Rozdział 38. (część 2).

3 2 0
                                    


---------------------------

Po uroczystości odbył się krótki występ zaproszonych gości.

— Chcesz gdzieś pójść? — zapytał Valentyn po zakończonej imprezie.

— Nie — odpowiedziała oszołomiona Nina. — Nadal nie mogę uwierzyć, że jestem wolna — i jakby na dowód tych słów potarła szyję. — Tak bardzo pragnęłam tej chwili. Naprawdę nie wiesz jak bardzo. A teraz idziemy razem, a ja jestem wolna.

Spojrzała na niego uszczęśliwiona, a Valentyn urósł w poczuciu miłości jaka go przepełniała. W jednej chwili. Nie myśląc co robi, wyciągnął rękę i delikatnie pogładził ją po policzku.

— Ja także czekałem na tę chwilę — powiedział bez tchu. — Zbyt długo się opierałem, ukrywałem. Chociaż ty mnie odtrącasz, to wiedź, że ja ciebie nigdy nie przestanę miłować.

Jego słowa zawisły miedzy nimi, a ciepło jakie odczuła podczas dotyku unosiło się jeszcze przez dłuższą chwilę po tym jak cofnął dłoń.

— Chodź, dzisiaj jest pełnia — oznajmił Valentyn. — Mam fajnie miejsce aby ją obejrzeć. Jeśli chcesz, oczywiście.

— Tak, jasne — wyszeptała Nina jeszcze bardziej oszołomiona i zagubiona niż przed tym.

Razem ruszyli w stronę parkingu. Ostrożnie przebili się przez zaspy śniegu zalegające na parkingu. Minęli kilka samochodów. Nina zawahała się na klamce samochodu Szpakowskiego, bo oto za szybą dostrzegła piękny bukiet białych róż. Spojrzała zaskoczona na demona, a ten odwzajemnił się tym samym. Oboje podeszli do maski.

Nina zawahała się przez chwilę nim wzięła bukiet do ręki, ale Valentyn nie protestował. Stał tylko w milczeniu obok.

— Są od ciebie? — zapytała Nina wąchając bukiet. — Naprawdę przecudnie pachną.

— Nic mi o tym nie wiadomo — odpowiedział i podrapał się skonsternowany po głowie. — Ale może jest liścik, co?

— Zobaczmy — mruknęła Nina.

Kobieta uważniej przyjrzała się bukietowi i dojrzała liścik. Ostrożnie wyjęła go zza linki. Odłożyła bukiet i otworzyła karteczkę złożona na cztery.

„Teraz gdy oboje jesteśmy wolni, możemy się wreszcie spotkać. Co ty na to? Spotkajmy się pojutrze w Parku Płomieni" o 14."

— I co? — zapytał Valentyn.

Nina podała mu liścik.

— To jest to samo pismo co przy pierwszym — stwierdziła Nina.

— Spotkasz się z nim? — zapytał detektyw.

Czuł się dziwnie nieswojo z myślą, że Nina mogłaby się spotkać z kimś innym. Ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że Nina ma prawo spotykać się z kim chce.

— Jeszcze nie wiem — odpowiedziała zabierając bukiet, a liścik chowając do małej torebki.

— Ale chciałabyś?

— Tak — odpowiedziała zaskoczona. — Jestem ciekawa kto mnie tak adoruje.

— No to w takim razie spotkaj się z nim — poradził Valentyn odpalając silnik.

— Jesteś pewny?

— To nie moja sprawa — burknął wyjeżdżając z parkingu.

— Jesteś zły — stwierdziła ze smutkiem Nina.

Córa Ognia tom 1. Słoneczne Miasto. (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz