12.

16 1 0
                                    

Szłam szybkim krokiem w stronę PW z wielkim uśmiechem na twarzy, nie mogąc się doczekać spotkania z blondynem. Ciekawe co wymyślił, zamiast tych nieszczęsnych notatek. Gdy weszłam do PW, zauważyłam chłopaka stojącego i rozmawiającego z Lily, znalazła się zguba.

-A Ty nie miałaś być w pokoju?-spytałam patrząc na przyjaciółkę. Stała obok Dracona z rękoma na klatce piersiowej i skrzyżowanymi nogami w kostkach. Obydwoje słysząc mnie, zwrócili wzrok ku mnie.

-Miałam, ale nie chcę siedzieć ze zdrajcą w jednym pomieszczeniu- wytłumaczyła szybko i odrywając się od ściany, dodała- Ja... idę i do boju wojowniku!

Spojrzałam zdziwiona na chłopaka ale On tylko wywrócił oczami.

-To gdzie idziemy?

-Przed siebie- czyli nie wymyślił nic kreatywnego? A liczyłam na coś ciekawszego.

-I jak mam w to uwierzyć? To jest ten zamiennik za notatki, to ja wracam- może to zadziała. No cóż, nie myliłam się bo po chwili poczułam dość lekki uścisk na nadgarstku. Jak ja go rozgryzłam.

-Nie zrobisz tego bo idziesz ze mną- spojrzałam w jego szare tęczówki, czując jak jego wzrok mnie pali. Uśmiechną się leniwie, wyprowadzając mnie z PW i zmierzając w stronę Hogsmeade.

W pewnej chwili poczułam jak chłopak łączy nasze dłonie w uścisku, lecz nie wyrwałam jej. Bynajmniej było mi cieplej, ale nie tylko w rękę bo moje serce robiło tyle fikołków na raz, że nie potrafiłam go uspokoić. Było już dość ciemno a była dopiero 18, lecz nie bałam się bo przy mnie szedł blondyn, który wyglądał na tak pewnego siebie, że nawet ja bym nie ryzykowała.

Weszliśmy do baru, który był prawie pusty. Usiedliśmy przy stoliku na poboczu, zamawiając to co zwykle, czyli piwo kremowe lecz ja wzięłam jeszcze kawałek ciasta.

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Czułam się dobrze, a chłopak się przede mną otwierał co mnie cieszyło.

-Wzięłaś te notatki?- spytał rozbawiony chłopak. Siedzieliśmy tu dość długo, dopijając 3 kufel piwa- Bo wiesz, potrzebuje ich.

-Taak.. tak jak ostatnio?

-Oczywiście, z resztą już Ci to tłumaczyłem- zarumieniłam się lekko i upijając łyka piwa, wpatrywałam się w stół. Tak, to na prawdę ładny stół...- Rozmawiałaś z Nate'em- rozbrzmiał jego głos, przez który prawie zakrztusiłam się piwem. To nie było pytanie, tylko stwierdzenie. Cholerna Lily.

Ten stół na prawdę był ładny, może taki kupie sobie do domu, ciekawy wzór... nawet ładne te słoje. Ciekawe jakie to drewno..

-Rozmawiałaś z Nim, mam racje? Z resztą nie musze pytać, prawda?- może to jest dąb? Chociaż takie troche za jasne...

-To chcesz te notatki?- jak ja bardzo bym chciała pominąć ten temat. Ile ja bym dała..

-Nie zbywaj mnie młoda, odpowiedz- jego głos robił się mniej przyjemny. Popatrzyłam mu w oczy, obawiając się co na to powie, bo przecież mnie obronił a ja od tak wybaczam Nate'owi.

-Oh okej, rozmawiałam. Po lekcji, ale pewnie to wiesz, skoro już mnie pytasz. A nie zapomniałam, Ty nie pytasz tylko stwierdzasz fakt. Niech zgadnę, Lily Ci powiedziała?- byłam lekko zła ale po Nim też czułam, że zaraz wybuchnie. Ale jeszcze bardziej mogłam być zła na siebie.

-Powiedziała mi bo się martwi, że źle zrobiłaś. Już dwa razy naruszył twoją przestrzeń i jeśli mu wybaczysz...- tu na chwilę przerwał, wzdychając krótko. Martwił się?- To zrobi to znowu, bez zastanowienia.

Draco ma rację, niepotrzebnie postąpiłam tak pochopnie, mogłam się z tym wstrzymać.

-Przepraszam- tylko to potrafiłam powiedzieć. Jestem słaba, boże zaufałam mu, że się zmieni a jeśli mnie oszuka znów pójdę do blondyna, płacząc mu w ramię.

Dancing in the rain //D.M//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz