Rozdział 6

177 20 3
                                    

ROZDZIAŁ SZÓSTY

SKRZYŻOWANE PALCE

Tego dnia Pokątna błyszczała. Fala tłumu przelewała się ulicami, podnieceni powrotem do szkoły ludzie nawoływali rodziców, przyjaciół, pierwsze miłości szły za ręce szczęśliwi ze spotkania, a w powietrzu kwitła magia. Nad budynkami latały powozy, paczki i sowy, sklepy wabiły, by wydać w nich wszystkie oszczędności, wypolerowano nawet kociołki tak, że aż chciało się je kupować.

Ron miotał się po sklepie quidditcha, przysięgając mi, że w tym roku znowu zagramy razem, a, co więcej, wygramy ten cholerny puchar, bo on nie przepuści żadnej piłki.

– A ja złapię każdego znicza! – wtórowałem z szerokim uśmiechem, dotykając wszystkiego, co tylko mogłem. Nowe miotły, szaty, kupiłem jakieś denne okulary, które zgubiłem chwilę po opuszczeniu sklepu.

Znalazła je Hermiona, która wracała z Ginny ze sklepu o mistycznej, niezrozumiałej dla chłopaków nazwie. Coś z kosmetykami, magicznymi artykułami dla dziewcząt.

– Ohyda – skomentował Ron, krzywiąc twarz.

– Też byś mógł o siebie zadbać, braciszku – zakpiła z niego Ginny. – Bo inaczej jedyną dziewczyną jaką będziesz całować w szkole będzie poduszka o imieniu Roksana.

– Ja nie nazwałem tak poduszki! – oburzył się rudzielec.

Ginny uśmiechnęła się przebiegle, wyciągnęła z woreczka zmniejszająco-powiększającego różową poduszkę w kształcie kobiecej twarzy.

– Już ci kupiłam, proszę!

Ron przejął wciśniętą mu w ręce poduszkę, a ja starałem się nie wybuchnąć ze śmiechu, gdy poczerwieniał jak burak.

– To nie jest śmieszne!

– Stary, nie rzucaj Roksaną! – zawołałem, gdy cisnął poduszką o ziemię. – A co, jeśli z tobą zerwie?

– To byłoby okropne, Ron – przyłączyła się Hermiona. – Nie możesz tak traktować kobiet!

– To nie kobieta!

– Zuzanna twierdzi inaczej, podobno ją zdradzasz.

– Zdra... Co?! Kto?! – skonfundowany Ron miotał się w miejscu, a jego mózg widocznie nie przetwarzał nadmiernej ilości absurdu.

Hermiona szybko wyciągnęła drugą poduszkę, tym razem niebieską, na której widać było szczupłą twarz blondynki z wielkimi ustami. Twarz na poduszce puściła mu oczko i odezwała się.

– Hej, Ronuś, cmoknij mnie na dobranoc!

– Hahahaha! – wybuchnąłem, gdy Ron pisnął i odskoczył od Hermiony.

– Jesteście szalone! Nie chcę tego!

– Twoja strata. – Ginny wzruszyła ramionami. – Zuzanna miała być dla Harry'ego.

– Też nie chcę – sprzeciwiłem się od razu temu pomysłowi, kręcąc energicznie głową. – W moim sercu jest tylko miejsce dla profesor McGonagall.

Tym razem to Ron wybuchnął śmiechem.

– A wy? Też takie macie?

– Tak – powiedziała z dumą Hermiona. – Ja mam Jhona, a Ginny Antoniego.

Pośmialiśmy z ich poduszek przedstawiających urodziwych chłopców i ruszyliśmy ku celowi naszej podróży. Sklep Freda i George'a był wręcz oblężony, tłum uczniów dobijał się nawet oknami, waląc w szyby i przyciskając do nich twarz, by zajrzeć co się tam wyprawia.

Harry Potter CZARNA DUSZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz