Kiedy tylko zamykała oczy, przed oczami miała pojawiała się dzika twarz Valentyna. Nie odzywała się do demona, kiedy nie musiała. Czuła się zbrukana i poniżona. Cierpiała i płakała co noc.
— Nina, poczekaj proszę — poprosił łagodnie Szpakowski.
Nadal nie mógł uwierzyć w to co zrobił. Czuł do siebie ogromny wstyd.
Kobieta bez słowa i ze spuszczoną głową czekała na ciąg dalszy. Nieświadomie bawiła się długim, grubym warkoczem.
— Wiem, że zwykłe przepraszam nic nie znaczy — powiedział Valentyn stukając nerwowo palcami. — Wiem także, że złamałem dane słowo. Uwierz mi, ze wtedy nie byłem sobą. Nie pamiętam nawet jak wróciłem do domu. Jestem najbardziej obrzydliwym demonem na świecie.
Nina ostrożnie podniosła wzrok.
— Znam gorszych — mruknęła cicho. — Jednak nie zmienia to faktu, że bardzo mnie skrzywdziłeś. Jestem tylko niewolnicą... Możesz ze mną zrobić co chcesz...
— To nieprawda — zaprzeczył wstając gwałtownie.
Kobieta bezwiednie cofnęła się do tyłu.
— Nie zasłużyłaś abym tak cię potraktował — wyszeptał skruszony. — I mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
— Nie wiem, czy będę wstanie —wyszeptała bezgłośnie, a po policzku pocekły łzy.
Nina zniknęła w kuchni, kiedy drzwi na dole otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Na zewnątrz padał śnieg i wiał silny wiatr. Po raz kolejny zamknęła oczy i po raz kolejny doświadczyła bólu. Zakryła usta dłonią, tłumiąc szloch.
Nigdy nie myślała o samobójstwie, aż do dzisiaj.
Serce kobiety rozrywał ból. Co noc szlochała w poduszkę. Co noc na nowo przeżywała koszmar jakiego zaznała. I po co to? Po co tak cierpieć?
Zaciskała dłonie na pościeli. Chciała aby się to wszystko skończyło. Tak bardzo pragnęła z kimś porozmawiać i zostać wysłuchana, pocieszoną. W tej chwili bardzo odczuwała brak przybranej rodziny.
Walczyła sama ze sobą.
Dwa dni przed wspólnym wyjściem siedziała na parapecie w pustym biurze. W dłoniach obracała kuchenny nóż. Wystarczyło tak niewiele. Tylko jedna głęboka rana, by zakończyć to piekło na ziemi. Przez uchylone okno wpadało chłodne powietrze. Zaciągnęła się tym specyficznym zapachem miasta i mrożnym, zimowym powietrzem. Kochała życie.
Przed oczami pojawił się złowrogi uśmiech mężczyzny. Gdzieś w głębi coś go rozpoznało. W głowie eksplodowała nurza ognia. Krzyki, zniszczenie i zgliszcze. „Tylko ja jestem wstanie temu zapobiec". Zacisnęła wargi. Spojrzała na trzymany przedmiot. To było by takie łatwe. I znów zamigotała przed oczami znajoma twarz. Prztbrana matka i rodzeństwo. Widziała smutek. Tak by się czuli gdyby dowiedzieliby się co się stało. Po policzkach popłynęła łza. Tak bardzo tęskniła za nimi. To sprawiało ból. Powoli odłożyła nóż. Nie mogła im tego zrobić. Musi wytrzymać.
— Nina, wszystko w porządku? — spytał Valentyn.
Podskoczyła na dźwięk głosu właściciela. Nienawidził się za to, ze tak na niego reagowała.
— Tak, panie — odpowiedziała chłodno.
—Chciałem cię jeszcze raz przeprosić — powiedział szeptem.
— A umie pan cofnąć czas? — zapytała nie patrząc na Szpakowskiego.
Zapadła długa cisza. Nina zeskoczyła z parapetu. Nóż schowała za plecami Kiedy przechodziła obok mężczyzny, wyobraziła sobie jak wbija mu ten nóż prosto w serce. Uśmiechnęła się mrocznie.
CZYTASZ
Córa Ognia tom 1. Słoneczne Miasto. (ZAKOŃCZONE)
FantasiDaleka przyszłość. Po wygranej przez demony trzeciej wojny światowej i przejęciu władzy oraz zniewoleniu ludzi - nieśmiertleny demon znika wraz ze swoją córką Córą Ognia. Jednak po upływie kilkunastu lat Ognisty Ptak Zemsty ponownie pojawia się na Z...