- Aaaa, Harry!
W całym domu było słychać głośny pisk. Ruby trochę wątpiła, czy jej mąż ją usłyszy, w końcu golił się w łazience na pierwszym piętrze, a ona znajdowała się w kuchni na parterze, jednak nie poddawała się.
- Ruby?- usłyszała zduszony głos.- Wołałaś?
- Tak!- odkrzyknęła mu.- Musisz mi pomóc!
Nie musiała długo czekać. Po upływie dosłownie kilku sekund do kuchni wbiegł trochę zaniepokojony Harry z pianką do golenia na połowie twarzy. Mężczyzna stanął zaskoczony w progu i patrzył się z niedowierzaniem na swoją żonę, która stała na wyspie kuchennej i co jakiś czas piszczała.
- Kochanie, co ty robisz?- spytał i przekrzywił głowę w bok.
- Pająk!- wykrzyknęła z przerażoną miną.
- Pająk?- zapytał i uniósł brew.
- Pająk- przytaknęła i pokiwała głową jakby na potwierdzenie swoich słów.
- Wielkie mi coś, taki robaczek- zaśmiał się i przeczesał włosy, na co Ruby prychnęła.- Masz zamiar stamtąd zejść?
- Tylko jeśli zabijesz to coś- powiedziała i wskazała ręką na blat kuchenny, dając brunetowi do zrozumienia, że pająk jest pod nim.
Harry pokręcił głową, cicho śmiejąc się przy tym. Cała sytuacja wyglądała dla niego komicznie, ale wiedział, że Ruby wręcz panicznie boi się wszelakich insektów i jeśli widzi jakiegokolwiek w pobliżu, robi wszystko, by od tego uciec.
Brunet zabrał poranną gazetę z dużego, drewnianego stołu i kucnął. Chwilę później Ruby usłyszała uderzenie gazety w podłogę, po czym w skupieniu obserwowała, jak Harry powoli wstaje i nagle wyciąga rękę w jej stronę. Nachyliła się troszkę i zobaczyła na niej tego zabitego pająka.
- Weź to ode mnie, weź to!- wykrzyknęła przerażona i zaczęła skakać z jednej nogi na drugą, cofając się, na co brunet wybuchnął gromkim śmiechem.- Nie śmiej się ze mnie!
- Ale ty tak świetnie teraz wyglądasz- zaśmiał się i podszedł do kosza na śmieci.
- A czy kiedyś nie wyglądałam?- spytała kobieta, schodząc z wyspy i przygryzając dolną wargę. Harry westchnął, na co Ruby uśmiechnęła się z satysfakcją pod nosem. Wiedziała, że jej mąż wariuje, kiedy tak robi.
- Oczywiście, że nie- stwierdził pewnie, po czym wyrzucił gazetę do kosza i podszedł do Ruby. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, podziwiając z bliska jej niebieskie oczy, które tak bardzo kochał. Następnie schylił się i pocałował ją w szyję.- Mam przecież najpiękniejszą żonę na świecie.
~*~
- Harry, pośpiesz się- jęknęła Ruby, gdy zobaczyła, jak mężczyzna uważnie układa swoje włosy przed lustrem, po czym stanęła na środku łazienki z założonymi rękami.- Przez ciebie się spóźnimy.
- Jestem już prawie gotowy w odróżnieniu od ciebie, kochanie- stwierdził, lustrując ją wzrokiem. Fakt, była owinięta tylko białym, puszystym ręcznikiem, a z jej mokrych włosów kapała woda.
- To wszystko przez ciebie! Strasznie się wleczesz- prychnęła i przeszła do sypialni, by wyjąć z szafy ubrania, przeklinając swojego męża pod nosem. Ktoś kiedyś powiedział, że to kobiety długo się szykują, jednak Ruby kompletnie nie zgadzała się z tym stwierdzeniem. W ich małżeństwie to właśnie Harry był tą osobą, której przygotowania zajmowały więcej czasu. Kobieta westchnęła, wyciągając z szafy swoją ulubioną żółtą, koronkową sukienkę. Do spotkania z rodzicami chłopaka zostało czterdzieści minut, a sam dojazd do ich domu zajmuje około pół godziny.
- Wolna łazienka, skarbie- oświadczył Harry, wchodząc do pokoju i podchodząc do szafki nocnej, gdzie zostawił zegarek. Do nozdrzy Ruby dotarł mocny zapach jego perfum, na co uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała z uwagą na swojego męża. Trochę przydługie włosy miał w totalnym nieładzie i gdyby nie wiedziała, że wcześniej tak długo nad nimi pracował, pomyślałaby, że w ogóle ich nie układał. Ubrany był w czarne obcisłe spodnie i błękitną koszulę, w której rozpiął trzy guziki od góry, przez co dobrze widoczny był jego umięśniony tors. Ruby poczuła, jak czerwienią jej się policzki. Bez wątpienia, Harry był niesamowicie przystojny i wiedziała, że nie tylko ona tak uważa, co było częstym powodem ich kłótni, bo bywała strasznie zazdrosna. Jednak musiała przyznać, że lubiła się z nim kłócić, bo wtedy bardzo przyjemnie się godzili.
~*~
Ruby bardzo lubiła spotykać się ze swoimi teściami. Przykro było jej się przyznawać, ale miała z nimi lepszy kontakt niż ze swoimi rodzicami. Anne i Robin już podczas pierwszego, oficjalnego spotkania z wielką sympatią ją przyjęli. Zupełnie inaczej było z Gemmą. Dziewczyna wręcz nienawidziła Ruby i nikt tak naprawdę nie wiedział, jaki był tego powód. Brunetka jednak podejrzewała, że siostra Harry'ego sądziła, że Ruby jest z nim tylko dla jego pieniędzy, co oczywiście nie było prawdą. Tak czy siak, Gemma nie ukrywała się ze swoją niechęcią i ciągle przygadywała swojej szwagierce. Tak samo było i na tym rodzinnym spotkaniu, co Ruby za każdym razem puszczała mimo uszu, bo nie chciała zaczynać kłótni. Wiedziała, że Harry'emu jest przykro za zachowanie jego siostry.
- To było pyszne- stwierdziła, odkładając sztućce na talerz i uśmiechając się w kierunku teściowej. W myślach gratulowała sobie swoich umiejętności aktorskich, bo prawda była taka, że nie przepadała za rybami, ale nie chciała sprawiać Anne przykrości.
- Dziękuję, kochanie- odpowiedziała jej kobieta, na co Gemma prychnęła ze wzrokiem wbitym w swój talerz, przez co nie mogła zauważyć, jak Harry posyła w jej kierunku ostrzegające spojrzenie. Dostrzegł to jej mąż, Drew, który położył blondynce rękę na kolanie.
- Ruby, Harry- zwrócił się w ich kierunku Robin, na co zerknęli na niego z uśmiechami na twarzach.- Ostatnio dużo myśleliśmy z Anne i razem doszliśmy do wniosku, że bardzo kochamy Maxa- stwierdził i spojrzał w kierunku salonu, gdzie czteroletni synek Gemmy i Drew oglądał bajki.
- Właśnie- wtrąciła się Anne i zrobiła krótką przerwę, jednak Ruby doskonale wiedziała, do czego zmierzają, przez co momentalnie pobladła.- Po prostu zastanawialiśmy się, czy nie myśleliście o dzieciach.
Po jej słowach zdarzyło się kilka rzeczy naraz. Harry zakrztusił się właśnie popijanym winem, zaciekawiona Gemma podniosła głowę, Robin kichnął, Ruby zaczęła nerwowo bawić się swoimi palcami, a z sąsiedniego pokoju dotarł do nich płacz dziecka, przez co Drew westchnął i wstał od stołu, kierując się w tamtym kierunku.
- Ale zrzuciliście na nas bombę- stwierdził Harry, kiedy udało mu się opanować kaszel. Chwycił pod stołem dłoń Ruby.- Nie myśleliśmy jeszcze o tym, nie planujemy na razie dzieci. Ruby pracuje, ja też. Póki co, nie mamy czasu.
Brunetka mimowolnie opuściła głowę. Było jej przykro. Owszem, nie rozmawiali na ten temat, ale ona od dłuższego czasu nosiła się z zamiarem wszczęcia dyskusji.
Ruby była gotowa na dziecko. I chciała tego najbardziej na świecie.
CZYTASZ
Pregnancy || H.S.
FanfictionOna była w ciąży, a on musiał spełniać wszystkie jej zachcianki. 22.07.15- #2 in Humor 9.06.18- #1 in Pregnancy