Karol w ogóle nie wyglądał na zdenerwowanego, dzięki temu ja też się rozluźniłam.
Mikołaj nie lubił tańczyć, a ja wręcz przeciwnie. Mogłam spokojnie policzyć na palcach te kilka razy, gdy wspólnie tańczyliśmy. Oczywiście biorąc też pod uwagę pierwszy taniec na ślubie. Zawsze żałowałam, że tak było, bo dobry taniec, jest jak flirt. Mikołaj raczej nie popierał tej teorii, bo nigdy nie widział żadnego problemu, gdy pół nocy tańczyłam z innym mężczyzną. Śmiem nawet stwierdzić, że był zadowolony, iż z jego barków ktoś ściągał ten obowiązek.
Karol bardzo pewnie mnie chwycił i zaczął prowadzić. Od razu dopasowałam kroki.
-Sympatyczna ta Edyta.- Powiedział mi do ucha. Byłam nieco zaskoczona takim tematem rozmowy.
Rozejrzałam się w poszukiwaniu koleżanki. Tańczyła przy Laurze z drinkiem w dłoni. Nie zauważyłam kiedy po niego poszła. Była szeroko uśmiechnięta i co trochę się chwiała. Taka noc była jej wyraźnie potrzebna, obawiałam się tylko jej samopoczuciu następnego dnia.
-Tak.- Przyznałam w końcu.- Mąż z dziećmi pojechali do dziadków. Chyba upiła się tą wolnością.- Zaśmiałam się, jednocześnie analizując stan koleżanki. Zapowiadało się, że za chwilę trzeba będzie ją ewakuować i przetransportować do domu.
Naprawdę muszę przyznać, że taniec był całkowicie przyzwoity. Karol nie próbował mnie obłapiać, nie było dziwnych spojrzeń. Nawet same ruchy były typowo przyjacielskie. Edyta nas zainspirowała i wesoło rozmawialiśmy o swoich pijackich wpadkach. Żałowałam, gdy piosenka dobiegła końca. Karol właśnie zaczął opowiadać jak wracał po imprezie do akademika i pomylił pokoje. Na szczęście wracając do reszty grupy, opisał mi zaskoczenie jakiegoś młodszego chłopaka, gdy mu się wpakował do łóżka.
Spokojnie dołączyliśmy do znajomych i wspólnie znów poszliśmy się czegoś napić.
Zerknęłam na telefon. Dochodziła druga. Zero wiadomości od Mikołaja. Korciło mnie by do niego napisać, ale się powstrzymałam.
Edycie wyraźnie opadała adrenalina i zaczynała być śpiąca. Laura pochyliła się do mnie, gdy siedzieliśmy w loży.
-Edyta mieszka po drodze do mojego mieszkania. Wezmę Ubera i po drodze ją odstawie.
Pokiwałam głową. To był dobry pomysł.
-A ty sobie poradzisz?- Spytała z obawą.
-Jestem w dobrym stanie, nie pomylę domów.- Zachichotałam.
-Wiesz, że nie o to chodzi! Tyle się słyszy. Mało to szaleńców po świecie chodzi.
-Spokojnie, też wezmę Ubera i jak chcesz, mogę ci podesłać śledzenie. A ty wyślesz swoją trasę. W końcu kawałek będziesz jechała sama.
-Zgoda!- Wzięła duży łyk drinka i spojrzała na resztę.- Ja się będę zbierała i po drodze odwiozę Edytę.
Wszyscy spojrzeliśmy na lekko przysypiającą kobietę.
-A Roksana?- Nie wiem, czy Karol pytał mnie, czy Laurę. Postanowiłam jednak odpowiedzieć samodzielnie.
-Ja też już się zbiorę.
Pogrzebałam w telefonie.
-O! Mam Ubera za dziesięć minut.
-Tak jak my.- Laura właśnie zamawiała kurs.
-Poczekaj.- Karol zwrócił się do mnie.- Dziewczyny jadą razem, nie mogę pozwolić byś wracała sama.
- W zasadzie, Edyta jest w takim stanie, że Laura też wraca sama.- Zauważyłam.
CZYTASZ
Na nowo
RomanceNatłok obowiązków, codzienna rutyna i lata spędzone wspólnie. To wszystko sprawia, że związek przestaje być ekscytujący. Brakuje uniesień, emocji. Bliscy sobie ludzie zaczynają żyć jak współlokatorzy. Każdy zajmuje się swoimi sprawami, a wspólne uni...