Tak jak się spodziewałam, choroba zmiotła mnie z planszy na dwa dni. We wtorek temperatura jeszcze się mnie trzymała, jednak byłam już bardziej przytomna.
Choroba to czas, kiedy człowiek ma szansę prawdziwie odpocząć. Od pracy ma się legalnie wolne, tylko samopoczucie utrudnia korzystanie z tego czasu w pełni.
Gdy w poniedziałek odespałam już swoje, we wtorek wzięłam laptopa do łóżka i zaczęłam nadrabiać wszystkie odcinki Outlandera, jakie mi zostały. Niestety nie było ich za dużo i już pod koniec dnia obejrzałam ostatni dostępny. W sumie na dobre mi to wyszło, bo byłam tak wciągnięta, że nawet nie zauważyłam, jak zamulona już jestem od patrzenia w ekran.
By troszkę mimo wszystko się rozruszać i umożliwić Mikołajowi wywietrzenie pokoju, poszłam się umyć.
Kąpiel w trakcie choroby ma niezwykłą moc. Może nie do końca uzdrawiającą, ale po umyciu się, od razu robi się trochę lepiej.
W środę gorączka już się nie pojawiła. Udało mi się znaleźć nowy serial, więc przed południem obejrzałam kilka docinków. Były króciutkie więc szybko szło.
Nie ukrywam, że powoli zaczynało mi się nudzić. Takie oglądanie jest całkiem przyjemne, jednocześnie bardzo przymulające.
Nie miałam jeszcze siły, by w domu działać na pełnych obrotach, dlatego przerzuciłam się na książkę. Gdy i to mi się znudziło, poczłapałam do kuchni by zrobić obiad.
Na dzisiaj zaplanowany był gulasz. Skroiłam, więc mięso wraz z dodatkami i pozostawiłam by sobie delikatnie bulkało.
Mikołaj wrócił o siedemnastej i wyraźnie się ucieszył, że jestem już na chodzie. Z dumą zaprezentował kupione muffinki.
-Nie mogłem się powstrzymać.
-I dobrze!- Odpowiedziałam łakomie patrząc na siatkę.
,,Nie uwierzysz jaka akcja!"
Gdy rozkoszowałam się muffinką, przyszła wiadomość od Edyty na naszym wspólnym czacie przedszkolnym
,,No dawaj!"
Niby minęły dopiero trzy dni, a ja już byłam stęskniona za widokiem ludzi.
,,Nie, to nie rozmowa na pisanie. Wydobrzejesz to sama zobaczysz" do rozmowy dołączyła Monika.
,,Chyba sobie żartujesz! Piszcie natychmiast!"
,,No, więc masz nową dziewczynkę w klasie"
Napisała w końcu Monika.
,,I to jest ta akcja?"
Zapytałam zawiedziona.
,,Niee! Ojciec wychowuje ją samotnie. Ale jaki ojciec! Takiego ciacha nigdy w życiu nie widziałam! Tego nie da się opisać!" Kontynuowała Edyta.
,,To prawda. Też go widziałam. Myślałam, że tacy faceci są wyretuszowani tylko na okładkach magazynów". Dodała Laura.
,,Współczuję Ci w sumie..."
,,Dlaczego?"
,,Będziesz musiała z nim rozmawiać. A ciężko będzie Ci się skupić :)"
Pomyślałam, że dziewczyny na pewno przesadzają, jednak rozbudziły moją ciekawość. Musiałam jednak wytrzymać jeszcze kilka dni, by się przekonać ile prawdy było w ich słowach.
Do końca tygodnia snułam się po domu. Z każdym dniem było coraz nudniej. Seriale zaczęły mnie nużyć. Książkę skończyłam, a nie miałam jak iść do biblioteki. Ogólnie zaczynałam się męczyć.
CZYTASZ
Na nowo
RomanceNatłok obowiązków, codzienna rutyna i lata spędzone wspólnie. To wszystko sprawia, że związek przestaje być ekscytujący. Brakuje uniesień, emocji. Bliscy sobie ludzie zaczynają żyć jak współlokatorzy. Każdy zajmuje się swoimi sprawami, a wspólne uni...