam lekko podkrążone oczy wyglądając gorzej niż za zwyczaj.
Na śniadaniu nie siedziałam też długo, nie mając po prostu ochoty siedziec tam bezczynnie, będąc też obiektem zainteresowań blondyna. Wyszłam z zamku spacerując w tą i z powrotem. Nie miałam na siebie pomysłu. Do czasu.
-Chryste, szukałem Cię wszędzie!- usłyszałam za moimi plecami, czując po chwili uścisk na nadgarstku. Odwróciłam się przodem do Blaise i lekko uśmiechnęłam- Hej, co się stało?- spytał łagodnie, gładząc mnie po głowie.
-Em co, nic. Ja tylko..spaceruje.
-Skarbie. Powiedz mi co się dzieje- chciałam cokolwiek z iebie wydusić, ale nie potrafiłam. Za każdym razem kiedy otwierałam buzie, zamykałam ją prędko nie wiedząc co mam powiedzieć. Blaise widząc to podszedł bliżej i mnie przytulił. Byłam mu za to wdzięczna.
Odsunął się i uśmiechnął.
-Choć bo zaraz lekcje się znaczną a ty nie masz książek- żadko kiedy byłam tak smutna. Nigdy chyba nie miałam tak wielkiego powodu, aby chodzić smutna.
Blaise poszedł ze mną po moje książki a potem szybko biegliśmy po jego, żeby się nie spóźnić na naszą lekcje. Wspólną lekcje.
Weszliśmy do sali spóźnieni, a wszystkie pary oczu teraz na nas patrzyły. Dobrze, że mieliśmy historie magi, bo nauczyciel nie był tak surowy jak reszta. Niestety jego miła strona skończyła się kiedy kazał mi usiąść z jakimś Ślizgonem, a Blaisowi z jakimś Puchonem. Zaczęłam rozglądać się po klasie ale jedyny Ślizgon, który siedział sam to... oh losie.
-Proszę siadać, panienko Lee- pośpieszał mnie nauczyciel. Przeszłam powoli całą salę, siadając w ostatniej ławce. Zdjęłam torbę wyciągając notatnik i książkę, rozglądając się po sali. Nie chciałam patrzeć na osobę obok, bo wiedziałam, że już na mnie patrzy. Właśnie tak minęło mi pół lekcji, chłopak obok jednak nie odpuszczał i tym razem zamiast przypadkowego dotknięcia, odezwał się.
-Czemu siedzisz tak cicho?- no dajcie spokój, jeszcze nie dawno nic go nie interesowało. Spojrzałam na niego ale On już miał wlepiony we mnie swój wzrok.
-Bo słucham nauczyciela- odrzekłam odwracając się. Chłopak parsknął, kręcąc lekko głową. Nie wiedziałam, że właśnie popełniam błąd na prawdę słuchając co mówi nauczyciel.
-Dobrze a teraz zróbcie to samo w parach z ławki- moje oczy zrobiły się wielkie a szczęka opadła mi na ziemię. Popatrzyłam na chłopaka obok, który bawił się piórem.
-No to masz babo placek- powiedziałam cicho do siebie, wplątując ręce we włosy.
-Wiem, że historia magi jest beznadziejna ale bez przesady. Siedzisz z najprzystojniejszym chłopakiem w tej szkole, i ty jeszcze narzekasz?- popatrzyłam na niego jak na głupka. Może i miał trochę racji, ale tylko trochę- Skoro tak pięknie słuchałaś nauczyciela to to zrób, bo ja kompletnie go zlałem- dodał blondyn. On wiedział. Jego chytry uśmieszek nie schodził mu z ust, bo wiedział, że wcale nie byłam obecna na tej lekcji duchem.
-Ugh, okej. Dawaj tą kartkę, coś...coś wymyślimy i to zrobimy- wzięłam kartkę, przesuwając ją na środek ławki, tak żeby wyglądało jakbyśmy robili to razem- Podzasz pióro?- wyciągnęłam rękę w jego strone ale chłopakowi chyba nie śpieszyło się z podaniem mi go.
-Co nagle jesteś taka nerwowa? Nie słuchałaś?- gdy spojrzałam na niego, nasze spojrzenia się spotkały a ja poczułam coś dziwnego w brzuchu- Dobra nie ważne, ty dyktujesz ja pisze. Okej?
CZYTASZ
Dancing in the rain //D.M//
FanfictionArogancki dupek zmienia się pod jej wpływem. Przyjaciele? Nie, to nie wchodzi w grę. Jedyne co z tego wyniknie to zachłanność i samolubność posiadania drugiej osoby. Chłopak, który ma problemy z emocjami i dziewczyna, która mówi o nich swobodnie. T...