DIANA

18 8 2
                                    

Sobota. 13.50

Dzień mijał spokojnie. Ciotka z moją mamą są jak najlepsze przyjaciółki. Dzisiaj nawet gotowały obiad. Moja mama jest taka szczęśliwa jak nigdy do tond. Jak pytałam się o tatę to powiedziała:

- Dziecko co się takimi głupimi sprawami obchodzisz. Lepiej idź się czymś zajmij!

W ogóle się nie martwi o tatę. Gdy tylko wstałam pomyślałam o Alanie. Zastanawiałam się z nim nie spotkać. Ale i tak zadzwoniłam do niego.

- Siema Ruda - z mojego telefonu wydobył się znudzony głos Alana

Lekko się zdziwiłam. Nie miał w ogóle tej takiej siły do życia.

- Hej - przywitałam się - Co tam u ciebie?

- Wiesz co gdyby nie to morderstwo wczoraj czułbym się sto razy lepiej - powiedział dziwnym tonem głosu

Na mojej twarzy pojawiła się dziwna mina

- Co?! - zapytałam się

- To ty nie wiesz? - zapytał - Wczoraj moi jedyni przyjaciele ze szkoły polegli.

- Ale jakk to? - zapytałam ponownie

- Nie chce mi się gadać - odparł - Jak chcesz się dowiedzieć to wejdź na stronę miasta - powiedział po czym się rozłączył

Upadłam na łóżko. Weszłam na stronę miasta i rzeczywiście. Zamordowane dwóch szesnastolatków. Postanowiłam pocieszyć Alana i do niego napisałam:

Ja:

Alan przykro mi :(

Alan:

Nie ważne już nie twoja sprawa


Miałam wrażenie jakby Alan mnie trochę odrzucał. Postanowiłam napisać do niego ostatnią wiadomość:

Ja:

Jak będziesz chciał pogadać to dzwoń

Alan:

Już nic nie rozumiem. Obiecałem Sarah, że jeżeli ktokolwiek jej coś zrobi to go wypatroszę jak sukę ale teraz po tym wszystkim nie umiem walczyć z mordercą. Za bardzo się boję.

Ja:

Rozumiem

Alan:

Nie Diana! Ty nic nie rozumiesz. Nie wiesz jak to jest mieć tylko dwóch przyjaciół! Jedynych! Morderca zabiera mi ich każdych po kolei. 


Wow. Alan powiedział mi wreszcie po imieniu. Nie wiedziałam co odpisać. Wolałam się nie odzywać niż znowu coś palnąć i zrobić tak aby Alan cierpiał prze ze mnie. Napisałam do mordercy. Mam nadzieję, że to jest morderca!

Ja:

Dlaczego to zrobiłeś Alanowi! Jesteś okropny nie masz serca!

Przez chwile zastanawiałam się czy to dobry pomysł. Ale nie mogłam inaczej. Alan był dla mnie ważny choć ja dla niego byłam tylko głupią rudą dziewczyną. Dostałam SMS. Napięcie rosło.

Nieznajomy:

Dlaczego się tak o niego martwisz? To tylko frajer. 

Sama nie wiem.... Dlaczego się tak o niego martwię? Postanowiłam nie odpisać . Po chwili jednak znowu dostałam SMS od nieznajomego:

Nieznajomy:

Diano kochanie. Weź, że się nie martw o Alana. On cię nawet nie lubi. Nie przejmuj się takimi zasranymi idiotami.

Ja:

Ogarnij dupę. Twój czas dobiega końca. Za niedługo policja cię znajdzie

Nieznajomy:

Czekam tylko na to hah. Bo wasi policjanci nie umiał ruszyć dupy i się zająć.

Westchnęłam....

Nieznajomy:
Diano. Nie zauważyłaś, że nikt jeszcze w internecie o mnie nie wspomniał?

Ja:

To najwyższy czas.

Nieznajomy:

Tylko spróbuj coś zrobić to Alan zniknie szybciej niż myślisz. 

Ja:

To co twoje morderstwa mają trwać wiecznie? Najlepiej by było gdy twój numer by był skasowany. 

Nieznajomy:

Spokojnie :) Mamy ich więcej <333

Ja:
Ilu was jest?

Nieznajomy:

Nie ważne. W każdym razie mam dla ciebie propozycje. Mogę zamordować dla ciebie kogokolwiek. 

Ja:

Nie. Nie chce by ktoś zginął z mojej ręki.

Nieznajomy:

Diano do chuja. Daj se spokój. Za bardzo martwisz się o ludzi. Zacznij nowe życie. Z mojej perspektywy. Obiecuję, że będziesz się dobrze bawiła :D

Ja:

Nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Odwal się ode mnie, żebym mogła spokojnie żyć

Nieznajomy:

Jak już zacząłem muszę skończyć....

Postanowiłam już nie odpisywać i zakończyć rozmowę. Teraz się boje dalej żyć. Nie zdziwię się jak skończę jako kolejna ofiara. Ale postanowiłam aby było głośniej o tajemniczym telefonie. Musiał ktoś powiedzieć to na forum społecznościowym lub w wiadomościach. Na razie nie znam takiej osoby ale mam nadzieję że niedługo poznam....

TELEPHONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz