ROSE

19 10 10
                                    

Tego dnia zostałam sama w domu. Mój tata i moja mama pracowali wtedy w urzędzie razem. Miałam wtedy może dwanaście lat. Kiedy wróciłam ze szkoły odrobiłam zadania. Następnie poszłam do swojego pokoju gdzie oglądałam tik toka. Przeglądałam filmiki bez przerwy ale niestety moi rodzice kontrolowali mój czas spędzony na tej aplikacji więc zmniejszyli go do godziny. Nagle zadzwonił do mnie nieznajomy numer. Rodzice wielokrotnie mi powtarzali by nie odbierać ale ja chciałam sobie z kogoś pożartować. Tak jak robili to na zabawnych filmikach. Odebrałam choć przyznam, że nie pewnie.

- Dzień dobry Rose - usłyszałam głos staruszki - Przyniosłam twojej mamie zakupy czy możesz otworzyć mi drzwi? - zapytała ciepłym głosem

Byłam wtedy głupia i naiwna. Od razu się zgodziłam chociaż miałam lekkie zawahanie. Spojrzałam przez okno za nim to zrobiłam. Nie stała tam staruszka lecz nazwałam bym bardziej ją kobietą. Ubrana cała na czarno wpatrzona była w drzwi mojego domu. Napisałam szybko do mamy czy prosiła jakąś kobietę o przyniesienie jej zakupów. Nie musiałam długo czekać na odpowiedz gdy mama była akurat aktywna na Messengerze.

MAMA:

Nie a dlaczego pytasz?

Gdy odpisała zarżałam. 

JA:

Jakaś typiara dzwoni do mnie i prosi żeby jej otworzyć bo przyniosła ci zakupy

MAMA:

Kojarzysz ją?

JA:

Nie

MAMA:

NIE OTWIERAJ! Jak będzie bardzo źle zadzwoń a ja pojadę do domu zobaczyć kto to.

Zaczęłam się śmiać. Pewnie ktoś robił sobie ze mnie żarty. Chciałam coś krzyknąć przez okno prześmiewczo ale coś mnie powtrzymało. Nie bałam się. Patrzyłam przez okno i obserwowałam sylwetkę kobiety. Ciągle stała. Nawet się nie ruszyła od chwili kiedy przed napisaniem do mamy popatrzyłam za okno. Usiadłam na łóżku. Włączyłam ponownie tik toka i zaczęłam oglądać filmiki. W ciągu oglądania pisała do mnie mama "czy wszystko jest okej". Odpisywałam, że tak. Nagle usłyszałam jak ktoś wali w drzwi z całej siły. Podskoczyłam gdy to usłyszałam. Uchyliłam lekko okno i usłyszałam, że ta kobieta krzyczy "Rose otwórz drzwi!". Coś ściskało mnie za brzuch. Cholernie sie bałam. Od razu napisałam do mamy. Odpisała bym schowała się gdzieś gdzie jest bezpieczne. Poszłam do pokoju rodziców. Weszłam do szafy i zamknęłam się. Usłyszałam jakby ktoś właśnie wszedł do domu. Znów poczułam ścisk. Moje ręce się trzęsły. Napisałam do mamy ponownie, że usłyszałam jakby ktoś wszedł do domu. Oznajmiła, że wyjechała z pracy i zaraz będzie w domu. Trochę mi ulżyło gdy otrzymałam tą wiadomość. Przyciszyłam telefon ale moim największym błędem było zlikwidowanie ewentualnych wibracji telefonu. Cały czas słyszałam jak kobieta mnie woła znów głosem staruszki. Słyszałam jak wchodzi po schodach i jest coraz bliżej mnie. Modliłam się by nie znalazła mnie w szafie. Stres. Coraz większy stres gdy słysze jak ktoś chodzi po moim domu.

- Rose wyjdziesz teraz albo nigdy - zaśmiała się już normalnym głosem

Nagle zadzwoniła do mnie mama. Dźwięki wibracji rozległy się po całym pokoju. Ze stresu nie mogłam jej wyłączyć. Ktoś pobiegł do mojego pokoju. Wyłączam telefon. Gwałtownie otwiera szafę. Wiedziałam, że zaraz będzie po mnie. Dokładnie widzę sylwetkę kobiety. Na twarzy ma maskę klauna. Podniosła mnie i przycisnęła do szafy. Łapie mnie za mój podbródek. W zasięgu wzroku widzę tylko jej oczy które nie przypominają mi nikogo znajomego. Wyciąga nóż z kieszeni i przykłada mi do mojej wargi. W jej oczach widziałam niebezpieczny błysk. Po chwili odpuściła. Puściła mnie z powrotem. Zdezorientowana nie wiedziałam co mam robić. Postanowiłam uciec. Zeszłam na dół po schodach w stronę wyjścia. Ale nagle z mojej ręki wypływa gwałtownie krew. Kobieta rzuciła we mnie nożem. Poczułam to gdy nóż wbija się do mojej ręki. Moja dłoń przestaje mi być posłuszna. Podtrzymuje ją zdrową ręką. Uciekam dalej ale trochę wolniej bo towarzyszył mi okropny ból. Kobieta biegła za mną. Dogoniła mnie gdy stałam blisko drzwi. Rzuciła się na mnie. Przewróciłam się na brzuch. Kopnęła mnie w prawe kolano. Usłyszałam jak coś chrząkło w mojej nodze. Poczułam jeszcze większy ból niż wcześniej. Prawdopodobnie złamałam kolano. Byłam cała zapłakana. Kobieta wciąż nie dawała mi spokoju i uderzała mnie pięściami po brzuchu. Cholernie bolało. Nie wiedziałam gdzie jest mama przecież obiecała, że za chwile będzie w domu? Dlaczego ja do kurwy nędzy? Byłam już bezsilna by wstać na nogi i jej przyłożyć. Patrzyłam się prosto w jej oczy. Chciałam dowiedzieć się co jej takiego zrobiłam, że dostaje taką zemstę? Patrzyła na mnie ze śmiechem. Pociągła mnie za zdrową rękę i poprowadziła po ziemi aż do kuchni. Po całej podłodze rozciągała się moja krew. Wszystko wyglądało jak z horroru. Otworzyła kilka szuflad z kuchni i znalazła dwa dosyć duże noże. Jeden wzięła na zapas a z drugim podeszłą do mnie. Kucnęła tuż obok mnie. Pogłaskała mnie po głowie. Ja uderzyłam ją moją prawą ręka prosto w twarz pięścią. Maska trochę sie złamała. To dobrze, że taka siła towarzyszyła mi chociaż kiedy z mojej ręki lała się rew a skóra była przebita nożem. Wiedziałam, że będzie chciała za to zemsty. Rzuciła nóż który był w zasięgu mojej ręki. Od razu na to zwróciłam uwagę. Podniosłam go i trzymałam obok siebie. Kobieta otwierała gwałtownie wszystkie szafki i szufladki. Nie wiedziałam czego szukała. Po chwili usłyszałam jak nadjeżdża do domu moja mama. Kobieta wzięła z szufladki igłę i nitkę. Gdy przybliżyła się do mnie rzuciłam ją nożem. Niestety nóż zrobił niewielką ranę. Kobieta o niemal przewróciła się i jęknęła. Nie dała sobie nadal spokoju. Wzięła moją zdrową nogę i wbiła do niej igłę. Nagle usłyszałam jak do domu wyważa drzwi policja. Gdy kobieta to usłyszała wyskoczyła przez okno i uciekła w dal. Ja leżałam i kwiczałam z bólu. Policja wraz mamą weszli do domu. Mama na widok mnie prawie martwej zemdlała. Mężczyźni wezwali karetkę i próbowali mnie ratować. Moje twarde powieki powoli zamykały się i traciłam przytomność. Usłyszałam dźwięk syreny ambulansu. Wzięli mnie i zawieźli do szpitala. Zrobili mi wiele operacji. Czekało mnie sporo rehabilitacji rąk i kolana. Zszywali moją ranę na ręce i wyjmowali igły jakie powbijała mi kobieta. Za kilka dni miała czekać mnie wiele przesłuchań na temat tego kto mi to zrobił. Po tych przesłuchaniach nic nie wynikło kto mi to zrobił. Policja zamknęła sprawę. Chociaż było to trzy lata temu pamiętam to jak dziś i nadal chodzę na te wszystkie rehabilitacje ręki, ponieważ ból nie ustaje...

- Rose słyszysz to co do ciebie mówię? - zapytała zdenerwowana moja przyjaciółka Jade - Wszystko w porządku? 

- Tak sorki zamyśliłam się - powiedziałam zmieszana - W każdym razie co mówiłaś? - zapytałam

- Jedziesz na tą wycieczkę za dwa tygodnie? Będzie super spotkamy się z wieloma ludźmi! - powiedziała ekspresyjnie Jade 

- Park rozrywki? - zapytałam nie pewnie a ona kiwnęła głową - Świetnie zapytam mamę ale raczej pojadę! - powiedziałam szczęśliwa 

Oznajmiłam koleżance, że idę się zapytać. Moja mama leżała w salonie owinięta w kocyk. Przeglądała coś na telefonie. Zgodziła się. Cała zadowolona poszłam z powrotem do koleżanki która czekała na materacu w moim pokoju.

- Zgodziła się! - podniosłam rękę do góry ponieważ drugiej nie byłam w stanie podnieść

Jade podskoczyła z radości. Usiadłam obok niej. Popatrzyła na stronę miasta gdzie zamieszczony był post o usuniętym numerze.

- Pamiętasz tego Alana co ponoć otarł się o śmierć? - zapytała przyjaciółka - Skasowali ten numer - powiedziała chłodnym tonem głosu

Spojrzałam na mój telefon. Usunęli ten numer kobiety co dzwoniła do mnie trzy lata temu i o niemal mnie zabiła. Zarżałam. Poczułam ulgę. Już nigdy nie będzie do mnie dzwoniła. Co za cud!

TELEPHONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz