Rozdział 8

562 23 40
                                    

Tym razem to on patrzył z góry na pół nagie ciało. Jimin leżał przed nim, przywiązany za ręce do ramy łóżka. Miał na sobie atłasowy, błękitny szlafrok, pasujący do przepaski na oczy. Wyglądał niewinnie i gorąco. Jego policzki były zaróżowione, a włosy roztrzepane. Dobrze grał zagubionego i zawstydzonego chłopca. Długo się dzisiaj zabawiali, a teraz przechodzili do finału. Miał zamiar dać mu z Hope'm maksimum przyjemności. 

Dotykali go przez materiał. Wodzili dłońmi w górę i w dół, gładząc dłużej okolice sutków i penisa, mocno reagującego na pieszczoty. Głaskali czule wiedząc, że to najbardziej mu się podoba. Powolny, słodki, wyjątkowy seks.

Mężczyzna wzdychał, prężąc się i podstawiając im zachłannie. Na szyi miał zaciśnięty pasek z regulacją, którego końcem bawił się Hobi. Mężczyzna owijał go sobie wokół palców, czasem za niego pociągając. Jimin wywijał wtedy głowę do tyłu, a jego usta rozchylały się w ekstazie. Nie robił mu tego jeszcze na tyle znacząco, by regulować dostęp tlenu, ale najwyraźniej wystarczyło, by go dostatecznie rozpalić.

Park rozchylił nogi, obnażając najwrażliwszą część ciała. Chciał więcej i prosił ich o to. V oblizał się i wtoczył swoje uda pod jego pośladki, unosząc go wyżej. Uchylił resztę materiału szlafroka, odsłaniając umięśniony ładnie tors. Sięgnął po olejek i wylał na gorące ciało. Wmasowywał sprawiając, że skóra lśniła wilgocią. Pieścił penisa i zagłębiał się w pośladki. Mężczyzna przed nim był maksymalnie rozluźniony i pobudzony, a uda rozłożył pod takim kątem, że cholera, robiło wrażenie. Wzdychał już od najdrobniejszych muśnięć. Wykonywał to wszystko wybitnie niegrzecznie. Był istną perwersją.

V wymienił zadowolone spojrzenie z Hobim. Jiminem ciężko było się nie zachwycać i opanować, by nie zbrukać go bardziej.

Pragnienie wygrało. V nachylił się nad mężczyzną i nakierowując biodra, zaczął zagłębiać się Parka. Wsunął się w niego zgrabnie i szybko, bo drugie ciało było już od wielu minut gotowe i chętne na konkrety. Jimin stęknął i chciał sam się poruszyć, ale V go unieruchomił. Odgiął się do siadu i sięgnął po coś przygotowanego na metalowym stoliczku.

- Co ty na to Hope, żeby go jeszcze pomęczyć?

Mężczyzna zabawiał się sutkami Jimina, zasysając je silikonowym kubeczkiem. Robił to naprzemiennie, wywołując serię sapnięć i wzdrygnięć. Uśmiechnął się na potwierdzenie i nachylił do ucha torturowanej ofiary.

- Zgadnij co dla ciebie mamy...

Park napiął się i przygryzł wargę. Wiedział i wyraźnie nie mógł się doczekać.

V chwycił mu penisa i kciukiem naciągnął skórę, rozszerzając dostęp do małej dziurki. Przystawił w to miejsce podłużny, srebrny dilator. Przełknął ślinę, cholernie się podniecając. Znał to uczucie. Było dziwne, ale przyjemne. Wolał jednak robić to komuś, a Jimin preferował ten rodzaj pieszczoty. Z najwyższą ostrożnością zagłębił przedmiot w ciało i patrzył, jak powoli znika. Hope w tym czasie zacisnął mężczyźnie pętle na szyi, by pomóc w podnieceniu. Park starał się nie drżeć, z pokorą przyjmując ekstremalne bodźce. Rozpływał im się w rękach. Zamierał, spętany przyjemnością.

Penis V drgnął w drugim ciele, wywołując pierwszy pomruk. Potem pomieszczenie na powrót wypełniło się jękami, co jakiś czas uciszanymi, gdy gardło nie mogło zaczerpnąć powierza. Sprawiali mu kontrolowaną rozkosz, na granicy omdlenia. Byli maksymalnie skupieni, by robić to w odpowiedni i przyjemny sposób. V szczególnie było ciężko utrzymać biodra na wodzy. Kierował uwagę gównie na penisa Jimina, masując go w rytm spokojnego dociskania się do pośladków. To było piękne widzieć, jak bardzo sprawia tym przyjemność. Wzwód mężczyzny był twardy i sztywny. Ociekał i lśnił olejkiem. V gładził prącie, zaczepnie muskając czubek zanurzonego przyrządu. 

Fucking good [Taekook + różne] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz