Rozdział 41.

4 2 0
                                    

Valentyn wysłał wiadomość do Hexy, że jest na tropie. Demonka odpisała mu, że wciąż pracuje nad sprawą zaginięcia dużych pieniędzy w Banku Głównym i zniknięciu jego głównego księgowego. Detektyw wymienił swój samochód na duże, terenowe auto i wyruszył w góry. To tam według informacji jakie zdobył historyk znajduje się gdzieś świątynia - w wysokich szczytach Gór Szarych. Do pomocy wynajął także dwóch przewodników. Demony Wilka.

— Nie jest pan pierwszym, który chce się dostać w te okolice — stwierdził Darf Kurskiwski przeczesując swoje ostrzyżone włosy. Oboje postawni i silni. Ona jednak minimalnie sczuplejsza. Oboje ze spiczastymii, odstającymi uszami. Demon wpatrywał się w Szpkaowsiego z uwagą szarymi jak u wilka oczami. Zdawał sobie sprawę z doskonałych, czułych zmysłów pary.

— Jak to?

— Kilka tygodni temu w miasteczku pojawił się dziwny demon ze swoimi zbirami — odezwała się jego siostra Kira. Wysoka, atrakcyjna, brunetka. Ubrana w obcisłą koszulkę na ramiączkach w kolorze lasu oraz długie spodnie z kieszonkami oraz czarne, ciężkie buty. — Naprawdę szkoda, że ich spotkaliśmy.

Głos brzmiał smutno i mrocznie.

— Co się stało? — zapytał Valentyn ostrożnie.

— Ci nieznajomi natrafili na naszego dobrego znajomego — odezwał się smutno przewodnik. Zamilkł i nabrał powietrza, by kontynuować. Całe jego ciało i głos mówiły o silnych emocjach targających demonem. — Zwrócili się do niego o pomoc, a gdy odmówił, po prostu zabili go i zbezcześcili zwłoki.

— Bardzo mi przykro — rzekł Valentym z przejmującym smutkiem w głosie. — Wiadomo kto go zabił?

— Nie, nie do końca — odpowiedziała demonka zaciskając zęby. — Są świadkowie dokładnie opisujący jegomościa, który przybył do miasteczka. I wynika z niego, że to jest Ognisty Ptak Zemsty ze swoimi nowymi poplecznikami.

— Naprawdę mi przykro — powtórzył Valentyn.

Demony włączyły radio i w samochodzie rozległa się muzyka. 

------------------------

Nina i Frank stanęli przed drzwiami mieszkania jego brata i szwagierki. Chłopak spojrzał na kobietę szukając w niej wsparcia.

— Wszystko będzie dobrze — powiedziała Nina i chwyciła go za rękę chcąc go pocieszyć. — Chyba nie można się gniewać w nieskończoność, co?

- To nie znasz mojego brata – rzucił gorzko Frank. – Skurczybyk potrafi być bardzo pamiętliwy.

— No dalej, zapukaj — zachęciła go. — Nie puszczę cię – dodała i na dowód uściskała go mocniej.

Zapukał. Z bijącym sercem jak młotem ponownie spojrzał na Nine. Ta skinęła głową i uśmiechnęła się. Oboje zwrócili oczy, gdy drzwi otworzyły się powoli. Ujrzeli znajomą twarz żonę brata Franka.

— Cześć, Frank — powiedziała zaskoczona. — Co tutaj robicie?

— Cześć, jest mój brat? — zapytał niepewnie.

— Nie, jest w pracy — odpowiedziała kobieta ciepłym głosem. — Możecie na niego poczekać jak chcecie. Zapraszam do środka.

— Dziękujemy — powiedziała Nina po chwili milczenia i pociągnęła za sobą mężczyznę. – Frank nie jest do końca pewny reakcji swojego brata, ale ja uważam, że świat jest wyjątkowo okrutny i paskudny, żebyśmy sobie jeszcze dokładali konflikty rodzinne.

— Uważam tak samo — oznajmiła z szerokim uśmiechem kobieta. Zamknęła za sobą drzwi. — Zdejmijcie kurtki i zapraszam do kuchni.

Szybko się rozebrali. Znajdowali się w niewielkim przedsionku. O niskim sklepieniu. Ścianach wyłożonych beżową boazerią. Kobieta zanurzyła stopy w miękkim dywanie i oboje przeszli do większego salonu. Tutaj sufit był odrobinę wyższy. W oczy rzucał się bardzo nisko zawieszony żyrandol z trzema karniszami w półowalnym kształcie. Na środku stał kwadratowy niewielki stolik z sześcioma krzesłami. Na przykrytym białym, lnianym obrusem stał wazon ze sztucznymi, żółtymi i czerwonymi kwiatkami. W jednym rogu pokoju znajdowała się czarna kanapa, a nad nią duży obraz leśnych zwierząt w twardej ramie. Po przeciwnej stronie było wyjście na niewielki balkonik i kwiatek doniczkowy. Ciszę w pokoju mącił cicho grający telewizor stojący nieopodal stołu. Obok obrazu po lewej stronie wisiało pięć mniejszych półek, na których stały rzędy książek i innych bibelotów oraz radio podłączone do gniazdka zza łóżkiem. Ogólnie salon prezentował się przytulnie i skromnie zarazem.

Córa Ognia tom 1. Słoneczne Miasto. (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz