Tydzień pierwszy cz.2

14.5K 647 13
                                    

Jęknęłam, gdy do moich uszu dotarł głośny i denerwujący dźwięk dzwonka do drzwi. Obróciłam się na brzuch i przykryłam głowę poduszką. Dopiero po kilku sekundach uporczywa melodia ucichła, a ja z radością odetchnęłam. Odrzuciłam poduszkę na bok i wstałam, lekko się chwiejąc. Dopiero wtedy zarejestrowałam, że jestem przebrana w piżamę składającą się z białej koszulki mojego męża oraz czarnych majtek. Zrobiłam jeden krok w stronę wyjścia z sypialni, jednak musiałam od razu usiąść, gdyż zakręciło mi się w głowie. Ukryłam twarz w dłoniach, chcąc uspokoić wirujący przed moimi oczami świat. Po chwili zerknęłam na szafkę nocną, na której leżało opakowanie tabletek przeciwbólowych oraz szklanka wody.

- Anioł- stwierdziłam bardziej do siebie, po czym połknęłam dwie pigułki i wypiłam całą wodę. Potem powoli wyszłam z pokoju i zeszłam ze schodów, kierując się w stronę kuchni. Przystanęłam w drzwiach, widząc Harry'ego ubranego w czarny garnitur, przygotowującego kanapki. Podeszłam do niego najciszej jak umiałam, następnie objęłam go w pasie i wtuliłam się w jego plecy. Początkowo spiął się zaskoczony, jednak rozluźnił się.

- Dzień dobry, kochanie- powiedział z cudowną chrypką w głosie i odwrócił się przodem do mnie, ukazując dwa dołeczki w policzkach.

- Hej- odpowiedziałam mu, jednak mój głos zadrżał i skrzywiłam się, gdy poczułam mocny ucisk w głowie.

- Wzięłaś tabletki, które ci przygotowałem?- zapytał, całując mnie w czoło, na co przytaknęłam.- Nieźle wczoraj zabalowaliście.

- Mało co pamiętam...- przyznałam, przygryzając wargę.- Wiem tylko, że wznosiliśmy chyba szósty toast za Leę i Liama, a potem urwał mi się film...

- Masz szczęście, że Cody ma mocniejszą głowę od ciebie- stwierdził z uśmiechem i odwrócił się, by zalać herbatę wodą.- Zadzwonił do mnie koło drugiej i poprosił, żebym po ciebie przyjechał.

- Było bardzo źle?- spytała z głośno bijącym sercem i usiadła przy stole, biorąc w dłoń jedną z kanapek.

- Trochę się zataczałaś, coś tam bełkotałaś. Chciałaś wyrwać mnie na parkiet, ale gdy wziąłem cię na ręce, momentalnie usnęłaś- powiedział z szerokim uśmiechem, kładąc przed Ruby kubek, gdy nagle coś sobie przypomniał.- Spotkałem Liama przy wyjściu. Nie spodziewałem się, że oświadczy się wczoraj. Bardziej stawiałem jednak na walentynki.

- Wiedziałeś, że chce się oświadczyć?- zdziwiła się i obserwowała w skupieniu, jak mężczyzna siada naprzeciwko niej.

- Oczywiście, skarbie- parsknął śmiechem.- Nawet byłem przy nim, gdy wybierał pierścionek!

- I nic mi nie powiedziałeś?

- Liam by mnie zabił- stwierdził.- Poza tym, miałem pewność, że się nikomu nie wygadasz.

- No wiesz...- Założyła ręce na piersi i zrobiła oburzoną minę, na co Harry zaśmiał się serdecznie i posłał jej buziaka, po czym wstał.

- Muszę lecieć do biura- powiedział, zbierając ze stołu telefon i chowając go do kieszeni spodni.

- Musisz?- zapytała Ruby wyraźnie rozczarowana.- Jest sobota...

- Mam dzisiaj ważne spotkanie i niestety zabawię tam trochę dłużej- przyznał niechętnie i pochylił się nad żoną, muskając ustami jej policzek.- Miłego dnia, kochanie.

~*~

Odstawiła z lekką niechęcią pocztówkę od Gemmy z Tajlandii na stół. Było jej przykro. Nie wiedziała już, co ma robić, żeby siostra Harry'ego w końcu ją polubiła. Swoją niechęć do niej pokazywała na każdym kroku. Ruby doskonale pamiętała, jak na ich ślubie Gemma nie podeszła do nich i nie złożyła im życzeń, albo jak zaprosiła na święta tylko Harry'ego, bez niej. Tym razem było tak samo. Przysłała pocztówkę, adresując ją tylko na jej męża. Brunetka doskonale wiedziała, że Harry i nawet jego rodzice wielokrotnie rozmawiali już z dziewczyną, jednak nie przynosiło to żadnych efektów. Gemma od zawsze uważała, że Ruby wykorzystuje jej brata dlatego, że jest bogaty i tak naprawdę go nie kocha. Nie dopuszczała do siebie innej myśli.

Pregnancy || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz