Druga część, książki ,,Don't forget about me"
Harper jest nastolatką, chorującą na nowotwór.
Wróciła na Ziemię, w celu wyleczenia swojej złośliwej choroby.
Jednak nie wiedzieć czemu, jej stan stopniowo się pogarsza.
Ostatnim jej ratunkiem, jest pow...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Harper
Stałam w bezruchu, a chłopiec nieustannie wpatrywał się w moje oczy. Lo'ak w tym czasie wycofał się, kierując się do swojego pokoju.
Może to i lepiej.
Po pewnej chwili dostrzegłam, jak na twarz Neteyama, wkrada się delikatny uśmiech. Z tego względu, ja również lekko się uśmiechnęłam.
- Harper?- zapytał z niedowierzaniem, nieustannie się uśmiechając.
- Neteyam.- odparłam, nieco zamyślona.
Chłopak podniósł się z ziemii, coraz to wyraźniej ukazując szereg swoich białych zębów. Postawiłam pierwszy krok w jego kierunku, jednak prędko się wycofałam - nie dlatego, że chciałam. Ktoś po prostu postanowił mnie wyprzedzić.
- Już jestem, kochanie.- odparła uradowana Naomi, wychodząc z jednego z pomieszczeń i rzucając się chłopakowi na szyję.
Złączyli swoje usta w pocałunku, a ja nie byłam w stanie uwierzyć w to co właśnie widzę. Za nic w świecie nie pomyślałabym, że oboje mogliby wbić mi nóż w plecy. A jednak, oboje to zrobili.
- Harper.- odparł Neteyam, zerkając na mnie.- Dobrze cię zobaczyć, po tylu latach.
- Tak...ciebie również.- uśmiechnęłam się blado.
- Oh, Harper?- zapytała, lekko zdezorientowana Naomi, po czym z uśmiechem zaczęła zmierzać w moim kierunku.- Witaj w domu. Tak bardzo za tobą tęskniłam.- przytuliła mnie.
Żartujesz sobie?
Właśnie rozjebałaś mi życie.
- Tak...ja za tobą też.- objęłam ją lekko i niepewnie.
- Pięknie wyglądasz.- odsunęła się ode mnie, nieustannie się szczerząc.
Milczałam.
Kiedy dziewczyna zorientowała się, jak zabolał mnie fakt jej nieszczerości, od razu zaczęła swoje standardowe tłumaczenie.
- Oh, Harper.- westchnęła.- Przepraszam, że wcześniej ci o tym nie wspomniałam, ale nie chciałam spowodować twojej rezygnacji z powrotu tutaj. Bardzo tęskniliśmy.
- Jasne, luz.- rzuciłam obojętnie.- Cieszę się waszym szczęściem.
- Jesteś kochana.- dziewczyna znów mnie przytuliła.- Ale teraz musimy już lecieć. Mamy ważny patrol.