Rozdział 13

43 5 14
                                    

Leżałam na łóżku, oglądając ciemny sufit oświetlany przez pojedyncze promienie księżyca wpadające do mojej sypialni. Nie mogłam spać, bo myśli biły mi się w głowie. Chociaż nie byłam niczemu winna, to miałam wrażenie, że zdradzam Benjamina, jakbym robiła mu jakąś krzywdę. On był przekonany, że mu zaufałam, a ja udawałam, że ma rację. Tylko dlaczego tak bardzo przeszkadza mi fakt, że jest inaczej?

Dlaczego czuję się, jakbym go zabijała w swojej głowie?

Nie chciałam o tym myśleć, jednak to wszystko samo przychodziło mi do głowy. Chciałabym się móc przytulić do kogoś bliskiego i nigdy nie puścić, poczuć się bezpiecznie w ramionach ukochanej osoby.

Chciałabym, żeby była przy mnie moja mama.

Mieszkanie samej ma swoje plusy, ale ma też swoje minusy. Można powtarzać, że gdy ma się dużo znajomych, to jest inaczej, ale prawda jest taka, że z czasem każdego złapią chwile samotności, w których chciałby wrócić do dzieciństwa, ale nie może. Ja takie chwile mam często, jednak wiem, że mojej mamie jest lepiej u mojej cioci. Tam jest bezpieczna, i też ma ogromne wsparcie ze strony swojej siostry. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś jej się stało, gdy mieszkałaby ze mną. Teraz mam spokojny umysł, i myślę, że ona również. Nie była nigdy doskonałą matką, i choć robiła dla nas wszystko, co tylko mogła, to jej wahania nastroju, stany depresyjne i napady lęku sprawiały, że wszyscy czuliśmy się wyczerpani. Przeżyła wiele tragedii w swoim życiu, i rozumiem ją – jednak dziecko nie powinno tego rozumieć. Nie powinno po powrocie ze szkoły myśleć o tym, czy jego mama jeszcze żyje, czy może połknęła za dużo leków. Powinno bawić się z innymi na podwórku, a nie biec w stronę domu, z którego najchętniej by uciekło.

To wszystko sprawiło, że wyrosłam na osobę ograniczoną w pewnym stopniu psychicznie, bardzo ostrożną, i, co może wydawać się dziwne – zbyt szybko dojrzałą. Nie miałam prawdziwej młodości, zamiast spróbować swojego pierwszego alkoholu z przyjaciółmi siedziałam w domu, a gdy już z niego wyszłam, nie potrafiłam się bawić, bo moją głowę zaprzątały myśli o mamie.

Nie winię jej. Przeżyła w swoim życiu rzeczy, których nie powinna przeżyć żadna osoba. A po śmierci babci, jej świat zawalił się jeszcze bardziej.

Teraz jest bezpieczna. Razem z moją ciocią chronią siebie wzajemnie, a mama czuje się bezpieczna zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Po wszystkich wypadkach, i sytuacjach które wydarzyły się w ich życiu powinny być razem. Dzięki wspólnemu domku za miastem moja mama nie budzi się co noc z krzykiem, nie boi się ludzi, nie płacze w poduszkę z byle jakiego powodu. Zaczęła być szczęśliwa, a skoro ona jest szczęśliwa, to ja też.

Uśmiechnęłam się na myśl o mamie. Choć nie było jej obok, to dzięki pewności, że przynajmniej ona jest bezpieczna i zadowolona z życia, czułam się lepiej. Wiedziałam, że ma przy sobie osobę, której ufa bezgranicznie, i przy której czuje się sobą w stu procentach. A najważniejsze w życiu to cieszyć się z tego, że je masz, czyż nie?

Zakryłam się kołdrą pod samą brodę i zamknęłam oczy. Na dzisiaj koniec złych myśli. Nie mogę się poddać ze względu na jedną sytuację. Nie tego nauczyło mnie życie, i nie raz już udowodniłam sobie, że mam w sobie więcej siły, niż mi się wydaje.

Więc uda mi się i tym razem.

***

Ranek przywitał mnie pięknym słońcem. Odsłoniłam żaluzje w pokoju i od razu poszłam pod prysznic. Warto było się obudzić z nowym nastawieniem, i z nowymi celami. A dzisiejszy dzień zapowiada się bardzo dobrze, i mam nadzieję, że taki też będzie. Zajęcia na uczelni miałam dopiero na 1130 , więc miałam sporo czasu, żeby zadbać o siebie. Co prawda będę na niej siedzieć aż do 1900, ale warto było choć raz na jakiś czas pokazać, że mam w szafie coś innego niż dresy i zbyt luźną bluzę.

ODDECH PRZESZŁOŚCI [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz