Rozdział 22.

5 1 0
                                    

— O nie! Złapali ich! — szepnęła przerażona Kasia schowana za budynkiem.

— Co teraz? — zapytała Ula.

— Jeszcze nie wiem — odpowiedziała spanikowana Kasia.

Wycelowali w nich czarne kule.

— Co teraz? — szepnął demon. '

— Nie wiem — odpowiedział Valentyn.

— Hej, zostawcie ich! — Niespodziewany krzyk odwrócił uwagę Aniołów Mroku.

Oba demony wykorzystały okazje i powaliły dwóch z nich.

— Miecze! — zawołał Valentyn i razem ze swoim partnerem doskoczył do upuszczonej broni.

Błyskawicznie stanął do walki.

— Nina, uciekaj! — zawołał tylko.

Dziewczyna rzuciła się do ucieczki.

Valentyn pokonywał kolejnych wrogów. Cios. Unik. Skok. Atak. Szybko przedarli się do bramy.

— Nie tak szybko! — cała grupka odwróciła się.

Naprzeciwko nich stał Anioł Mroku i trzymał w żelaznym uścisku Ninę. Młoda kobieta miała nóż przy gardle.

— Nina! Wypuść ją! — zawołał Valentyn, który chciał już ruszyć na przeciwniczkę.

— Mój pan będzie zachwycony, kiedy was wszystkich wykończę — powiedział i zamachnął się by przeciąć gardło Ninie.

W tym momencie, ku zdziwieniu wszystkich, wytrzeszczył oczy, wypuścił z objęć Ninę. Ta odczołgała się. Anioł Mroku upadł na kolana, a z jego wnętrza wystawał kawal ostrza. Nina oddychała ciężko rozpoznając kto stoi nad martwym ciałem.

— Fred! — wyszeptała.

Demonka wyciągnęła miecz z martwego ciała, szybkimi ruchami wytarła klingę z krwi o materiał. Dopiero wtedy spojrzała na Ninę i uśmiechnęła się z samozadowoleniem.

— Ciężki — stwierdziła podchodząc i pomagając wstać przyjaciółce. — Na ostatnią chwilę. Już bałam się, że nie zdążę.

— Nie powinnaś była — wyszeptała blodynka.

Fred spojrzała na nią zaskoczona. Nina zabrała z jej dłoni klingę i spojrzała na nią z jakąś czułością.

— Zachowałaś go — powiedziała z sentymentem.

— W końcu jest twój — wzruszyła ramionami.

Nina wcisnęła kod na rękojeści miecza. Klinga z sykiem schowała się. Postała tylko rękojeść.

— Cieszymy się, że nic wam nie jest — odezwała się Kasia.

Julka przybiegła do Niny i objęła ją, a kobieta odwzajemniła gest.

W tym momencie usłyszeli głosy detriady. Już wkrótce składali zeznania. Zostali opatrzeni. Cały obszar parku odgrodzono i badano ślady zdarzenia.

Po chwili z Parku Rozrywki wyłoniła się grupka osób umundurowanych. Valentyn rozpoznał symbole Wydziału Do Spraw Niezwykłych. Czyli oni także tutaj byli. 

-------------------------------

Kilkanaście minut później stali przy samochodzie.

— Nie chcesz pojechać z nami? — zwrócił się Valentyn do Fred.

— Nie, mam inne sprawy — odpowiedziała demonka.

Córa Ognia tom 1. Słoneczne Miasto. (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz