Naprawdę miała ochotę uciec. Powoli zaczynała żałować, że godzinę wcześniej wypiła ten przeklęty koktajl truskawkowy i w tym momencie musiała pilnie do toalety. Chciała odwrócić się na pięcie i poszukać innej, w końcu w centrum handlowym to nie problem, ale osoba przy lustrze zauważyła ją kątem oka. Po kilku sekundach odwróciła się w jej stronę z wielkim uśmiechem na ustach i przesadnym entuzjazmem, od którego zrobiło jej się słabo.
- Ruby, tak dawno się nie widziałyśmy!- wykrzyknęła radośnie wysoka blondynka, której włosy spięte były w kucyka na czubku głowy.
Ruby zamknęła z głośnym trzaskiem drzwi i z wyraźną niechęcią spojrzała na kobietę. Przed nią stała Nancy, była dziewczyna Harry'ego z liceum. Z ogromnym smutkiem i zazdrością zlustrowała ją wzrokiem. Ubrana w przykrótką bluzkę, rurki idealnie opinające zgrabne nogi, wysokie koturny. Miała zielone oczy patrzące na nią z ciekawością i wystające kości policzkowe. Była po prostu idealna. Patrząc na nią, nabawiała się kompleksów. Od dawna nie czuła się atrakcyjna. Od początku ciąży przytyła już dziesięć kilogramów, chodziła w luźnych ubraniach i wiszących spodniach. Przy Nancy wyglądała po prostu jak wieloryb. I to wyjątkowo gruby wieloryb.
- Jakieś kilka lat- stwierdziła pod nosem, wymuszając na twarzy uśmiech. Nie miała najmniejszej ochoty na jakąkolwiek rozmowę z tą osobą.
- Widzę, że u ciebie dużo się zmieniło- zaśmiała się dźwięcznie blondynka, zakręcając sobie kosmyk lśniących włosów na palcu i wskazała głową na sporych rozmiarów brzuch Ruby.- Który miesiąc?
- Siódmy-powiedziała na wydechu, przygotowując się na atak. Dobrze znała Nancy i wiedziała, że choć może wydawać się bardzo miła, to tak naprawdę z wielką przyjemnością wbija każdemu nóż w plecy. Żałowała tylko, że Harry został w korytarzu i czekał na nią. W tamtym momencie miała ochotę się do niego przytulić i znaleźć schronienie w jego ramionach.
- Cudownie!- Aż klasnęła w dłonie.- Czyli udało ci się złapać któregoś na dziecko?
W Ruby się zagotowało. Zacisnęła dłonie w pięści, oddychając głęboko i starając się uspokoić. Miała ochotę zedrzeć ten kpiący uśmieszek z twarzy rozmówczyni.
- To dziecko Harry'ego- oświadczyła z dumą w głosie, a zielone oczy Nancy rozbłysły.- Jesteśmy małżeństwem od ponad roku.
- Nie mogę uwierzyć, że Harry się ustatkował! Zawsze był takim lekkoduchem- zaśmiała się blondynka, wyraźnie udając zdziwienie.
Ruby nic nie odpowiedziała, zmuszając się jedynie do nikłego uśmiechu. Nigdy jej nie lubiła i w tamtym momencie tylko się to potwierdzało.
- No nic, uciekam, bo mam kilka spraw do załatwienia- powiedziała po kilku sekundach ciszy Nancy, po czym podeszła do drzwi.- Miło było cię zobaczyć!
Pomachała jej leniwie na pożegnanie, nie wysilając się na odpowiedź. Jej na pewno nie było miło,a najchętniej wymazałaby to spotkanie z pamięci. I potrzebowała do tego pizzy. Ale najpierw siku.
~*~
Myśląc o pizzy, wybiegła z toalety żwawym krokiem i uśmiechem na ustach, który zniknął w ułamku sekundy, gdy wyszła zza zakrętu. Kilka metrów dalej stał oparty nonszalancko o ścianę Harry, a obok niego była przeklęta Nancy, dziwnie wypinająca w jego stronę sporych rozmiarów dekolt. Nawet przez myśl jej nie przyszło, że ta dwójka się spotka i zacznie rozmawiać. Co więcej, wyglądało to tak, jakby naprawdę cieszyli się ze spotkania. Ruby poczuła się zagrożona. Nie mogła znieść myśli, że jakaś laska przymila się do jej ukochanego męża. W jednej chwili podjęła decyzję. I choć przy Nancy jej samoocena szła gwałtownie w dół, to postanowiła podejść do nich i przypomnieć im o swojej egzystencji.
- Ruby, właśnie gratulowałam Harry'emu tego, że zostanie ojcem- stwierdziła Nancy, gdy ją dostrzegła. Harry odwrócił się w stronę brunetki i uśmiechnął się jeszcze szerzej na jej widok. Od razu zrobiło jej się cieplej na sercu. Gdy podeszła jeszcze bliżej, objął ją opiekuńczo ramieniem i przyciągnął do swojego boku. Ochoczo wtuliła się w niego, patrząc wyzywająco w zielone oczy Nancy. Tym razem to ona była górą.
- Oboje bardzo cieszymy się na nasze dziecko- powiedział radośnie Harry. Ruby z satysfakcją odnotowała, że wyraźnie zaakcentował przedostatnie słowo. Aż było jej głupio, że początkowo była tak zazdrosna. Harry był lepszym aktorem, niż sądziła.
- Trochę nie zazdroszczę ci tej ciąży- zaśmiała się niezrażona Nancy, na co posłała jej pytające spojrzenie. W głębi duszy z wytęsknieniem oczekiwała chwili, aż blondynka wreszcie sobie pójdzie.- Wiesz, wymiotowania, tego bólu, humorków, przybierania na wadze...
- Ruby bardzo dobrze to znosi- przerwał jej Harry, a następnie pocałował żonę w czoło.- Jest bardzo dzielna.
Naprawdę była mu wdzięczna za te słowa. Wiedziała, że czasami hormony brały nad nią górę i potrafiła być nie do zniesienia, ale on i tak dawał sobie z tym radę. W dodatku ją chwalił i cały czas wspierał. Ideał.
- No nic, tylko pozazdrościć!- wykrzyknęła radośnie Nancy. Ruby miała ochotę odciągnąć ją wreszcie od nich i iść na wymarzoną pizzę.- Może kiedyś się zdecyduję na dziecko, na razie szkoda mi czasu.
- Na to nigdy nie szkoda czasu- wtrąciła się brunetka, na co Nancy lekko się zmieszała. Przestąpiła nerwowo z nogi na nogę, rozglądając się dookoła.
- Tak, być może... Spieszę się, więc uciekam- stwierdziła po pewnym czasie, oddalając się powoli i kiwając głową w ich stronę.- Do zobaczenia!
- Pa!- krzyknął za nią Harry z wyraźnie udawanym entuzjazmem, wzmacniając uścisk na talii żony.
- Nigdy jej nie lubiłam- powiedziała pod nosem Ruby, gdy blondynka zniknęła im z oczu.
- Ja też nie, głupia szmata- oświadczył, odsuwając ją na długość ramion i wpatrując się z uwagą w jej twarz. Aż rozbłysły jej oczy na jego słowa.- Masz może ochotę na pizzę?
- O niczym innym nie marzę!
***
Zapraszam na nowe opowiadanie- "Ten jedyny" znajduje się już na moim profilu!
CZYTASZ
Pregnancy || H.S.
FanficOna była w ciąży, a on musiał spełniać wszystkie jej zachcianki. 22.07.15- #2 in Humor 9.06.18- #1 in Pregnancy